Rozdział 4

41 7 16
                                    

Zdziwił mnie troche dźwięk mojego telefonu, spojrzałem na wyświetlacz. Doskonale wiedziałem po co do mnie dzwoni. Mój przyjaciel Archie. Poznałem się z nim przez przypadek, ale to on widział jako jeden z nielicznych we mnie potencjał. Od paru lat mi załatwiał atrakcje w moim życiu, zrobił ze mnie postrach i mistrza.

—MAM TAK ZAJEBISTĄ INFORMACJE
—Hola, czy spałem? Nie. Jak tam u mnie? A wspaniale. A u ciebie?
—Dobra, nie ważne. Mam dlaciebie
propozycje nie do odmówienia.

Wiedziałem co zaraz powie.

—Załatwiłem ci walkę, ale nie byle z kim.
Zawsze chciałeś być mistrzem, ale była osoba, która pozbawiała cię zawsze wszystkiego. Will Smith.

Zastygłem w miejscu na dźwięk tego imienia, nie odpowiadałem przez dłuższą chwile i zacisnołem szczękę. Usłyszałem dźwięk zakończenia rozmowy, a pochwili przyszła mi wiadomość z informacjami na temat walki, wiedział kogo mi dać żebym nie zrezygnował i wiedział też, że albo ja albo Will zginie. Wiedziałem, że Will jest bardzo dobry w walki, ale nie wie, że jest przewidywalny. Oglądałem wszystkie jego walki i w każdej jest ten sam schemat uderzeń. Zawsze wygrywał, pora aby to się zmieniło. Kończyłem dopalać papierosa, gdy usłyszałem ciche kroki za moimi plecami.

—Coś się stało?

Zapytała mnie zaspany głosem Holly, nie zapytała mnie dlaczego nie śpię, zapytała co się stało. Doskonale wedziałem, że zauważyła, że byłem cały napięty oraz zdenerwowany. Nic nie odpowiedziałem, tylko zgasiłem papierosa i wszedłem do środka wymijając dziewczynę.

—Nate.

Zatrzymałem się jak sparaliżowany, jej głos brzmiał jakby zobaczyła ducha. Odwróciłem się szybkim ruchem i zobaczyłem jego opierającego się o ścianę trzymając dziewczynę.

—Chcesz ją spowrotem ? Jeśli tak to wiesz co masz zrobić!
—Nie mieszaj jej w to!

Parsknoł i uniusł koncik ust w dalowoleniu.

—Ona nawet nie wie. Zabawne.

Miałem ochotę rzucić się na niego i go zabić, ale według zasad po zgłoszeniu się na walkę nie mogłem tego zrobić. Jebane zasady.

—Zróbmy tak. Jak wygram ona będzie bezpieczna obiecuje ci to, ale jak przegram obiecuje ci, że moi ludzie zadbają o pozbycie się wszystkich z twojego życia, przypomnę ci czasy kiedy byłeś chodzącą maszyną do zabijania.

Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo puścił dziewczynę i wyszedł. Dziewczyna upadła na podłogę przerażona.

—Wyjaśnisz mi to? Co ten popaprany zadumany w sobie dupek chce od ciebie ?
—Mam z nim walkę za pare dni.
—WALKĘ?! Zdurniałeś już do reszty? A co jak ci się coś stanie?
—Urocze martwisz się.
—ODPOWIEDZ!
—Jeśli przegram zginę jeśli wygram on zginie.

Dziewczynie pojawiły się łzy w oczach, bolał mnie ten widok i wiadomość, że to moja wina. Chciałbym zniknąć z jej życia, ale już za późno. Kochałem wygrywać tak jak kochałem walki i wyścigi, dzięki nim czułem, że naprawdę żyje mimo tego, że umierałem w środku. Dziewczyna  podniosła się i stanęła naprzeciwko mnie. Byliśmy tak cholernie blisko, że poczułem jej perfumy cały czas używała tych samych słodkich, ale mocnych. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy przez dłuższą chwile, walczyłem ze sobą, ale przegrałem tą walkę i nie żałuje. Połączyłem nasze usta delikatnym pocałunkiem, dziewczyna po chwili oddała co przerodziło się w pełen pożądania pocałunek. Oboje chcieliśmy więcej, rzadaliśmy tego, ale bałem się że Holly będzie tego żałować na kolejny dzień, choć tak bardzo chciałem. Całowaliśmy się namiętnie i coraz bardziej chciwie, przeszkodziła nam pewna idąca mała blond włosa dziewczynka. Odskoczyliśmy od siebie i staliśmy sparaliżowani, a Hannah nas nawet nie zauważyła, skręciła do kuchni i otworzyła lodówkę, pewnie się obudziła i poszła się napić. Poszedłem do kuchni, aby sprawdzić co robi dziewczynka.

—Hannah.

Dziewczynka, zapłakana odwróciła się w moją stronę.

—Pod moim łóżkiem jest potwór! I MLEKA
NIE MA!

Spojrzałem z politowaniem na dramatyzującą siedmio latke.

—Zaśniesz bez mleka?

Nie wiem po co zadałem to pytanie bo i tak znałem na nie odpowiedz. Dziewczynka pokiwała głową dając mi znać że nie zaśnie.

—Dobra ja idę do żabki, a ty z nią zostań.

Chwyciłem kurtkę i wychodząc usłyszałem lekki śmiejący się głos Holly.

KILLER 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz