60

617 27 5
                                    

Naveen

Abbie dotrzymała danego mi słowa. Gdy tylko wróciliśmy do krainy ciemności, ogarnęliśmy wszystkich i postanowiliśmy zająć się sobą.

Okazało się, że Riordan jeszcze nie chciał wracać do wulkanu i wątpiłem w to, że smok kiedykolwiek tam wróci. Postanowiłem więc, że niebawem zbudujemy dla niego ogromny domek na podwórzu, który mógłby pomieścić jego wielkie cielsko. Bedo także był już zbyt duży na spanie z nami w łóżku, więc o niego również mieliśmy zadbać.

Odprawiliśmy Adonisa, Polluxa, a także pozostałych wojowników. Szczerze im za wszystko podziękowałem. Byłem im cholernie wdzięczny za to, jak wiele byli gotowi poświęcić dla nas i dla królestwa. Tacy wojownicy byli skarbem. 

W końcu przed wejściem do pałacu została tylko nasza trójka. Abbie, Naxos i ja. Aż przebierałem nogami z podekscytowania na to, co Abbie zaraz ze mną zrobi w łóżku, ale najpierw musiałem się upewnić, że z naszym tatą wszystko było w porządku. Dla Naxosa to także był trudny dzień i nie zdziwiłbym się, gdyby miał go dość. Na szczęście tata wyglądał na zmęczonego, ale wcale nie był nieszczęśliwy. Zagarnął nas do uścisku i bardzo mocno przytulił.

- Kocham was, moje dzieci.

Te słowa w zupełności wystarczyły. Dzięki nim poczułem, że coś ciepłego rozlewa mi się w piersi. 

- My też cię kochamy, tato - odpowiedziałem. 

- To prawda - dodała Abbie. - Jesteś najlepszym tatą, jakiego mogliśmy sobie wymarzyć.

Po chwili Naxos się od nas oderwał i zmierzył nas wzrokiem.

- Jestem z was dumny. Teraz jednak udam się na spoczynek. Obiecałem sobie, że jeśli przeżyjemy wojnę, znajdę sobie kobietę.

- Poważnie? - zapytałem, śmiejąc się. - Może nareszcie się ustatkujesz?

Naxos uderzył mnie lekko w ramię.

- Daj spokój, synu. To, że ty uprawiasz seks jak dziki zwierzak nie oznacza, że ja także muszę to robić.

Abbie zrobiła się czerwona na policzkach, gdyż jej ten komentarz także dotyczył. Na szczęście nie miała Naxosowi tego za złe. Trudno byłoby jednak mieć mu cokolwiek za złe, gdyż mieliśmy najlepszego tatę na świecie. Naxos był w stanie zrobić dla nas rzeczy niemożliwe. Jego miłość do nas nie znała granic. 

- Na razie jednak muszę się przespać. W końcu trzeba mieć dużo siły, aby szukać potencjalnej partnerki, prawda?

Naxos odwrócił się i udał się do pałacu. My za to zostaliśmy w ogrodzie.

Abbie nic nie powiedziała. Przytuliła się mocno do mnie i złożyła głowę na mojej piersi. Objąłem ją swoimi skrzydłami i ogonem. Teraz, gdy miałem ogon, zamierzałem z niego w pełni korzystać. Chciałem robić nim bardzo niegrzeczne rzeczy. Już myślałem nad tym, że wsunę czubek ogona do cipki Abbie, gdy ona będzie błagać mnie o mojego kutasa. Tak, to zdecydowanie miało być coś pięknego, ale dziś to Abbie miała mnie zdominować. Cholernie niecierpliwie na to czekałem.

Moja ukochana po chwili odchyliła głowę, ale wciąż obejmowała mnie rękami w pasie. Uśmiechnęła się delikatnie. Z czułością wziąłem w dłonie jej pobliźnioną twarz. Dla mnie była piękna. Może Abbie trochę się zmieniła, ale to nie miało dla mnie znaczenia. Już na zawsze miałem kochać tą dziewczynę. Pewnego dnia mieliśmy razem trafić do Krainy Wiecznego Szczęścia, gdzie mieliśmy spotkać się z Yvesem i innymi, ale to nie był odpowiedni moment, aby o tym myśleć. Mieliśmy przed sobą całe życie i tylko to było ważne. Nasza wspólna przyszłość, która czekała na nas z otwartymi ramionami.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NymphOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz