Naveen
- Tato, co się dzieje? O co chodzi?
Naxos szedł prosto przed siebie i ani na chwilę się nie zatrzymywał. Miałem wrażenie, że musiałem go wręcz gonić.
- Tato!
- Naveenie, to nie czas na to. Musimy rozwiązać problem i jak najszybciej się go pozbyć.
- Pozbyć? O czym ty mówisz?
Naxos zatrzymał się przed wejściem do pałacu. Odwrócił się do mnie powoli. Nie był jednak w stanie spojrzeć mi w oczy. Nerwowo przełknąłem ślinę, naprawdę bojąc się o to, co miało na mnie czekać za drzwiami pałacu.
- Tato, czy chodzi o Abbie? Czy ta sprawa jest związana z nią?
- Nie, chodzi o ciebie.
Cholera jasna. Z jednej strony mi ulżyło, a z drugiej jeszcze bardziej zacząłem się obawiać. Miałem bowiem wrażenie, że ostatnimi czasy wszystko kręciło się wokół Abbie i mojej relacji z nią. Cieszyłem się, że tym razem sprawa nie dotyczyła mojej księżniczki, ale słowa taty wcale mnie nie uspokoiły. Co więcej, jeszcze bardziej mnie zaniepokoiły i zdenerwowały.
Weszliśmy do pałacu. Naxos zamknął za nami drzwi na klucz, co nie zdarzało się często. Wiedziałem, że coś było na rzeczy.
Tata wszedł na górę i zauważyłem, że skierował swoje kroki do salonu zimowego. Uwielbiał tam przesiadywać i czytać książki przy kominku. Rozumiałem go. Nie było nic lepszego niż czytanie książek w fantastycznym miejscu, w którym dana istota czuła się bezpiecznie.
Tak jak się domyśliłem, tata chciał wejść ze mną do salonu zimowego. Stanął przed ogromnymi drzwiami, ale zanim wkroczył do środka, zatrzymał się na moment. Spojrzał na mnie i westchnął ciężko.
- Nie chciałem tego, Naveenie. Ostatnio dzieje się tak dużo, że wiem, iż masz mętlik w głowie. Masz do tego prawo, synku. Nie ja zadecydowałem o tym, co się stanie.
- Tato, przerażasz mnie. O co chodzi?
Naxos przeczesał palcami prawej dłoni swoje czarne włosy. Znowu odwrócił ode mnie wzrok tak, jakby patrzenie na mnie było dla niego zbyt trudne.
- Pozwolę tobie zdecydować, co się wydarzy.
- Tato!
Nic nie rozumiałem. Miałem wrażenie, że tata mówił do mnie jakimś szyfrem, a może to ja byłem po prostu taki głupi, że nic z tego nie rozumiałem. Każda opcja była możliwa.
- Przykro mi, syneczku. Nie spodziewałem się, że wydarzy się coś takiego. Wejdę do środka z tobą. Nie chcę, abyś był sam, ale jeśli będziesz chciał, abym wyszedł, zrobię to. Obiecuję, że nie wtrącę się, dopóki nie będzie to absolutnie konieczne.
Czułem się tak, jakby za drzwiami miał czekać na mnie jakiś potwór. Może jakiś ogromny smok, który chciał mnie zjeść. Może inne stworzenie. Może Safira, ale ją z radością bym zabił, gdybym ją zobaczył.
Tata odsunął się nieznacznie, pozwalając mi wejść do środka jako pierwszy. Spojrzałem na niego z niezrozumieniem. Miałem nadzieję, że wyjaśni mi coś jeszcze, zanim wkroczę do środka, ale tak się nie stało. Tata spuścił głowę i czekał na mój ruch. Kierowany ciekawością otworzyłem drzwi i nagle dotarło do mnie, dlaczego Naxos zachowywał się w taki dziwny sposób.
Na krześle znajdującym się na środku pokoju siedziała kobieta. Piękna brunetka, która mogła być w wieku taty.
Była zachwycająca. Miała duże oczy z fioletową tęczówką i najdłuższe rzęsy, jakie kiedykolwiek widziałem. Ubrana była w czerwoną sukienkę do kolan. Na stopach miała szpilki, co wydawało mi się dziwne jako, że żadna kobieta w naszej krainie nie chodziła w szpilach, gdyż było to po prostu niewygodne.
CZYTASZ
Nymph
FantasyAbbie, księżniczka Abraxos, zostaje wydalona ze swojego królestwa przez własnego ojca. Trafia do królestwa Notorius, czyli królestwa, które od lat walczy z Abraxos. Przerażona i zdradzona przez własną rodzinę dziewczyna spotka tajemniczego Nympha o...