ROZDZIAŁ 20

15 2 0
                                    

Zatrzymałem się pomiędzy jakimiś domami, od około godziny jeździliśmy po mieście aby mieć większą pewność ucieknięcia z polu widzenia, Holly była cały czas przerażona i każdy dźwięk ją przerażał. Wykonałem szybki telefon do Devona oraz Matta, którzy mieli zebrać ludzi i sprawdzić teren. Po chwili już podjechał do nas Dev.

—Wysiadaj, robimy zamianę samochodów.

Dziewczyna wysiadła i przytuliła się do chłopaka opierającego się o maskę samochodu. Wysiadłem, biorąc kluczyki w dłoń żeby się wymienić.

—Siema stary. Tragiczna ta tylna szyba.
—To prawda, dobra dawaj kluczyki, skontaktujemy się później.

Walker podał mi kluczyki i ruszył na miejsce kierowcy do mojego samochodu. Powędrowaliśmy do auta zastępczego, nie byłem pewny co to za model, ale wyglądał na stary. Idealnie. Wsiadaliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę mojego domu, po drodze wykonałem jeszcze szybki telefon do opiekunki Hannah, żeby blondynka została u niej jeszcze jeden dzień bo pojawił się mały problem. Jego opiekunka zna moją robotę znam się z nią od dzieciaka, pomaga mi zawsze kiedy trzeba i wiem, że mogę jej ufać. Madelyn, wysoka rudowłosa dziewczyna. Poznałem się z nią przez przypadek, ale jako gówniarz. Mieliśmy grupkę znajomych z którymi bawiliśmy się świetnie. Byliśmy prawdziwą grupką złodziejów. Zaczęło się od wspólnego kradzionego piwa, który stał się dla nas standardem i za którymś razem wpadliśmy na pomysł zrobienia wspólnego tatuażu. Zawsze w bajkach zła postać była przedstawiana jako wilk. Dlatego uznaliśmy, że symbolem naszym będzie wilk. Praktycznie każdy miał w innym miejscu, ja posiadałem go na plecach, nie był duży ale nie był to mój jedyny tatuaż. Posiadałem parę innych. Za uchem znajdował się mały wąż, na szyi miałem mało zauważalny napis „ Devil doesn't sleep" , za to na nadgarstku miałem mały tatuaż w kształcie kart a dokładniej karty Jocker. Na środku kladki piersiowej znajdował się nie za duży tatuaż motyla, który pasował idealnie do Hannah, po prawej stronie brzucha miałem czarnego pająka. Te tatuaże były tworzone w różnych chwilach ważnych i przykrych w moim życiu.

—Wszystko okej?-usłyszałem delikatny głos brunetki.
—Tak. Hannah zostanie trochę dłużej poza domem.

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i wysiadła z samochodu, zrobiłem to samo. Przywitał nas Hades biegający po podwórku. Weszliśmy do środka i zdjęliśmy buty. Na co pies wbiegł i prawie wpadł w ścianę. Holly wybuchła śmiechem i pobiegła za psem, który nie przestawał merdać ogonem, a mówią, że taki straszny. Wpatrywałem się w dziewczynę, która drapała właśnie Hadesa po brzuchu. Wyglądali tak uroczo. Zdałem sobie sprawę, że chciałbym widzieć taki widok codziennie, chciałbym budzić się obok tej dziewczyny, widzieć jej piękny uśmiech oraz słuchać jej śmiechu ale czy było to możliwe w realnym życiu? Czy był bym wstanie zapewnić jej szczęście? Nie byłem tego pewny, nie chciałem sprawiać aby ona przestała się uśmiechać, nie chciałem jej blokować. Po chwili dziewczyna się podniosła i zaczęła biec w moją stronę rzucając mi się na szyję. Zaśmiałem się lekko, patrząc na nią jak na małpkę. Jej oczy zabłysły, wyglądała na szczęśliwą mimo tego co się stało. Niestety ja nie czułem się aż tak świetnie wiedziałem, że osoba która nas szuka nie odpuści za szybko i jesteśmy cały czas na celowniku. Dziewczyna zaczęła mi się dziwnie przyglądać.

—Ty masz tatuaż na szyi? „ Devil doesn't sleep" -odczytała- zrobiłeś go jako dzieciak prawda?

Kiwnąłem głową, na co dziewczyna wtuliła się we mnie mocniej. Nie odrywała się ode mnie przez dłużysz czas, nie przeszkadzało mi to.

                                   HOLLY
Przytulałam się mocno do chłopaka, jego kiwnięcie głową dało mi dużo do zrozumienia. Kiedy robił ten tatuaż cierpiał. Pamiętam, że widziałam kiedyś jego inne tatuaże ale nie zwracałam na nie uwagi. Teraz patrzę na to inaczej. Nate wydaje się zagadkową osobą, a tak naprawdę można go odczytać jak otwartą księgę ale trzeba wiedzieć jak. Nauczyłam się tego i wiem, że jego każdy tatuaż ma jakieś znaczenie bądź skojarzenie. Ten chłopak był wyjątkowy, inny niż każdy albo po prostu taki był w moich oczach.

—Wiesz, że cię pragnę księżniczko.-wyszeptał mi do ucha.

Ja jego też pragnęłam był moim jedynym narkotykiem. Jedynym którego chciałam. Jego oczy były wyjątkowe potrafiły kogoś odstraszyć ale dla mnie można było w nich zauważyć blask. Może i różniły się od siebie ale pasowały do siebie idealnie. Jego oczy były dokładnym opisem ognia i wody, ciemności i jasności, początkiem i końcem, bo takie oczy jak Nathaniela Wooda były jedyne, były wszystkim, on był wszystkim. Wpatrywałam się w niebiesko-czarne oczy chłopaka. Długo się zastanawiałam jak to jest możliwe mieć jedno oko niebieskie, a drugie praktycznie czarne. Było dla mnie to nie jasne, ale teraz rozumiem. To był właśnie Nate, nie był każdym, nie był jak inni, był po prostu dzieckiem diabła, który miał przyciągać wyglądem, a następnie karać. Lecz to ja byłam jego księżniczką.

—Jestem twój, cały nie zależnie od tego czy ty mnie chcesz. Ja poczekam na swoją księżniczkę, nawet jeśli mnie pokochasz dopiero przed śmiercią, ja będę czekać.

Wpatrywałam się w chłopaka. Czy on wyznaje mi właśnie miłość? Nate złączył nasze usta w słodkim i delikatnym pocałunku. Nie narzucał się pozwalał abym mogła zadecydować czy tego chce. Dawał mi czas pozwał mi. Wiedziałam, że go chce ale czy byliśmy na to gotowi? Oderwaliśmy się od siebie i wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Jego były cudowne, a moje takie zwyczajne, choć kiedy w nie patrzył wydawało mi się, że on sądzi inaczej. Bo to jest mój Nate.

—Będziemy mieć jeszcze jednego psa?
—I może jeszcze chomika, kota i małpę?
—Nie narzekałabym.

Chłopak się uśmiechnął. Nie wiedzieliśmy co nas czeka, jedynie jakiś popapraniec chciał nas dopaść, jedyne co nam zostało to cieszyć się chwilą. Ja i mój Nate.

KILLER 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz