Rozdział 5

146 11 2
                                    

Angel

Zaraz po nagrywkach gdy ta jebana ćma pozwoliła mi odpocząć o dziwo bo gdybym spytał bez obecności Al i Huska to najprawdopodobniej dostał bym po twarzy. Usiadłem sobie obok Alastora i oparłem w bok o niego. Al na mnie spojrzał i wstał. Alastor przesunął Huska na swoje miejsce gdzie siedział a Al usiadł na miejsce Huska. Oparłem się bokiem o Huska. No kurwa ja chciałem się do Alastora przytulić teraz nie do tego pijaka. Husk na wszystkie moje znaki nie reaguje a Alastor albo się odsuwa albo też nie reaguje. Ale muszę udowodnić Cherry że to Husk ma cięższy charakter niż Alastor i że to Alastora uda mi się poderwać lepiej niż Huska chociaż obydwoje byli strasznie podniecający. Mam rozkochać ich obu w sobie by się o mnie zabijali. Okej siedzimy już w trzech lecz myślę że mają we mnie wyjebane i to totalnie. Ciekawe co by zrobili gdyby Val mnie zgwałcił przy nich. Też by nie zareagowali? Ciekawe. Wziąłem głęboki wdech i spojrzałem na Huska.
- To dopiero początek prawda? - Zapytał Husk. - No ta, jak chcecie możecie już iść... Ale wolał bym byście zostali...- Ostatnie słowa powiedziałem bardziej niepewnie lecz Husk chyba wyczuł mój strach. - Zostaniemy, nie zostawię cię z tym palantem tutaj w cztery oczy - powiedział Husk uśmiechając się do mnie. Kurwa jest taki słodki. Ale bym go przeruchał już ale on jest taki kurwa niedostępny. Alastor się nam tylko przyglądał i milczał. Kurwa czemu Alastor się uśmiecha tym swoim ZJEBANYM uśmiechem i tylko gapi i gapi i kurwa co i kurwa nic. Nic kurwa go nie rusza. Jak on to kurwa robi. Też chcę tak umieć jak on. Val już wrócił i powiedział
- Zaraz będą klienci, masz dosłownie 10 minut. - i wrócił do garderoby. - Kurwa - Przeklnąłem pod nosem. -Kleinci? - Zapytał Husk bardzo zdziwiony.
- Wiesz przecież że rucham się za pieniądze. Czy aż taki tępy jesteś? 
- No przecież ta wiem no ta.
Spojrzałem na Huska z zażenowaniem po czym przewróciłem wzrok na Alastora lecz on nadal kurwa miał ten sam uśmiech. Postanowiłem wstać i usiąść na przeciwko Alastora na podłodze. - Będę się ruchał za pieniądze. Słyszałeś? - przewróciłem oczami. Alastor spojrzał na mnie. - Oczywiście że słyszałem mój drogi. Mam ci pomóc że tak na mnie się patrzysz? To ty wybrałeś tą pracę czyżby nie? Jeśli chcesz to możemy wyjść.
- Nie chodzi mi oto byście poszli tylko sprawdzam twoją reakcję na to. A propo pomocy to możesz pilnować tylko by klienci się na kręcili za bardzo. Val twierdzi że przesadzam. Ale sam zobaczysz.
Kurwa co ja gadam. Czuję taki wewnętrzny wstyd że będą na to patrzeć. Czemu ja taki jestem... Czemu nie mogę być inny?... Kocham tą pracę ale jednocześnie jej nienawidzę dosłownie... Kocham i nienawidzę... Kurwa... Zapewne nie skończy się na jednym kliencie ani na dwóch a mi naprawdę jeden na dzień wystarcza. Potem za każdym kolejnym razem zaczynam tylko odczuwać ból. Bardzo kocham ból ale ten wyjątkowo mi się nie podoba. Tak bardzo chciał bym chociaż jeden jebany raz przytulić się do kogoś i się wypłakać i wykrzyczeć wszystko co mnie boli. Nienawidzę tego kim jestem. Nienawidzę siebie. Dlaczego muszę być taki jaki jestem? Kurwa czemu?...
Husk tyrpnął mnie lekko w ramię i przysunął bliżej siebie.
- Nie wstydzisz się? - Zapytał Husk.
- Klientów czy was?
- Ogółowo.
- Was może ta ale klientów bardziej. Ale taka jest moja praca...
Zrobiłem głęboki wdech.
- Nie możesz się poprostu wypisać?
- Musiał bym zerwać umowę a to jest nie zbyt możliwe.
Alastor się uśmiechnął szerzej i spojrzał na mnie.
- Mogę go zabić? - Zapytał Al uśmiechając się jeszcze bardziej.
- Lepiej nie Al. Dziękuję że chcesz mi pomóc ale naprawdę lepiej się w to nie wpierdalaj z tym bardzo. Nie chcę by ci coś zrobił...
- Angel ma rację. Lepiej nie ingerować Alastor zbyt bardzo.
- No, okej. Szkoda chciałem kogoś zabić.
- Nudzi ci się? - Wycedził Husk przez nos wkurwionym głosem.
- Nie no coś ty. Mi się nudzić? No chyba se jaja robisz. - Powiedziała sarkastycznym głosem śmiejąc się.
- Gdzie zniknąłeś wtedy na tyle czasu? - Powiedział Husk.
- Nie twoja sprawa. Już gadaliśmy na ten temat czyżby nie?
Alastor zmienił swoje oczy w pokrętła i nachylił się nad Huskiem a Husk wycofał się do tyłu spadając z pufy. Alastor przyjął swoją formę i Husk usiadł jak siedział. Spojrzałem na nich.
- Straszysz gwiazdę Al.
- Sam ciągniesz temat. Następnym razem cię uduszę.
- Jak tam chcesz.
Alastor się wkurzył ewidentnie bo rozrosły się mu rogi na dosłownie dwie sekundy i było słychać trzask radia. Podniosłem się z podłogi i przytuliłem Alastora stojąc przodem do niego. Alastor spojrzał na mnie lecz się uspokoił momentalnie. Alastor odsunął mnie od siebie delikatnie jakby bał się zrobić mi krzywdę. - Jak będę chciał to sam się przytulę. - Powiedział Al a ja spojrzałem mu w oczy. Czyżby zasugerował że chce się przytulić ale nie teraz? Tak bardzo chcę się do niego przytulić na dłużej... Tak bardzo chcę poczuć jego ciepło... Husk nie sprawia u mnie aż takich wrażeń jak on. Al jest taki ciepły w dotyku a gdy na niego patrzę przechodzą mnie ciarki jednak gdy patrzę na Huska mam wrażenie jakbym miał zemdleć. Tak bardzo pragnę wsumie ich obu. Kurwa Cherry bardzo ci dziękuję za ten jebany "Plan?" Jak to kurwa nazwać sam nie wiem. Ale jest to pojebane. Ale mi się podoba a nie powinno. Ohhhh... Zaraz będą się na mnie gapić jak się pierdolę. To bardzo zły pomysł by to widzieli. Muszę udawać nie siebie i udawać że mi się podoba. Udawać że dochodzę. Udawać że na mnie to działa i takie tam a ja nie chcę tego przy nich. Wiem że wsumie jeśli sami by nie chcieli patrzeć na to no to wyszli by ale oni tu nadal są. Nie wiem co robić.

Alastor VS Husk Czyli RadioDust VS HuskerDust Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz