Rozdział 17

2.8K 65 5
                                    

Blair

Minął tydzień od spotkania i pocałunku z Zaydenem.Jeszcze bardziej mnie zdziwiło,że tego samego wieczoru napisał do mnie życząc słodkich snów i tak po prostu dał mi cały tydzień wolnego.Miałam czas na przemyślenie tego wszystkiego.Uszykowałam się i wyszyłam z mieszkania.

Nie mam nic do swojej pracy,ale czy Zayden Alanis nie mógł mieszkać ciut bliżej,a nie na końcu Barcelony.I dla jasności wyszłam godzinę wcześniej,aby jakoś zdążyć do pracy.Po godzinie doszłam do jego kamienicy i na szczęście nie spotkałam jego ,,fantastycznej'' sąsiadki.

-Hej,wejdź proszę - powiedział mężczyzna i zrobił mi przejście,abym weszła do środka.
-Hej.Isabella śpi jeszcze? - spytałam i obróciłam się w jego stronę.
-Tak ostatnio dość często długo śpi.Możemy porozmawiać? - spytał dość poważnie.
Nie był tym samym chłopakiem,który jeszcze tydzień temu mnie pocałował i teoretycznie nic nie powiedział czego chce ode mnie?

Weszliśmy do jego gabinetu w którym jeszcze niedawno miałam rozmowę o pracy,a teraz miałam wątpliwości co do tego czy będzie chciał rozmawiać o mojej pracy.Usiadałam na fotelu,a on naprzeciwko mnie.
-Coś zrobiłam źle?Isabella się skarżyła na mnie?Słuchaj faktycznie raz krzyknęłam na nią jakieś dwa tygodnie temu,ale na prawdę na różne - chciałam dokończyć,ale on mi przerwał w połowie zdania.
-Akurat moja siostra mi powiedziała o tej sytuacji.Raczej chciałem porozmawiać o naszym ostatnim spotkaniu - w tym momencie poczułam ukłucia w brzuch,jakby ktoś wbijał we mnie milion igł.
Mogłam się tego spodziewać,że będzie chciał o tym porozmawiać,a nie o pracy.Mimo,że sam zrobił pierwszy krok w moim kierunku to nie zmienia faktu,że jednak jestem jego pracownicą.

-O czym konkretnie chcesz porozmawiać.Nasze ostatnie spotkanie było dość chaotyczne można by tak nazwać - przełknęłam ledwo swoją ślinę po wypowiedzeniu tego zdania.
W sumie czy ja się tak na prawdę stresuję?Jestem głupia muszę sama sobie przyznać to.
-Nie udawaj teraz głupiej,że nic się nie wydarzyło - wypowiedział to z śmiechem w głosie.
-Co chcesz usłyszeć ode mnie co?Czułam się jakbyś mnie unikał - mówiłam mu to patrząc prosto w oczy.
-Dlaczego niby czułaś się,że cię unikam?I tak,jak ci zostawiam siostrę pod opieką to wychodzę rano szybko i wracam wieczorem,a później ty wychodzisz.No faktycznie unikamy się w chuj oboje - prychnął.
-Jak miałam odebrać to,że napisałeś mi w ten sam dzień,że mam wolne do końca tygodnia hm?
Chciał odpowiedzieć,ale zrobił tego,bo w tym samym momencie weszła do jego gabinetu jego siostra.
-Hej Blair - podeszła do mnie i przybiła ze mną piątkę.
-Ooo cześć braciszku - powiedziała.

Zayden wstał i poprawił swoją marynarkę.Zostawił nas obie w gabinecie.

***

-I co robimy dziś na obiad? - spytałam po tym,jak skończyłam rysować Isabelli różę na kartce.
-Hmm....już wiem.Może jakiś makaron z sosem? - zaproponowała młoda.
-Dobry pomysł.Jeśli chcesz możesz przez chwilę sama się pobawić lub pomóc w gotowaniu - powiedziałam i otworzyłam szafkę,aby wziąć makaron.

Isabella wzięła takie schodki dla dzieci,bo blat był wyższy niż ona.
Wzięłam garnek i nalałam do niego wody.Po czym włączyłam płytę indukcyjną i wrzuciłam makaron do garnka.
-Dobra,a co dodajemy do makaronu? - spytałam.
-Może niech będzie sos śmietanowy i dodajmy groszek,kukurydzę.Myślisz,że szynka będzie dobrze pasowała do tego dania? - spojrzała na mnie,a ja jej posłałam delikatny uśmiech.
-Dodajmy szynkę.Będzie jeszcze pyszniejszy - dodałam.
-Na początku cię nie lubiłam,ale po czasie stwierdzam,że jesteś fantastyczną osobą.Szczególnie jako opiekunka - powiedziała.

Nawet nie wiedziałam co powiedzieć,więc po prostu przykucnęłam i ją przytuliłam.

,,Opiekunka mojej siostry"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz