Rozdział 11

89 15 3
                                    

Angel

   Zaraz naprawdę się wkurwię.
Ale on jest uparty. Dlaczego? Dlaczego on chce się patrzyć. On jest chory! Chory!
— Wypiętrzaj. — Wycedził przez zęby. Alastor się uśmiechnął i spojrzał na mnie swoimi czerwonymi oczami prosto w moje oczy. Jeny zaraz oszaleję nieeee...
— Nie. — Powiedział stanowczym głosem po czym poszerzył swój pierdolony uśmiech. Wdech i wydech Angel spokojnie to tylko radio. Tylko.
— Jesteś nie możliwy. — Odwróciłem wzrok od Alastora.
— Dziękuję. Potraktuję to jako komplement. — Wycedził uśmiechając się jeszcze bardziej.
   Ciekawe czy ten uśmiech mu kiedyś pęknie usta jak je tak bardziej rozciągnie no ciekawe aż mnie to teraz zaczęło ciekawić. Pierdolnie mnie zaraz.
— Pozatym obiecałem sobie że będę cię pilnować. — Wyszeptał pod nosem zapewne myśląc że nie słyszałem ale głuchy nie jestem aż tak. Może mózgu nie posiadam ale słuch mam dobry.
— Trudno. — Wymamrotałem już wściekły na niego. DLACZEGO pytam się kolejny raz. Kurwa. Muszę coś wymyślić aby sobie poszedł. O tak wiem napiszę do Huska by go zapędził do baru o coś.
  Wyjąłem szybko telefon z szafki obok i napisałem do Huska.

Angel: Husk weź tego radiowca z mojego pokoju swoją magiczną sztuczką.

Husk: Sześć piw i jesteśmy kwita.

Naprawdę nie pomagasz kotku.

Angel: Cztery drinki i impreza u Wisienki.

Husk: Kwita.

   Odłożyłem telefon spowrotem do szafki a Alastor się mi przypatrywał z uwagą. Ciekawe co Husker wymyśli.
— KURWA NIE UWIERZYSZ ALASTOR SZYBKO CHODŹ SZYBKO!!! — Wykrzyczał Husker podekscytowany niby czymś. Niby czymś. Alastor spojrzał na mnie po czym na drzwi z pokoju.
— Zobaczę co chce. — Odparł.

Husk

   Nie mam pojęcia dlaczego Angel chce abym zawołał Alastora ale w takim razie coś muszę wymyślić. Coś głupiego ale by przyszedł. Hmmm... O wiem to jest myśl. Genialna myśl.
— KURWA NIE UWIERZYSZ ALASTOR SZYBKO CHODŹ SZYBKO!!! — Wykrzyknąłem podekscytowanym głosem.
Teraz trzeba czekać na cud. Aaa ale się jaram bo to będzie mocne.
Po chwili Alastor pojawił się przy mnie.
— Ta? — Zapytał spoglądając na mnie zaciekawiony.
— Nie uwierzysz w to! Zobacz! Lustro! Nie uwierzysz! Spójrz tylko no. — Powiedziałem ucieszony z swojej głupoty na co Alastor zaciekawiony spojrzał w lustro na które mu wskazałem palcem.
— I co? — Zapytał.
— No zobacz hahaha. Twoje oczy są czerwone uwierzysz w to?!
   Alastor spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.
— Nie myślałem że jesteś aż tak bardzo tępy i głupi Husk miałem cię za normalnego.
— A to jaki jestem skoro nie "normalny"?
— Hmm pomyślmy. Upośledzony na mózg. — Uśmiechnął się złośliwie po swoich wypowiedzianych nędznych jebanych słowach myśląc że to zajebiste i że jest zajebisty w tym momencie. Zaczyna mnie wkurwiać jeszcze bardziej niż samym zbliżaniem się do Angela naprawdę. Mam ochotę zadrapać mu jego krzywy ryj pazurami.
— Patrz mam nowy alkohol. — Pokazałem na nowy alkohol w mojej kolekcji aby zmienić temat na inny bardziej odpowiadający mi.
— Jednak nie miałem racji!!!— Zaśmiał się po czym dodał. — Nie jesteś upośledzony na mózg.
   Była chwila ciszy a ja zastanawiałem się nad jego słowami. Naprawdę tak stwierdził? To dziwne.
— Bo nie masz mózgu więc jak masz być na niego upośledzony.
Ty skurwielu jebany jak ci zaraz pierdolne w ten pusty łeb.
   Alastor się roześmiał a ja zacisnąłem pięści aby mu nie przejebać tym razem na serio.
Wiem dobrze że posiada moją duszę ale to nie jest powód do takiego obrażania mnie co on sobie myśli? Że ma moją duszę i może dosłownie wszystko? Chory człowiek. Sory nie człowiek. Wściekły napuszony pieprzony jeleń. Tak właśnie mogę go na ten moment nazwać. Muszę coś zrobić aby odjebał się od Angela. Angel w tym momencie należy do mnie a on mi go perfidnie zabiera. Kretyn.
— Jesteś taki miły że jestem w szoku. — Zirytowałem się jego słowami do mnie.
— Dziękuję mój drogi a teraz pozwól że wrócę do Angela. — Rozszerzył swój pierdolony uśmieszek z jeszcze większą złośliwością na mordzie. Zaraz mu rozpierdolę te jebane szkiełko albo się pobawię w wróżkę zębuszke tak aby stracił wszystkie górne zęby. Wiem mam piękna wyobraźnię i chętnie to zrealizuję.
— Nie idź do niego bo on nie chce byś tam był. Kazał mi cię tu zagonić do mnie. Najwidoczniej cię nie lubi i nie ma ochoty na twoje jebane towarzystwo więc zostaw go w spokoju — Uśmiechnąłem się wrednie pokazując zęby z pewnością siebie. Wyprostowałem się i spojrzałem na Alastora i w jego oczach pierwszy raz ujrzałem coś innego niż wyjebanie na wszystko. Go to zraniło ha! Trafiłem w punkt.
— Właśnie sobie przejebałeś. Podpisałeś pakt z diabłem. — Powiedział te słowa z wielką dumą i zniknął w otchłań.
Jebany egoista. Wkurwia mnie coraz bardziej.
Nie wiem w co ja się wpierdoliłem oddając mu swoją duszę. Żałuję tego. Żałuję.

__________________________________

Kolejny rozdział na 6 gwiazdek.

Napiszcie w komentarzach jakie książki polecacie jeśli jakieś czytanie ciekawe.

Piszę opowiadanie "Stolitz" jak będzie mieć gotowe z 10 rozdziałów to zacznę wrzucać.

Alastor VS Husk Czyli RadioDust VS HuskerDust Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz