Angel
Alastor i Husk całą drogę do studia patrzyli na siebie krzywo i z nienawiścią. Gdy przyszedłem do Alastora to nic mi nie mówił powiedział tylko abym poszedł spać więc się położyłem i poszedłem spać tak mi rozkazał a potem poszliśmy do Valentina. Fuj muszę wypluć to słowo.
Właśnie weszliśmy do studia i poszedłem z Huskiem i Alastorem do biura Val'a oczywiście wszedłem bez pukania bo jestem kochanym pajączkiem Valentina tylko szkoda że mnie traktuje jak śmiecia.
— Widzę że masz z sobą gości skarbie. — Powiedział Valentino swym obrzydliwym głosem z wielkim obrzydliwym uśmiechem na twarzy.
Ten uśmiech jest naprawdę obrzydliwy.
— Ta-… Hej Val. — Odpowiedziałem już z lekkim strachem że może coś mi zrobić bo nie wiem czego mogę się spodziewać po tej pierdolonej łysej ćmie.
Nagle wszedł Vox i spojrzał na mnie z góry na dół zdziwionym wzrokiem nawet nie zareagował na Alastora ani na Huska tylko oglądał mnie wzrokiem z góry na dół. Mam na sobie czarne body które mają długi rękaw i mają na klacie wycięcie w kształcie serca oraz różową spódniczkę taką krótką że nawet nie robiło by różnicy to jakbym jej nie ubrał.
— Ta spódniczka nie za krótka?
— Zapytaj Vox ciekawskim oraz prześmiewczym głosem z lekką nutą irytacji.
Spojrzałem na Vox'a z góry na dół po czym spojrzał na Alastora a potem na Huska po czym ponownie na Vox'a. Nagle na myśl przyszła mi pewna myśl.
Uśmiechnąłem się wrednie do Vox'a.
— Twój chłopak jakoś nie narzeka. — Uśmiechnąłem się jeszcze wredniej po czym spojrzałem na Valentino.
Valentino zrobił wielkie oczy i dał sobie dłoń na usta zapewne poto aby nie wybuchnąć śmiechem. Husk z Alastorem zareagowali tak samo jak Valentino. Spojrzałem na Vox'a a on na mnie i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Vox ma taką zajebiście wkurwioną minę. Kocham widok wkurwionego Vox'a haha.
— Się do mnie nie odzywaj już dzisiaj. — Powiedział ostrzegawczym tonem głosu a później tylko widziałem jak Vox z wielką wściekłością wychodzi z biura i trzaska drzwiami.
Ponownie spojrzałem na Valentino a cała trójka wybuchnęła śmiechem.
Po chwili Valentino zrobił poważną minę jednak dalej nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Chwycił mnie za dłoń i posadził na komodę.
— Jesteś niesamowity Angie. — Zaśmiał się Val i pocałował mnie w czoło.
Miałem ochotę przejebać mu prosto w twarz ale jakaś część mnie nie miała psychy tego zrobić więc postanowiłam sztucznie się uśmiechnąć.
Alastor z Huskiem się uspokoili i Valentino pokazał im miejsce gdzie mogą sobie usiąść w jego biurze więc usiedli.
— Następnym razem nie mów mu takich tekstów bo się mu kabelki poodpinają. — Zaśmiał się Val.
— Myślę że jeśli powiem mu mój najlepszy tekst to wybuchnie mu system. — Zaśmiałem się na co Val również się zaśmiał i pocałował mnie w policzek.
— Przygotuj się do występu a ja pójdę do Velvette pomóc jej w ogarnięciu sali wiesz jaka ona jest perfekcyjna i wszystko zawsze musi mieć zrobione perfekcyjnie.
— Dobrze Val.
Valentino wyszedł z swojego biura. Spojrzałem na Alastora.
— Ściągniesz mnie? — Zapytałem kłamiąc ponieważ dał bym radę zejść z tej komody na luzie ale ja chcę to wykorzystać aby mnie dotknął.
Alastor spojrzał na mnie marszcząc brwi a ja ściągnąłem spódniczkę i położyłem ją obok na komodzie. Na dole body miałem dosyć bardzo wycięte. Pierwszy raz mam założone z aż takim wykrojem.
Alastor wstał i do mnie podszedł i spojrzał na mój krój pomiędzy moimi nogami po czym spojrzał na mnie w bardziej zmarszczonymi brwiami.
— A potem się dziwisz że ktoś cię gwałci? — Zapytał z irytacją w głosie.
— Nie chodzę tak przecież po ulicy. — Broniłem się.
— Ale widzą cię tak na scenie i zapamiętują. — Naprostował abym lepiej zrozumiał na co skinąłem głowę i odwróciłem wzrok.
— Pierwszy raz mam aż takie no weź. — Powiedziałem udając sztuczny smutek.
Wyciągnąłem ręce do Alastora aby ściągnął mnie z komody.
— Poproś. — Zrobił wredny uśmiech.
Aha ja mam go prosić? Go mam prosić aby mi pomógł?
— Proszę ściągnij mnie z komody? — Uśmiechnąłem się z lekkim rozbawieniem.
Alastor chwycił mnie na ręce i posadził na łóżko po czym usiadł przy mnie a po drugiej stronie Alastora siedzi Husk.
Alastor złapał mnie za nadgarstek i lekko ścisnął.
— Podziękował byś. — Uśmiechnął się szerzej i wredniej.
— Co? — Nie rozumiałem.
— Podziękuj za pomoc.
— Dziękuję że mnie ściągnąłeś.
Puścił mój nadgarstek po czym pocałował mnie w nadgarstek.
Spojrzałem w lustro które wisi na przeciwko mnie i zrobiłem zdziwioną minę. Co jest kurwa.
Moja twarz nie ma już żadnych ran. Warga jest w całości i nie napuchnięta. Brew jest uleczona i nie mam opatrunku. A po podbitym oku nie został ani ślad tak jakby nigdy nic się nie stało i wcale nie byłem pobity. Dziwne-.__________________________________
Kolejny rozdział na 6 gwiazdeczek kochani ❤️❤️❤️
CZYTASZ
Alastor VS Husk Czyli RadioDust VS HuskerDust
FantasyAngel nie wraca do hotelu od tygodnia. Po pracy z Valem gdy kolejny raz Val wykorzystał Angela to załamał się jeszcze bardziej niż zwykle. Angel dostaje ciekawą propozycję od Cherry. Czy Angel zdoła się propozycji czy raczej polegnie wystawionemu mu...