Rozdział 2

4.5K 97 20
                                    

Blair

Hmm...czy się stresuje rozmową o pracę,którą miałam odbyć za godzinę?
Oczywiście,że się stresowałam,bo nawet nie miałam konkretnego CV,gdzie mogłabym okazać,że faktycznie pracowałam jako opiekunka dla dzieci.

Po jakiejś godzinie trafiłam do dość drogiej kamienicy i było to widać po samym wyglądzie budynku.Na pewno nie wygląda tak samo jak moja kamienica,gdzie ja zamieszkałam.
Z tego co wiem to miał ostatnie mieszkanie,czyli na samej górze.
Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam,aż ktoś w końcu mi otworzy.

Od razu usłyszałam jakieś krzyk dziecka i mężczyzny.Po chwili drzwi się otworzyly,a ja ujrzałam w wejściu faceta,który rozmawiał przez telefon.
-Muszę kończyć obgadamy to na spotkaniu w firmie - powiedział dość stanowyczym tonem i rozłączył się.
Nasze spojrzenia się spotkały i muszę przyznać,że jest bardzo przystojny.
-Ty jesteś za pewne dziewczyną,która dzwoniła o mnie o pracę prawda? - rzucił mi pytające spojrzenie.
-Tak to ja wczoraj dzwoniłam do pana - odpowiedziałam na pytanie.
Zaprosił mnie do środka i zdjął swoją marynarkę przewieszając ją na krzesło.

Wyminął mnie,a ja rozglądałam się po dość sporym mieszkaniu.Na pewno było jakieś dziesięć razy większe niż moje.
Zakluczył drzwi na klucz.
-Isabell pobaw się sama i poglądaj bajkę,a ja tylko przeprowadzę rozmowę w porządku? - podszedł do dziewczynki i włączył jej bajki na telewizorze.
-Okej Zay - powiedziała dziewczynka.
-W takim razie zapraszam do gabinetu - wskazał ręką na schody.
Weszliśmy do gabinetu.Był w odcieniach czerni i szarości.Miał dużo regałów i biurko drewniane dość masywne.

-Zayden Alanis - przedstawił się i podał mi dłoń.
-Blair Johnson - uścisnęłam jego dłoń po czym oboje usiedliśmy na fotelach.
-A więc ma pani CV? - i już miałam problem,bo ja nawet nie miał konkretnego.
-Eee....tak właściwie to go nie mam - odpowiedziałam nie pewnie.
-Dzwoniła pani do mnie,a nawet nie masz CV.Słuchaj ja nie mam czasu na takie rozmowy skoro nie masz go to i pracy nie dostaniesz - prychnął.
-Poczekaj nie skreślaj mnie od razu.
Mogę ci podać wszystkie numery telefonów i możesz zadzwonić do ludzi u których już pracowałam jako opiekunka dla dziecka.Mam całkiem dobrą opinię nawet u dzieci tych osób.Daj mi szansę - wypowiedziałam swój monolog.
-Dlaczego ci tak zależy na tej pracy?
-Potrzebuję pieniędzy,a ty potrzebujesz opiekunki dla dziecka,więc oboje będziemy mieć korzyści.
-Ile lat miały dzieci,którymi się opiekowałaś? - był dość spięty i poważny.

-Najczęściej to były dzieci w wieku trzech do ośmiu lat nawet.
Niemowlakami też się opiekowałam - odpowiedziałam zestresowana.
-Czyli mam rozumieć,że umiałabyś czymś zająć sześciolatkę? - widać było,że był pewny siebie i nie wahał się w zadawaniu mi wszelkich pytań.
Przynajmniej umiał mówić po angielsku tak samo jak dziewczynka,która siedziała sama w salonie na dole.
-Pewnie,że tak - chciałam bardzo dostać tą pracę.
Wytłumaczył mi wszystko.
Dowiedziałam się,że Isabell jest dość szaloną i pełną energii dziewczynką.
Zayden chodził z jednej strony gabinetu na drugą.Ja miałam czas,aby przyjrzeć bardziej jego wyglądowi.

Miał czarne włosy i brązowe oczy.Był bardzo wysportowany i miał szerokie barki.Widać po nim,że jest jakimś biznesmenem.Ubrany był w nieskazitelną białą koszulę,czarne spodnie i buty eleganckie.Wyglądał,jak jakiś pan młody,który miał za chwilę stanąć przed ołtarzem.W każdym razie był cholernie przystojny.
-Myślę,że raczej wszystko ci powiedziałem,a w razie czego będziesz dzwonić do mnie - dał mi kartkę,gdzie widniał jego numer telefonu -Masz tą pracę i stawka jaką będę Ci płacił to pięć tysięcy wystarczy? - nie miał ochotę się kłócić o stawkę,jaką będzie mi płacił.
Wstałam z uśmiechem i uścisnęłam jego dłoń,którą wyciągnął w moim kierunku.
-Kiedy zaczynam pracę? - spytałam
-Jutro o dziewiątej chce,abyś się tu wstawiła w moim mieszkaniu,ale godziny pracy będą zależne od mojej własnej pracy.O tym jednak będę cię informował wcześniej przez telefon - odprowadził mnie do drzwi i się pożegnał.

,,Opiekunka mojej siostry"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz