Rozdział 9

127 13 6
                                    

Alastor

Angel poszedł do pracy do Vala a ja poszedłem do baru. Oczywiście przy barze był Husk.
– Chcesz mi kurwa wytłumaczyć co to wtedy było? – Zapytał Husk wkurwionym głosem.
– Pierdol się i mi nalej drinka a nie.
– Co to miało wtedy do cholery być!
– Unosisz się na mnie?
Wziąłem Huska mocą na łańcuch i przyciągnąłem do blatu tak bardzo że upadł i uderzył brodą o blat.
– CO ZAZDROSNY O ANGELA JESTEŚ?
Husk pokiwał przerażony tylko głową że nie i się spróbował podnieść ale szybko upadł spowrotem. Wszedłem na blat i sobie usiadłem.
– Żeby takie unoszenie na mnie było ostatni raz szmato jebana.
Nachyliłem się trochę nad Huskiem robiąc pokrętła z oczu.
Puściłem go z łańcucha i odszedłem od baru w stronę schodów. Wszedłem po schodach idąc do swojego pokoju i usłyszałem pukanie więc otworzyłem drzwi i spojrzałem na Charlie.
– Mogę spytać oco chodziło?
– Wiesz Charlie. To głupie trochę. No zrobiłem coś głupiego przy Angelu i Husk teraz sama widzisz.
– Rozumiem. Dobrze. Chcesz pogadać o tym?
– Właściwie to nie już rozmawiałem z Rosie.
– Powiedz oco chodzi może ci doradzę.
– No nie wiem czy to dobry pomysł byś wiedziała co zrobiłem. To serio głupie i chore.
– Nie no powiedz śmiało.
– Angel wziął dragi ino wiesz taką dużą ilość a ja mu wsadziłem dwa palce do buzi by to zwymiotował noi co w tym jest głupiego? Dałem mu dłoń pod buzię- wiem głupie.
Charlie spojrzała na mnie wzrokiem i dała mi dłoń na ramię.
– To nie głupie tylko- no- nie wiem jak to powiedzieć. Poprostu to było spontaniczne co?
– Ta.
– Nie przejmuj się tym.
– Będę musiał wytłumaczyć to Angelowi. Ale chcę by zamknął po tym temat i nie pytał o nic więcej. Rosie powiedziała że bym mu powiedział prawdę ale nie chcę mu mówić prawdy.
Charlie weszła do mojego pokoju i zamknęła za sobą drzwi i usiadła sobie na łóżko a ja usiadłam obok niej.
– A jaka jest prawda? – Zapytała.
Odwróciłem wzrok i zaczęłam się zastanawiać czy to dobry pomysł by to wiedziała.
– Nie wiem czy to dobry pomysł ci to mówić.
– Dlaczego?
– Możesz uznać mnie za dziwaka.
– Nie no powiedz śmiało nie bój się.
Spojrzałem na Charlie.
– Chciałem zrobić coś czego nie zrobiłem więc to chyba mało ważne.
– Czyli nie wie co chciałeś zrobić i Rosie twierdzi by mu powiedzieć ale ty wolisz nie mówić?
– Dokładnie.
– Powiedz mi co chciałeś to ja stwierdzę.
Kurwa a co jak ona sama mnie uzna za debila. Ona nie zrozumi tego jak Rosie. Rosie jest taka jak ja. Charlie nie.
– Angel jest taki jak ty więc po twojej reakcji stwierdzę.
– Wsensie pod jakim względem jak ja?
– No że nie jest kanibalem.
– A no ta. Dobra mów.
Odwróciłem wzrok od Charlie po czym spojrzałem znowu na nią. To miłe że się interesuje i stara się mi jakoś pomóc.
– Zrobiłem to bo-
– Kochasz go?
– Nie.
– Nie?
– To nie ma nic wspólnego z nim.
– Dobra mów dalej.
– Bo chciałem to zjeść
Charlie spojrzała na mnie wielkimi oczami.
– Dobra tego się nie spodziewałam.
– Noi co sądzisz?
– Nie będę cię oceniała itp. Lepiej mu nie gadaj bo potem będzie celowo wymuszać byś no bo go to jarać będzie.
– No wsumie racja. A co mu mam powiedzieć? On chce wytłumaczenie odemnie.
– Powiedz mu że to było spontaniczne i tyle.
– Wsumie. Może uwierzy. Dzięki Charlie.
– Nie musisz dziękować. Zawsze jak chcesz pogadać to przyjdź. Zawsze ci pomogę i doradczę.

Angel

Zapukałem do gabinetu szefa i drzwi odrazu się otworzyły. Val wciągnął mnie do środka i odrazu rzucił mną o krzesło. Val zamknął drzwi i wziął mnie na łańcuch.
– Co tym razem zrobiłem źle?
– TY SIĘ KURWA JESZCZE ŚMIESZ PYTAĆ ZJEBIE! TY JEBANA KURWO NIE PRZYSZEDŁEŚ DO PRACY!
– Ale kiedy? Gdy byłem w szpitalu?
– NIE. przyszedłeś spóźniony o minutę. Rozumiesz o minutę!
No kurwa z downem
– Val.
– Ta?
– Weź leki.
Val spojrzał na mnie oburzony.
Val rzucił mną na łóżko po czym na mnie usiadł i zaczął rozbierać a ja nie mogłem nic zrobić bo dalej miał mnie na łańcuchu.

   🕸️🕷️🕸️🕷️🕸️🕷️🕸️🕷️🕸️🕷️🕸️

Wyszedłem z studia. Była już późna godzina. Prawdopodobnie to była już noc. Wróciłem do hotelu a przy barze siedział Alastor ale nie było Huska.
Spojrzałem na Alastora. Właśnie mieliśmy mieć rozmowę. Podszedłem do Al. Usiadłem obok na krzesełku i spojrzałem na niego znowu. Al na mnie spojrzał.
– Zrobił ci coś znowu?
Odwróciłem wzrok po czym spojrzałem na niego spowrotem.
Al oparł się łokciem o bar.
– Powiesz co to wtedy miało być Al?
– To było spontaniczne. Poprostu.
– Takie bez myślenia?
– No tak.
Uwierzyłem mu jednak nie do końca. Wiem że coś kręci.
– Idę się umyć.
Odszedłem trochę od baru. Spojrzałem na Al a on na mnie.
– Przyjść potem? – Zapytał.
Kiwnąłem głową tylko że tak i się uśmiechnąłem. Poszedłem do swojego pokoju po czym do łazienki. Rozebrałem się i dałem ciuchy do pralki. Poczułem dłoń na moim ramieniu i się odwróciłem i spojrzałem na Alastora.
– Co? – Zapytałem.
– Pilnuję cię.
– Po co?
– To wcześniej to była próba samobójcza prawda? Więc cię przypilnuję byś nic sobie nie zrobił.
Uśmiechnąłem się do Al. To miłe że się troszczy. Wszedłem do wanny i włożyłem korek po czym puściłem wodę i się położyłem. Alastor usiadł na krześle przy wannie.
– Jak ty będziesz się kąpać też będę siedział przy wannie byś miał mnie na oku? – Zapytałem.
– Tego nie przemyślałem. Będę musiał przygotować się mentalnie.
– A wcześniej gdy mówiłem znaczy krzyczałem ci co zrobił mi Val i ty powiedziałeś że wiesz jak się czuję i no wiesz to chodziło ci o to że ktoś też ci tak zrobił?...
Alastor zrobił wdech i spojrzał na mnie a ja na niego.
– Mój tata. No jeśli to go mogę nadal nazwać.
– Robił ci to co mi Val tylko czy więcej?
– Oh uwierz że dużo więcej ale nie rozmawiajmy o tym dobrze nie lubię tych tematów.
– Dobrze.

__________________________________

Jak wbijecie 5 gwiazdek daję kolejną część którą mam już gotową.

Chcę zrobić na gwiazdki bo zapominam że istnieje taka aplikacja jak ta więc może szybciej wrzucę gdy przypomnę sobie o gwiazdach xD.

Możecie udostępnić tą opowieść swoim znay jeśli ktoś chce. Nie mam weny by pisać dalej może to mnie zmotywuje.

Alastor VS Husk Czyli RadioDust VS HuskerDust Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz