Rozdział 2

114 17 0
                                    

ROSE

Z moich ust wydobywa się ciche jęknięcie. Czuję, że jestem zmęczona i bardzo potrzebuję snu, a jednocześnie budzik zdążyłam wyciszyć już trzy razy. Muszę zmusić się do wstania, wypić kawę, przygotować się do pracy, a po pracy wrócić do domu, by jutro powtórzyć wszystkie te czynności. Chciałabym choć przez chwilę pożyć bez jakichkolwiek zmartwień.

Gdy ściągam kołdrę, od razu dostaję gęsiej skórki. Grzejniki w domu są zakręcone. Można powiedzieć, że dbam o zdrowy sen. Chłodniejsza sypialnia podobno jest zdrowsza, ale ja aktualnie pragnę, by jednak było te kilka stopni więcej.

Wstaję i idę do łazienki, by przebrać się w ubrania do pracy. Gdy tylko staję przed lustrem, patrzę na siebie i dotykam talii, zjeżdżając niżej do bioder. Dawno nie miałam tak intensywnego snu.

Zatrzymuje mnie para ciemnych oczy. To, w jaki sposób się we mnie wpatrują, powoduje ciarki, przeszywające moje całe ciało. Czuję jak nogi mi miękną. Stoję w miejscu, wpatrując się w mężczyznę, który robi krok w moim kierunku. Usta bruneta układają się w kpiący uśmiech. Parska pod nosem, nie spuszczając jej z oczu.

– Zgubiłaś się? – Ochrypły głos mężczyzny sprawia, że szerzej otwieram oczy. Czy to czas na ucieczkę?

Robię krok do tyłu i uderzam plecami o ścianę. Wydaje z siebie zaskoczony dźwięk. Wcześniej nie było tam ściany. Byłam na pustej ulicy, dlaczego trafiłam do opuszczonego budynku?

Dotykam opuszkami dłoni wilgotnej ściany. Otacza mnie czerwona cegła, a w pomieszczeniu nie ma żadnych okien ani drzwi. Jestem tu sam na sam z mężczyzną. Zabije mnie? Czuję strach, ale dlaczego, gdy patrzę na bruneta to uczucie staje się bardziej ekscytujące?

– Co planujesz zrobić? – pytam drżącym głosem. Patrzę prosto w jego oczy, nie chcąc dać mu satysfakcji z tego, jak bardzo wpływa na moje ciało, które wewnątrz trzęsie się jak galareta.

– A co chcesz, bym zrobił? – Staje dokładnie przede mną i opiera się ramieniem, dokładnie obok mojej głowy. Przełykam ślinę, gdy dochodzi do mnie jego kuszący zapach. Cytrusowe nuty od zawsze były moimi ulubionymi jeśli chodzi o męski zapachy.

Milczę, patrząc prosto w jego czarne oczy. Próbuję się doszukać choć nuty orzecha w jego źrenicy, ale nic z tego. Są czarne.

Unosi dłoń i delikatnie muska mój policzek, następnie schodząc do szyi, która zawsze była moim czułym miejscem. Wstrzymuję oddech, gdy nagle wszystko znika. Obracam się dookoła, ale nie jestem w stanie nic zobaczyć. Otacza mnie ciemność.

Piszczę, gdy męska dłoń łapie mnie za gardło i je ściska. Druga dłoń ląduję na moim biodrze, a na karku zaczynam czuć jego gorący oddech. Sunie zębami po karka i składa na nim pocałunek. Odwracam się, by go dotknąć, ale on znów znika.

– Gdzie jesteś? – pytam, gdy nagle pojawia się z powrotem. Tym razem przede mną, niemal stykając się ze mną ciałem. Unoszę dłoń i kładę ją na jego piersi, gdy on nachyla się nade mną i styka z moim czołem.

– Jestem tam, gdzie mnie pragniesz. – Zjeżdża dłonią wzdłuż mojego ciała, a gdy ma dotrzeć mojego krocza, wszystko znika i słyszę głośne sygnały.

Moje poliki są całe czerwone, gdy wspominam swój sen i ponownie staje się podniecona. Jestem zła, że budzik zadzwonił w tak mało odpowiednim momencie i teraz muszę się pogodzić ze swoją samotnością. Dlaczego chociaż sny nie mogą być moim sprzymierzeńcem i pomóc choć trochę się rozluźnić...

Be my little Star, Rose (tom 2 HOtH) (2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz