Rozdział 23

2.5K 59 2
                                    

Blair

Gdy ujrzałam,już bruneta i te zielone oczy.To wiedziałam od razu,że to jest Martin.Zawsze rozpoznam swojego najlepszego przyjaciela.Podbiegłam do niego i po prostu przytuliłam.

-Też się stęskniłem kochana.Dopiero co minął miesiąc odkąd wyleciałaś z Kanady,a ja czuję lekką pustkę - odwzajemnił uścisk i pocałował mnie w głowę.
Odczepiliśmy się od siebie.Wzięliśmy jakąś taksówkę i pojechaliśmy do mojej kamienicy,gdzie obecnie mieszkałam.

-Wow zainwestowałaś w salon i sypialnię mocno - powiedział.
Ujrzałam w jego oczach szczęście i radość.Byliśmy dla siebie,jak brat i siostra.Ogień i woda.Spokojne morze oraz wzburzone.To on zawsze był ten rozsądniejszy z naszej dwójki.

-Jestem z ciebie dumny - miał ochotę się rozpłakać.
-Będziesz spał w mojej sypialni,a ja w salonie.Masz ochotę imprezować dzisiaj? - uśmiechnęłam się do niego.
Nie widziałam odmowy z jego strony.
Od razu ujrzałam na jego twarzy ten uśmiech na całej jego buzi.

-Ty się jeszcze pytasz.Blair doskonale wiesz,że oprócz pracowania...kocham imprezować - powiedział - Z kim idziemy na tą imprezę i o której? - dodał.
-Z moim szefem Zaydenem i jego znajomymi.Może też moje sąsiadki obok pójdą z nami.Z tego co mi napisał to podjedzie po nas o osiemnastej - odpowiedziałam.
-Spoko to mnie obudź o siedemnastej,bo ja teraz potrzebuje snu - chciało mi się śmiać z tego co powiedział.

Czy ja się przesłyszałam?Oby tak.Nie mogę w to uwierzyć.
-Martin czy ty na prawdę będziesz spał od dziesiątej do siedemnastej? - zapytałam ze śmiechem.
-Skoro mamy iść na imprezę to logiczne,że muszę się wyspać.Jak coś się stanie w mieszkaniu to krzycz lub budź mnie - odpowiedział z uśmiechem,a po chwili zniknął za drzwiami mojej sypialni.

***

Wyszykowałam się na imprezę.Od razu wyszłam z mieszkania i ruszyłam do windy,którą zjechałam na dół.
Martin,Abby i Geogrina czekali na mnie oraz Zaydena,który miał przyjechać po nas.

Nie czekaliśmy długo,ponieważ po krótkiej chwili zatrzymał się przed nami czarne porsche cayenne.Opuścił szybę spojrzał na nas przelotnie.
-Wchodzicie czy będziecie tak czekać na zaproszenie - wiedziałam,że da jakiś przytk.

Wsiedliśmy do samochodu.Droga nie trwała długo.Natomiast,gdy zobaczyłam kolejkę do klubu to się załamałam.Nie chciało mi się stać na dworzu,aż tyle na głupią imprezę w klubie nocnym.

Lecz zapomniałam o tym,że Zayden jest dość znany w całej Barcelonie i każdy mu ustępuje.Ochroniarze wpuścili nas bez żadnych wejściówek.Nie musieliśmy pokazywać dowodów osobistych.Po prostu weszliśmy.

Podeszliśmy do loży,którą tak,jak mi tłumaczył Alanis wykupił ją na cały wieczór.Siedzieli,już tam wszyscy jego znajomi.
-Siema wszystkim.Mieliście problem przy wejściu? - spytał się Zay i poklepał obok siebie miejsce,abym usiadła.
Na przeciwko mnie usiedli moi znajomi,a do mnie nagle przysiadła się dziewczyna.

-Hej.Jestem Leandra - podała mi ręką,a ja ją uścisnęłam.
-Blair - przedstawiłam się.
-Boże tak się cieszę,że w końcu w naszej ekipie będzie jakaś dziewczyna,bo sama już nie daje rady z chłopakami - zaśmiałyśmy się obie na jej wypowiedź.
Zapoznałam ją z moimi przyjaciółkami i Martinem.

Leandra była szczupła,ale zarazem bardzo wysportowana.Jej brązowe włosy z końcówkami niebieskimi dodawały dziewczynie uroku.Tak samo oczy miała piękne.Były w kolorze niebieskim.

-Nie jesteś chyba Hiszpanką co?Nie słyszę tego akcentu - oznajmiłam.
-Oj nie jestem Hiszpanką to prawda.Jestem Włoszką i przeprowadziłam się do Hiszpani w wieku szesnastu lat.Tak w ogóle ile masz lat? - już mogłam stwierdzić,że była dość wygadana.
-Dziewiętnaście ukończone - odpowiedziałam.
-Serio?Ja mam tyle samo co ty.Studiujesz? - chyba kochała pytać ludzi o wszystko i nic.
-Nie studiuje,ale chcę tylko muszę zarobić - oby dalej nie dopytywała.

-Aa jasne rozumiem.Obok Zaydena siedzi Dominic.To jest mój chłopak,ale nie martwię się,że go mi odbijesz skoro przyszłaś z najbardziej wpływowym człowiekiem w Barcelonie - była taka pewna siebie,gdy to mówiła.
Spojrzałam na chłopaka,którego wskazała brunetka.Miała gust co do facetów.

Dominic tak samo był wysportowany,ale nie tak bardzo,jak mój szef.Był ciemnoskórym facetem.Miał czarne włosy i tak samo,jak jego dziewczyna miał niebieskie oczy.
-Ma tyle lat co Zayden i jest Senegalczykiem,jeśli już chcesz wiedzieć.Kocha grać w piłkę nożną - szepnęła mi na ucho.
-Już opowiedziałaś swojej nowej przyjaciółce wszystko? - obie spojrzałyśmy w jego kierunku.
-Kochanie ja przynajmniej chce,aby  czuła się komfortowo w naszym towarzystwie - odpowiedziała.
-Dominic jestem.Moja dziewczyna kocha wtrącać się w czyjeś życie,więc nie radzę jej mieć,jako przyjaciółkę oraz jest suką czasami - byłam w szoku,że powiedział to przy swojej własnej dziewczynie.
-Blair.Miło cię poznać - chciało mi się śmiać.

Moi znajomi,gdzieś znikli w tłumie parkietu,ale byłam pewna,że się nie zgubią.
-Thomás,ale my się chyba,już znamy - nie mogłam uwierzyć w to kogo widzę.
Kolczyk we brwi,wysportowany oraz zielone oczy.Czarne włosy,jak u Zaydena.
-Chwila,że co?Jakim cudem znasz Blair? - Zay objął jedną ręką moje ramię.
-Słuchaj po prostu na pierwszej imprezie z Abby i Geogriną.Wpadłam na niego na parkiecie,a później się przespaliśmy ze sobą,ale to była tylko jednorazowa sytuacja - zaoponowałam.
-Wylałaś na mnie drinka jeszcze.Akurat w łóżku to dobra jesteś - to trochę wkurzyło czarnowłosego,ponieważ jeszcze bardziej przysunął mnie do siebie.

-Dobra czas na mnie.Jestem Dean - chłopak podał mi dłoń,a ja odwzajemniłam uścisk.
Był tak samo wysportowany,jak reszta.
Miał brązowe oczy i był brunetem.
Zauważyłam,że każdy z chłopaków oprócz Martina jest Hiszpanem.
-Wszyscy jesteście w równy wieku,jak Zayden? - spytałam.
-Ja,Dean i Dominic mamy po dwadzieścia cztery lata.Z całej naszej ekipy to Leandra jest najmłodsza,bo ma - wtrąciłam mu się w zdanie. - Ma tyle lat co ja - dokończyłam.
-Też masz dziewiętnaście? - dopytał się Dominic.
-Tak - odparłam.
-Nie jesteś Hiszpanką prawda? - spytał tym razem Dean.
-Jestem Kanadyjką.Przyleciałam tu w celu zarobku na studia i prawdopodobnie zostanę,już na stałe - odpowiedziałam.

Po krótkiej rozmowie ze wszystkimi znajomi Zaydena.Poszyłysmy tańczyć z Leandrą i Abby.Po kilku godzinach tańczenia na parkiecie poszłyśmy usiąść do naszej loży i wypić drinka.
Zayden,jako jedyny nie pił,bo był kierowcą.Geogrina wyszła szybciej,bo źle się czuła.Natomiast Martin znalazł,jakąś laskę i poszedł ją zaliczyć.

-O kurwa.Tylko nie ona - powiedziała moja nowa znajoma.
-Coś się stało?Kogo zobaczyłaś? - spytałam.
Leandra wskazała palcem na ładnie ubraną w czarnej obcisłej sukience dziewczynę.Brunetka z niebieskimi oczami.Miałam sokoli wzrok i dobrze dostrzegałam takie zarysy twarzy z odległości.Była dość szczupła.
-To jest była dziewczyna naszego kochanego Zaydena - oznajmiła.
Poczułam dziwne uczucie w sercu.
Nawet nie wiem,dlaczego.

-Dobra.To kim tak w ogóle dla siebie jesteście?Romans pomiędzy szefem i pracowniczką.Nieźle stary - oznajmił Thomás.
Zayden popatrzył prosto w moje oczy.Po czym jego wzrok znów skierował się na jego przyjaciela.
-Blair jest moją dziewczyną,więc jak ją tkniesz to będziesz martwy - wskazał palcem na Thomása,a my wszyscy gromkim śmiechem wybuchliśmy.
Polubiłam,już tą ekipę.

,,Opiekunka mojej siostry"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz