Rozdział 26

2.2K 50 2
                                    

Zayden

-Co chcesz mi powiedzieć? - spytała blondynka.
-Chcesz wiedzieć,dlaczego się obudziłem teraz w nocy? - musiałem być pewien czy chcę to wiedzieć.
Pokiwała głową na znak potwierdzenia.
Westchnąłem.Prze chwilę nie wiedziałem co powiedzieć,ale w końcu się zebrałem na wyjaśnienie jej wszystkiego.

-Gdy miałem osiemnaście lat urodziła się Isabella.Była niemowlakiem.Ten dzień pamiętam,jakby to się wydarzyło wczoraj.Wracaliśmy od wujka i cioci z
Sabadelli do Barcelony.Rozmawialiśmy o mojej przyszłości z mamą i tatą ..... - zrobiłem pauzę.
Łzy same leciały z moich policzków.
Przymknąłem na chwilę powieki i po chwili je otworzyłem.Blair uścisnęła moją dłoń.
-Wziąłem słuchawki i chciałem posłuchać muzyki.Nie zdążyłem nawet się wsłuchać w piosenkę.Ktoś w nas uderzył,a później była wszędzie była krew i zapadła ciemność w moich oczach.Obudziłem się dopiero w szpitalu - dokończyłem.

Spojrzałem Blair w oczy.Lekko się uśmiechnęła i przybliżyła się do mnie.
Przytuliła mnie.Położyłem głowę na jej ramię.Czułem ulgę.Ogromną.
-Na tym zdjęciu,które stoi na komodzie to ty i twoi rodzice prawda? - spytała i miała do tego pełne prawo.
-Tak.To ostatnie nasze wspólne zdjęcie przed wypadkiem - odpowiedziałem.
-Jak mieli na imię? - jak miałem jej wyjawić prawdę to,już całą.
-Matiás i Sara Alanis.
-Piękne imiona.Przykro mi,że musiałeś ich tak szybko stracić - ledwo to wydusiła przez gardło.
-Idziemy spać?Jutro muszę odebrać siostrę od wujka - wszystko,już jej wyjaśniłem,a jeśli będzie chciała coś jeszcze bardziej się dowiedzieć o mnie i moim życiem to zawsze będzie mogła mi zadać pytania.

-Pewnie.Jestem padnięta po imprezie.
Dziękuję Zay.
-Za co niby? - byłem zdziwiony.
-Za to,że powiedziałeś mi prawdę - odpowiedziała ze łzami w oczach.
-Jesteś moją dziewczyną.Masz prawo do poznania prawdy o mnie - uśmiechnąłem się lekko.
Poszliśmy do góry i położyliśmy się.
Blair wtulila się we mnie.Mogłem zasnąć spokojnie,gdy ona tu była.

***

Śmiałem się i uśmiechałem przez całą podróż.Wpadłem na pomysł,aby Blair jechała ze mną do Sabadelli.
-Ile jeszcze będziemy jechać? - spytała.
-Jakieś dziesięć minut i będziemy - odpowiedziałem.
Po faktycznie dziesięciu minutach zatrzymaliśmy się na podjeździe wielkiej willi,gdzie mieszkał mój wujek razem z ciotką.

Ledwo wysiadłem z samochodu,a młoda podbiegła do mnie i przytuliła.Po krótkiej chwili z porsche wysiadła blondynka.Isabella się odczepiła i podbiegła do niej.
-Witaj Zayden - przywitał mnie z otwartymi ramionami wujek.
Przytuliłem ciocię i posłałem im uśmiech.Odwróciłem się w stronę siostry i dziewczyny.Ciągnęła ją za rękę.
Stanęła przed moją najbliższą rodziną.

-Wujku,ciociu to Blair.Jest opiekunką mojej siostry,ale też moją dziewczyną od niedawna - chwyciłem ją za rękę i pocałowałem ją.
-O mój Boże.Zay tak się cieszę.
Zostaniecie na obiad?Ugotowałam zapiekankę twoją ulubioną - powiedziała ciocia.
-Z wielką chęcią - odpowiedziałem.
Weszliśmy do środka.Za chwilę zacznie się przesłuchanie dla Blair.Będę musiał jakoś ją chronić,albo czasami odpowiedzieć za nią.

,,Opiekunka mojej siostry"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz