Rozdział 5

57 6 8
                                    

Wracałem do domu z mlekiem. Zawsze Hannah przed zaśnięciem wypija szklankę mleka. Nasza matka opowiadała jej, że jak nie może zasnąć lub czuje, że potwór jest pod jej łóżkiem to ma wypić mleko. Nie rozumiałem na jakiej zasadzie ma to działać ale działa. Wchodząc do mieszkania zastałem ciszę, skierowałem się w stronę salonu.

—Kurwa no nie , po jaką cholerę zapierdalałem do tego sklepu?!

Stałem z butelką, wpatrując się w śpiące dwie dziewczyny na kanapie, Hannah mocno wtulała się w brunetkę. Poszedłem do kuchni odłożyć mleko i poszedłem żeby zanieść Hannah do pokoju, na mój ruch przebudziła się Holly, która nie wiedziała co się dzieje. Kiedy odłożyłem siostrę spać wróciłem do Holly, która zaspana przecierała oczy.

—O stary wrócił z mlekiem.
—Widzę, że chumor dopisuje.

Parsknołem, obserwując jak dziewczyna usypia na siedząco. Po chwili podniosła się i zaczęła iść w stronę sypialni. Dokładnie obserwowałem ruchy dziewczyny, była tak zmęczona. Dziewczyna podeszła do łóżka, rzuciła się na nie i wtuliła się w kołdrę, wyglądało to śmiesznie oraz uroczo.  Ona cała była urocza i piękna bo przecież była to  Holly Jonson, która właśnie spała jak zabita, ale było coś w tym pięknego.  Nigdy nie wiedziałem czego chce, ale byłem pewien jednego, chce ją mieć zawsze blisko siebie.

                                    🍀
Gdy się obudziłem zobaczyłem, że dziewczyny już nie ma obok mnie. Po co tak rano wstaje przecież jest sobota. Podniosłem się powolnym ruchem z łóżka i za nim wyszedłem z pokoju skręciłem do łazienki. Cieszyłem się że miałem własną łazienkę. Stanołem przed lustrem przyglądając się swojej twarzy oraz dwóm bliznom, jedna znajdowała się przy moim oku, a druga na brodzie była tak długa że dosięgała mi do połowy szyji. Pamiętam jak powstały, pamiętam każdy szczegół ich powstania, słowa, czyny oraz ich twórców. Polubiłem te blizny, uznawałem je za symbol wytrwałości one pokazywały mi o co walczę i co przetrwałem. Małą bliznę przy oku zrobił mi Will gdy byliśmy mali, dokładnie to pamiętam jak siedzieliśmy na stołówce. Will wpadł na pomysł, aby zrobić wielki żart dziewczynie z młodszej klasy. Ruby była naprawdę ładną dziewczyną oraz popularną. Wiedziałem o niej wszystko. Skąd? Bo była moją siostrą. Will doskonale o tym wiedział, ja jako jedyny się mu postawiłem, nie chciałem krzywdzić mojej siostry. Najgorsze było to że nie dałem rady. Ten popapraniec zabił mi siostrę. Przez jego czyn stałem się żywą maszyną, żeby się na nim zemścić zabiłem mu rodziców, a on szuka zemsty na mnie i poluje na Holly. Drugą bliznę zrobiła mi moja matka, kiedy mój ojciec dał jej papiery rozwodowe, w tedy czułem jakby mi się świat zawalał pod nogami, a ona w pokazie zemsty na mnie stworzyła mi to dzieło idące od mojej szczęki do połowy szyji. Po chwili odzknołem się z przemyśleń i wyszedłem z łazienki  spojrzałem szybko na ekran telefonu i zauważyłem sporo powiadomień od Matta. Odłożyłem telefon i uznałem że później to przeczytam. Wyszedłem z pokoju w poszukiwaniu dziewczyny, ciężko nie było jej znaleść bo stała w kuchni, robiąc tosty.

—Holly, musimy pogadać.

Stwierdziłem, wpatrując się w plecy brunetki.

—Może jakieś cześć, albo dzień dobry? Widzę twoją minę i mi się to nie podoba co ty sobie myślisz aby próbować mi niszczyć dzień! I to od samego rana?
—Dobra jak seryjny morderca będzie cie gonił to nie mów mi, że nie chciałem cie ostrzec!

Holly spojrzała na mnie ze zdziwieniem wyłączając toster.

—Dobra ale najpierw zjedzmy śniadanie i nie waż się powiedzieć, że nie jesz śniadań!

Kiedy zjedliśmy wiedziałem, że muszę jej wszytsko wyjaśnić na temat walki oraz mojego przeciwnika, tu chodziło o jej życie.
Usiedliśmy w salonie napawiając się chwilą kiedy Hannah jeszcze śpi.

KILLER 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz