Rozdział 22

2.5K 52 2
                                    

Blair

Odebrałam połączenie.Odkąd przyleciałam do Barcelony i zaczęłam pracować,jako opiekunka dla dziecka u Zaydena to nie mam dużo czasu.
Chyba,że mam wolne od niego,ale to wtedy wychodzę gdzieś z dziewczynami.

-Cześć Martin.Coś się stało? - zobaczyłam jego twarz po odebraniu połączenia wideo.
-Hej Blair.Nie się nie stało.W sumie to szykuj się na mój przylota do Barcelony - zaskoczył mnie tym - To problem? - dodał.
-Nie coś ty.Przyleć,tylko mam pracę,więc nie oprowadzę cię,ani nic - odpowiedziałam.
-Jasne nie ma sprawy.To widzimy się za dwa dni.Całusy kochana - powiedział i się rozłączył.
Poszłam do sypialni i padłam na łóżku.
Zasnęłam bardzo szybko.

***

Myślałam,że w mojej karierze opiekunki nic się nie wydarzy szczególnego,ale nie musiało się coś wydarzyć.Z takim dzieckiem,jak Isabella Alanis nie ma nudy.To w ogóle nie tak,że czarnowłosa chciała zrobić,jakiś eksperyment z sosem bolońskim,który został i cała kuchnia oraz meble są obsmarowane nim.

-Następnym razem,jak pójdę do łazienki to przysięgam,ale idziesz ze mną - wiem nie powinnam jej grozić,jako opiekunka.
-Oj,już przestań jest dopiero osiemnasta.
Przecież nagle nie wejdzie tutaj do mieszkania mój brat - machnęła rękami do góry i w tym właśnie momencie do mieszkania wszedł nie kto inny niż Zayden.

Wstałam i posłałam mu lekki uśmiech.
-Mogę wiedzieć coś zrobiły w mojej kuchni? - spytał z nutką złości.
-Isabella idź do łazienki.Umyj ręce - powiedziałam.
Dziewczynka poszła tak,jak kazałam.
Zostałam sam na sam z swoim szefem.

-Słuchaj to nie był mój pomysł.Poszłam do łazienki,a jak wróciłam - nie dokończyłam skończyć,bo mi nawet nie dał możliwość.
Podszedł do mnie i położył swoje ręce na moje ramiona.Spojrzałam mu prosto w oczy.

-Nie musisz mi się tłumaczyć.Poczekaj chwilę - odszedł ode mnie i poszedł do łazienki,gdzie była dziewczynka.
Nie koniecznie słyszałam co mówił do swojej siostry,ale bardzo szybko wrócił i poszliśmy na górę.Znowu siedziałam na fotelu przy jego biurku w gabinecie.

-Jaki temat tym razem poruszysz?Będziemy rozmawiać o naszym ostatnim spotkaniu,który skończył się na wylądowaniu w twoim mieszkaniu i łóżku - posłałam mu uśmiech.
Chciałam się z nim trochę podroczyć.

-Jakoś nie narzekałaś,kiedy krzyczałaś moje imię - tego przytku się nie spodziewałam.
-Dobra co chcesz osiągnąć tą rozmową? - spytałam i rozsiadłem się wygodniej na fotelu.
-Przy ostatniej rozmowie zapytałaś się czy chcę spróbować być z tobą,a ja odpowiedziałem - nie dokończył tym razem to ja mu przerwałam.
-Odpowiedziałeś,że cholernie chcesz - odpowiedziałam za niego.

-Dokładnie i zastanawiałem się czy byś nie chciała ze mną i moimi przyjaciółmi  na imprezę? - spytał.
-A kiedy jest impreza? - chciałam wiedzieć,bo wiedziałam dobrze,że jutro przylatuje Martin i nie chce go zostawić na pastwę losu samego w mieszkaniu.
-Jutro,a masz jakieś inne plany? - zmarszczył brwi.
-Nie mam żadnych oprócz tego,że przylatuje mój dobry przyjaciel z Kanady,a ja jeszcze pracuje jutro i co zrobisz z Isabellą na wieczór? - martwiłam się na zaś i tego w sobie nienawidziłam.

-Daje ci jutro wolne.Sam sobie je biorę i Tomás też zresztą.Z chęcią poznam twojego przyjaciela.Może iść z nami,jeśli będzie chciał,a siostrę zawiozę do mojego wuja - byłam mile zaskoczona tym,że Zayden to zaproponował.
-Czyli na tej imprezie mogę oficjalnie powiedzieć,że jesteśmy razem? - dodał.
-Byłam z tobą na jednej randce i ty chcesz od razu mówić o tym,że jesteśmy parą?
-A to coś złego?Ja widzę same plusy w tym.Masz szefa,który się w tobie zakochał powinnaś mi podziękować za to - wybuchłam gromkim śmiechem z tego co powiedział.
-Napisz mi o której jest impreza.Zabiorę Martina.A będę mogła się spytać moich przyjaciółek czy nie chcą iść? - dopytałam.
-Im nas więcej będzie tym lepsza zabawa.Mogą przyjść z tobą,jeśli chcą - podeszłam do niego i dałam mu buziaka.

Wyszłam z jego mieszkani.Zamówiłam ubera i pojechałam do swojej kamienicy.

,,Opiekunka mojej siostry"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz