Rozdział 3

4.3K 90 13
                                    

Zayden

-To co oglądamy jakąś bajkę czy gramy na xboxie? - spytałem się mojej młodszej siostry.
-Mnie się pytasz to ty wpadłeś na ten genialny pomysł z spędzaniem czasu ze mną,a nie ja - zszokowały mnie słowa,które wypowiedziała.
-Jak na sześciolatkę to jesteś bardzo pyskata - odbiłem pałeczkę.
-Eee....no po kimś to musiałam mieć prawda? - uśmiechnęła się i pędem pobiegła do salonu,gdzie z komody wyciągnęła dwa pady do konsoli.
Wziąłem przekąski i picie dla nas.
Po chwili oby dwoje graliśmy w need for speed i oczywiście dałem jej fory,żeby nie było,że jestem ten zły.

Po jakiejś godzinie usłyszeliśmy pukanie do drzwi.Wstałem z podłogi,aby otworzyć drzwi.
-Siemka stary - przywitał się Dean,a zanim wszedł Tomás.
-Hej chłopaki.Wchodźcie - odpowiedziałem i zaprosiłem ich do środka.
-A ty młoda damo nie powinnaś iść spać? - spytał się jej czarnowłosy Tomás.
-Tomás,a ty nie przypadkiem powinneś prasować swojej nieskazitelnej koszuli do pracy - odpyskowała mu Isa.
Wybuchliśmy śmiechem z Deanem,ale Tomásowi nie było do śmiechu.

Raczej był zszokowany i on się dziwi,że ja czasami mam dość.Moi znajomi z studiów wiedzą,jakie mam życie i doskonale uświadamiają sobie,że nie mogę sobie pozwolić na ciągłe imprezowanie,jak oni tak na prawdę.
-Widać,że to z rodziny Alanis.Wszyscy jesteście całkowicie pyskaci i chamscy - odpowiedział Tomás.
-My po prostu jesteśmy szczerzy do bólu - zaśmiałem się i upiłem łyk drinka.
-Jak ci idzie w poszukiwaniu opiekunki dla niej? - Dean wskazał na Isabell.
-W sumie znalazłem ją,ale nie jest Hiszpanką,a bardziej chyba Amerykanką,bo ma akcent amerykański,jak ze mną rozmawiała,ale nie jestem pewna - wziąłem chipsa i go zjadłem.

-O której zaczyna pracę? - dopytywał Dean.
-O dziewiątej.Ja i tak będę musiał wstać o ósmej,aby się uszykować do pracy..... chciałem coś jeszcze powiedzieć,ale Bella się wtrąciła.
-Nie muszę wstawać wcześnie z okazji,że ona przyjdzie prawda? - zmierzyła mnie z góry do dołu wzrokiem.
Czasami mam wrażenie,że zamienia się we mnie,a myślałem bardziej,że będzie bardziej podobna do matki.
-Nie musisz wstawać wcześniej,ale to nie zmienia faktu,że jutro przyjedzie twoja opiekunka - spojrzałem na zegarek,który wskazywał na dwudziestą trzecią -Idź się przebrać w piżamy i do łóżka w tej chwili - rozkazałem.
-Ale Zay jeszcze chwilaa - marudziła.
-Nie ma mowy.Marsz do łóżka.To,że masz wakacje nie oznacza,że masz iść późno spać.
Zasmucna poszła na góre do swojego pokoju się położyć.

Wyszliśmy z chłopakami na balkon,aby zapalić papierosa.Widok Barcelony nocą był przepiękny.Może też dlatego nigdy nie myślałem,aby się wyprowadzić stąd.
-Macie jakieś laski już? - spytał się Tomás zaciągając się nikotyną.
-Niestety nie - odpowiedziałem i rzuciłem niedopałek papierosa na podłogę,aby go następnie zgasić butem.
-Ja tak samo,a co umawiasz się z kimś? - dopytał się Dean.
-Powiedzmy,że tak,ale dopiero znamy się jakieś trzy miesiące,więc nie wiem czy coś z tego wyjdzie - upił łyk drinka Tomás.
-Nie zdziwię się,jak za rok przyjdzie z wiadomością,że będzie się żenił,albo będzie spodziewał się dziecka - zaśmiał się Dean,chociaż bardziej jego śmiech przypominał rechot.

-Bardziej bym się spodziewał tego po Zaydenie naszym kochanym.Pan biznesmen,a dla mnie to szef - dopowiedziała Tomás.
-Ty się ciesz,że to w mojej firmie pracujesz,bo w innej byś nie miał tak dobrze - powiedziałem i dopiłem drinka. -Tak w ogóle wiecie,dlaczego nie przyszedł Dominic z Leandrą? - spytałem.
-Leandra ma okres,a Dominic woli jej nie wkurzać,bo jeszcze oberwie od niej - zaśmialiśmy się cała trójką.
Ach te kobiety.

,,Opiekunka mojej siostry"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz