Rozdział 23

59 10 1
                                    

GRAYSON

Odjeżdżam z pod domu Rose. Jej siostra wygląda na niezłe ziółko, choć po jej zachowaniu, jest jedną z tych, którymi pożywiam się na imprezach. Są dość otwarte na jednorazowe przygody, dzięki czemu szybko zapominają o mnie i o tym, w jaki sposób nabawiły się ugryzienia.

Moje myśli jednak szybko przechodzą na piękną blondynkę, której wzrok dzisiaj mnie powalił, a reakcja na moje wyznanie była moim skrytym pragnieniem. Obawiałem się, że ucieknie z krzykiem lub, co gorsza, zaatakuje mnie światłem, co mogłoby nawet zabić, ale ona była podniecona tą wiadomością. Czułem jej podniecenie i jak jej temperatura ciała wzrasta, zwiększając natężenie jej słodkiego zapachu. Nie kłamałem, gdy powiedziałem, że pragnę jej krwi, ale wtedy znacznie bardziej pragnąłem jej ciała. Ta kobieta sprawia, że tracę zmysły, nie tylko moja wampirza część, ale również ta człowiecza. Nie tak to miało wyglądać. Jak tylko wrócę do swojej człowieczej postaci, muszę jak najszybciej zakończyć tę znajomość.

Wpadam do firmy, po tym jak Gary do mnie zadzwonił. Wszyscy wydają się siedzieć jak na szpilkach, gdy tylko przekraczam próg firmy. Wiedzą, że jestem ważną tu osobą, choć nie sądzę, by wiedzieli, że firma jest moja.

Wchodzę do gabinetu przyjaciela, który przegląda dokumenty.

– Nie wiem czy będziesz zadowolony z tego, co właśnie ci pokażę – mówi bez powitania. Siadam na fotelu.

– Straciliśmy klienta? Akcje firmy spadły? – pytam, gdy mężczyzna czeka z podaniem mi papierów.

Gary wzdycha głośno i podaje mi zgiętą kartkę.

– Musisz ją chronić, Gray.

Otwieram kartkę i zamieram. Zdjęcia wszystkich istniejących aktualnie czarodziejek, w tym Rose.


ROSE

Mam wróciła do domu po piętnastej, tato dwie godziny później. Oboje byli zaskoczeni, ale bardzo szczęśliwi z obecności mojej siostry. Nie widzieli jej kilka miesięcy, a teraz nie muszą się też martwić opłatami za jej studia i długami, co zaprzątało im głowę kilka miesięcy.

– Jak tam na studiach, dziecko. Opowiadaj – mama zachęca Mirę.

– Dobrze. Zdaje wszystkie przedmioty, do tego poznałam masę nowych ludzi. Nie ukrywam też, że studenckie imprezy są najlepsze na jakich byłam, a chłopcy jeszcze lepsi – śmieje się.

– Poznałaś już kogoś fajnego?

– Nikogo, kto byłby w stanie mnie do siebie przywiązać na stałe, ale na to jeszcze mam czas. Poza tym, zawsze mówicie, że najpierw mam skończyć studia, a dopiero później się z kimś związać.

– Jeśli będziesz w stanie pogodzić studia ze swoim życiem miłosnym, będę przeszczęśliwa, jeśli znajdziesz sobie jakiegoś fajnego chłopca.

– Na razie nie myślę o stałym związku, ale chyba moja siostra planuje się ustatkować – odpowiada moja siostra, na co ja zamieram i z przerażeniem spoglądam na rodziców. – Czemu nic nie mówiliście, że Rose znalazła sobie chłopaka?

– Rose ma chłopaka? – pyta zaskoczony tato.

– I to jakiego! Widziałam, że odwiózł ją McLarenem! Ten facet musi być naprawdę bogaty – mówi podekscytowana, a ja tylko skaczę z jednego rodzica na drugiego. Ich twarzy wyrażają więcej niż szok i zmartwienie.

– Ale nie jest dużo starszy, prawda? – pyta niepewnie mama, jakby nie chciała mnie urazić, ale doskonale wiem, co sobie myśli.

– Mira przesadza. Grayson nie jest moim chłopakiem. Poznałam go jakiś czas temu, ale nie jesteś parą – próbuję załagodzić sytuację.

– Ile on ma lat? – pyta niespokojnie tato.

Biorę głęboki oddech i zaciskam mocno usta. Dlaczego ta dziewczyna nie może się czasem zamknąć.

– Jest rok ode mnie starszy. To nie jest starzec jak właśnie sobie myślicie. Zaczął ciężko pracować, gdy tylko mógł, dlatego stać go teraz na takie zabawki jak samochody.

– Zabawki? Auto warte kilkaset tysięcy nazywasz zabawkami?

– Drogimi zabawkami – poprawiam się z skrzywioną miną. – W każdym razie to nie jest mój chłopak. Po prostu się dogadujemy, więc od czasu do czasu się spotykamy – odpowiadam, zatajając prawdziwy powód naszej znajomości. Rodzice nie mogą się dowiedzieć ani o jego wampirzej stronie, ani o magii, którą od niedawna posiadam.

– Mogłabyś go przyprowadzić do nas na obiad. – Spoglądam na matkę z niedowierzaniem.

– To nie jest mój partner, mamo. Nie widzę też potrzeby byście znali każdego z moich znajomych. Szczególnie, że do tej pory poznaliście tylko Sylvię.

– Jak uważasz – mówi i wzrusza ramionami. – Pamiętaj tylko, żeby być ostrożną. Z bogatymi ludźmi nigdy nie wiadomo. Może poczuć się lepszy od ciebie i oczekiwać, że będziesz mu skakać wokół... – wzdycha. – Nieważne. Jedzmy, bo wystygnie.

– Takiemu mężczyźnie mogłabym skakać wszędzie – odzywa się moja siostra.

– Mira – karci ją tato.

– No co? Jest bogaty, przystojny, wysoki i na pewno ma sześciopak. Do tego, skoro Rose się z nim zadaje, to nie może być dupkiem.

Patrzę na swoją siostrę oniemiała. To, co właśnie powiedziała, było całkiem miłe.

~

 Kręcę się już drugą godzinę i wciąż nie mogę zasnąć. Otwieram oczy i patrzę na sufit. Dlaczego tak bardzo ciągnie mnie do tego człowieka? Choć powinnam raczej powiedzieć wampira. Z czerwonymi tęczówkami wyglądał nieziemsko seksownie, drapieżnie i niebezpiecznie. Żałuję, że nie poszliśmy z tym dalej. Wyobrażam sobie jego dłonie na mojej talii, jak jedna z nich gładzi mój brzuch, kierując się w stronę biustu, by chwilę później zacisnąć palce na szyi.

Przełykam ślinę, przenosząc swoją dłoń z okolic obojczyka wyżej, by prócz fantazji, poczuć jeszcze dotyk.

Zamykam oczy, dając się ponieść wyobrażeniom, a wolną dłoń schodzę niżej. Delikatnie gładzę swoje uda, odsłaniając resztki zasłoniętej skóry. Gdy tylko czuję gumkę od majtek, moja dłoń schodzi do najwrażliwszego miejsca.

Rozszerzam nogi, by mieć lepszy dostęp i delikatnie dotykam się przez materiał bielizny, łaskocząc łechtaczkę. Mój oddech staje się płytszy.

Myślę jak męska dłoń łapie mnie w tali i dociska do materaca, a palce drugiej ręki napierają na moją pochwę. Dłoń wślizguje się pod materiał majtek i pieści wilgotne już wejście.

Przygryzam wargę, starając się nie wydusić z siebie żadnego dźwięku, gdy moja komórka zaczyna dzwonić.

Zaskoczona spoglądam na szafkę nocną i szybko sięgam po urządzenie, odbierając połączenie.

– Tak? – odzywam się z nienaturalnym głosem, więc szybko odchrząkuję. – Słucham?

– Czy robiłaś to o czym myślę, że robiłaś? – obniżony głos Graysona odzywa się w słuchawce.

Przełykam ślinę, czując jak podniecenie wraca na sam jego głos, ale moje poliki robią się różowe nie tylko od podniecenia, ale również zażenowania.

– Nie twoja sprawa, co właśnie robiłam – odpowiadam pewnym głosem, choć zbyt wysokim, by uwierzyć w tę pewność.

– Odpowiedz, a zjawię się u ciebie w ciągu dwóch minut. – Zaciskam uda, słysząc jego stanowczy głos.

– Tak – szepczę.

– Tak? – dopytuję, wprawiając mnie w jeszcze większe zażenowanie.

– Tak – odpowiadam pewniej, ale nie wierzę w jego obietnicę.

Gdy nie słyszę odpowiedzi, odsuwam od siebie słuchawkę. Rozłączył się. Czy on naprawdę tu jedzie?

Be my little Star, Rose (tom 2 HOtH) (2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz