Rozdział 26

40 9 0
                                    

ROSE

Z pełnymi torbami wchodzimy do mieszkania dziewczyny i od razu sięgamy po ulotkę najbliższej pizzerii i zamawiamy sobie mega pizzę peperoni. Wrzucam alkohol do zamrażarki na szybkie chłodzenie i idę do salonu, gdzie Sylvia już przygotowuje miejsce na nasz wieczorek zapoznawczy z nową sytuacją życiową, jaką jest bezrobocie.

Pomagam jej rozłożyć koce i poduszki na podłodze. Zapalam również świece zapachowe. Z szafy wyciągam kieliszki i szklanki na gazowane napoje. Zanim przyjdzie pizza, robimy jeszcze jakieś małe przekąski i wszystko ustawiamy na niskim stoliku.

– Ale jestem głodna – jęczy, opadając tyłkiem na poduszki. Siadam zaraz obok niej i od razu sięgam po jedną z przekąsek.

– Ja też. Zestresowałam się tym wszystkim – mówię i wgryzam się w tortillę na zimno.

– Muszę przyznać, że podziwiam ci, że odważyłaś się go uderzyć.

– Ja też. Nie mogę niestety powiedzieć, że nad tym panowałam. Byłam dość mocno zdenerwowana tą sytuacją i jakoś tak wyszło.

– Dobrze, że w razie czego masz kogoś, kto wpłaci za ciebie kaucję – śmieje się.

– Ooo. To miłe z twojej strony – mówię wyraźnie wzruszona.

– Nie ja – śmieje się jeszcze głośniej. – Grayson!

– Ah. On – kręcę głową. – Możemy choć przez chwilę zapomnieć o nim? – śmieje się.

– Nie ma mowy. Sama chciałaś mi się z czegoś zwierzyć, a ja nie zamierzam tego zostawić, więc... – przerywa, gdy w mieszkaniu rozbrzmiewa dźwięk dzwonka.

– To chyba pizza. – Wstaję i podbiegam do drzwi, za którymi rzeczywiście kryje się pan z cieplutką, smaczną i przede wszystkich ogromną pizzą. Szybko za nią płacę i wracam do salonu, w którym Sylvia nalewa mi wina.

– A więc? Jak to było? Między nami nic nie ma? – pyta, gdy tylko siadam obok i otwieram pudełko z pizzą.

– To jest troszkę bardziej skomplikowane – jęczę, ale sięgam po kawałek pizzy, żeby nie musieć później jeść zimnej.

– Mamy cały wieczór i noc – uśmiecha się złowieszczo i już wiem, że nie da za wygraną.

– W skrócie, ja mam coś, czego on potrzebuję. Dlatego mnie odnalazł i przy okazji spłacił wszystkie moje długi, domyślam się, żeby mieć do mnie większy dostęp na co dzień.

– A jak doszło do tego, że się ze sobą przespaliście? – pyta i bierze spory gryz pizzy, tak, że jej poliki są całe brudne od tłuszczu i sosu pomidorowego. – Bo jak się domyślam, doszło między wami do zbliżenia? – dodaje z pełną buzią.

– No wiesz... Zaczęliśmy spędzać ze sobą coraz więcej czasu, pojechaliśmy na tę wycieczkę w góry, a po wypadku wziął mnie do siebie i zajął się mną. Nie będę przeczyć, że to na mnie nie zadziałało. Grayson nie jest raczej wylewny, ale jego troskliwość była naprawdę ujmująca.

– Nie dziwie ci się. Gdybym ja miała takiego pielęgniarza, moje ciało samo zaczęłoby symulować różne choroby i urazy.

– Grayson jest mężczyzną, który jest w moim typie, do tego te drobne i mniej drobne gesty naprawdę robią na mnie wrażenie i choć staram się odtrącać te wszystkie uczucia, myślę, że mogłam się w nim trochę zauroczyć – kończę i wypijam całą lampkę wina.

– Facet ewidentnie na ciebie leci, więc w czym problem?

– Problem w tym, że mamy umowę, po której każde idzie w swoją stronę. Prawdę mówiąc to wszystko zależy od tego jak pójdzie nasza wymianka, ale nie mogę ci na ten temat więcej powiedzieć – wzdycham.

– No dobrze, a jak to się stało, że się ze sobą przespaliście? – pyta, ale ja milczę i szybko dolewam sobie wina. – No błagam, ja ci nie raz opowiedziałam o moich byłych.

– Nie mogłam spać, a moje myśli zaczęły się kręcić wokół niego. I to w dość erotyczny sposób, o którym nie będę ci dokładnie opowiadać. – Robię krótką przerwę. – Zaczęłam się dotykać, a on akurat postanowił zadzwonić i chyba zorientował się, w czym właśnie mi przeszkodził.

– Więc tak po prostu do ciebie przyszedł?

– Powiedzmy, że dostał moją zgodę i po dosłownie dwóch minutach się u mnie zjawił.

– Szybki jest – przyznaje Sylvia.

– Musiał być gdzieś w pobliżu.

– Albo musiał się bardzo spieszyć – mówi z uśmieszkiem i szturcha mnie łokciem.

– To był chyba najlepszy seks, jaki kiedykolwiek przeżyłam i najgorsze w tym wszystkim jest to, że pogorszył całą tą sytuację.

– Seksu ci zazdroszczę, odkąd sytuacja ze Smithem się zaczęła, nie potrafiłam czerpać z niego przyjemności, a te przygody na jedną noc często zdarzały się po pijaku, więc ledwo je pamiętam. Nie zazdroszczę ci natomiast, że zamartwiasz się związkiem z Graysonem zamiast wyjaśnić z nim sytuację i może spróbować wejść z nim w poważniejszą relację.

– I tu wchodzi część, która mnie powstrzymuje właśnie przed tym scenariuszem – odpowiadam smutno.

Słowa Sylvi, choć dają mi do myślenia, to niestety nie są odpowiednie w tej sytuacji. Grayson potrzebuje mnie tylko, by stać się człowiekiem i choć spędzamy ze sobą trochę czasu, to podejrzewam, że chodzi o zbudowanie zaufania między nami, by zminimalizować niepożądane skutki zaklęcia, bo tak to chyba mogę nazwać. Do tego nasze zbliżenia, sam mówił, że często zbliża się do różnych kobiet, by osiągnąć to, czego chce. Nie mówię, że w moim przypadku również jest to kwestia tylko i wyłącznie wykorzystania mnie, ale jego podejście do seksu jest znacznie bardziej wolne.

Opieram się o poduszki i sięgam po pełny kieliszek wina, który wypijam duszkiem.

– Ale cię wzięło – komentuje przyjaciółka.

– Boję się, że moje uczucia urosły już znacznie bardziej niż planowałam.

– Uczuć nie można planować. To się po prostu dzieje, często w najmniej oczekiwanych momentach.

– Nie chcę cierpieć przy rozstaniu – mówię, czując jak w moich oczach pojawiają się pierwsze łzy.

Przyjaciółka zbliża się do mnie i przyciąga do siebie.

– Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji – pociesza mnie.

– To ja powinnam pocieszać ciebie – śmieję się przez łzy.

– Jak wspominałam. Uczuć i emocji nie można planować. – Uśmiecham się do niej. Wiem, że jest pewna, że z mojej sytuacji można wyjść i to w związku, ale istnieje ryzyko, że Grayson tego nie przeżyje. Wtedy nie będzie można nic planować, bo nic nie będzie do planowania.

Be my little Star, Rose (tom 2 HOtH) (2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz