Rozdział 16

60 8 0
                                    

ROSE

Patrzę na niego z lekkim niedowierzaniem, a jednocześnie wiem, że w ostatnim czasie działo się naprawdę wiele rzeczy, których nie potrafię racjonalnie wyjaśnić. Migające światło, znikające blask księżyca w moim pokoju czy chociażby dziwny blask wychodzący z mojej dłoni, który myślałam, że jest tylko wytworem mojej wyobraźni, bo dlaczego w środku nocy miałaby mi ręka świecić? Byłam pewna, że to wciąż sen, ale może rzeczywiście on ma trochę racji. Ale czy na pewno? Kto wierzy teraz w czarodziejki?

– Dlaczego miałabym ci uwierzyć? – pytam go poważnym tonem. – Równie dobrze możesz być wariatem, który dobrze się ukrywa przed społeczeństwem.

– Nie musisz mi wierzyć, choć takie są fakty. Z czasem sama zaczniesz się o tym przekonywać. Uważam jednak, że lepiej byłoby, gdybyś znała swoje możliwości niż gdybyś przypadkiem kogoś skrzywdziła lub ukazała swoją magię przed ludźmi.

Siadam na skalę, ale z dala od niego. Mój wzrok jest skierowany w ziemię.

– Mogę kogoś skrzywdzić? – pytam szeptem. Ma rację. Jeśli rzeczywiście mam moc, o której nie wiem, niekontrolowanie mogłabym jej użyć na kimś, gdy poddam się emocjom.

– Magia światła, choć pozytywna, potrafi również być niebezpieczna.

– Skąd tyle wiesz?

Chcę wiedzieć, skąd wie o magii, o mnie i dlaczego w ogóle się mną zainteresował. Czy chce mnie wziąć do laboratorium i robić na mnie badania? Wykorzystać jako broń wojenną? A może ta magia sprawia, że jak w tej bajce Zaplątani moja magia sprawi, że może żyć wiecznie?

– Nie mogę ci na razie powiedzieć – odpowiada z westchnieniem.

– Nie możesz czy nie chcesz? – pytam, na co on jedynie spogląda na mnie z niepewnym spojrzeniem.

– Uważam, że nie poradziłabyś sobie z dwiema tak dużymi informacjami jednego dnia.

– To powiedz tyle, ile uważasz, że dam radę znieść. Uznajmy, że wierzę ci, że jestem czarodziejką. Co dalej?

– Dowiedziałem się, że uwolniłaś magię przypadkiem, gdy leżałaś w szpitalu, a ja pojechałem do znajomego lekarza. Dla pewności sprawdziłem to miejsce i kwiat zniknął, a na skalę pojawiły się małe świetliki. Kazałem cię sprawdzić cię moim ludziom, przez co dowiedziałem się o tobie praktycznie wszystkiego.

– J-Jesteś stalkerem? – Mój głos drży, a ja mocno dłonie, nie wiedząc jak zareagować. Nie powinnam się zgadzać na ten wyjazd. Jestem z nim sam na sam w górach, a właściwie w jaskini, z której wyjście jest jedno i to on jest bliżej niego.

– Nie skrzywdzę cię, Ro – mówi takim spokojnym i kojącym głosem, że prawie mu ufam. – Staram się, byś była bezpieczna, choć wiem, że sam jestem dla ciebie niebezpieczeństwem, ale obiecałem sobie, że nie zrobię ci nic, czego byś nie chciała.

– Już to zrobiłeś, wchodząc w moje życie.

– Dlatego zdecydowałem się wam pomóc – mówi i widzę, że klnie na siebie w myślach, co daje mi trochę do myślenia. Pomógł nam. Nam, nie tylko mi.

– Opłaciłeś nasze długi?!

– Nie chciałem tak po prostu wchodzić w twoje życie, a wiedziałem, że jest ci ciężko. Widziałem cię kilka razy jak wracałaś z pracy, jeszcze zanim stałaś się czarodziejką. Nawet tego nie wiesz, ale uratowałem cię przed dwoma zboczeńcami, gdy wracałaś w środku nocy do domu.

– Oh, co za łaskawca. Zamiast zboczeńców, teraz muszę użerać się z tobą! – krzyczę, dając swoim emocjom przejąć nade mną kontrolę. Graysona wyraz twarzy się zmienia i wygląda teraz groźniej. Pewnie też ma mnie już dość, ale to nie ja wlazłam z butami do czyjegoś życia.

Be my little Star, Rose (tom 2 HOtH) (2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz