Rozdział 6

150 9 0
                                    

Husk

Angel siedział już na łóżku nagi czekając na klientów. Widziałem że się stresuje ale też wstydzi. Może dlatego że jest gejem? Znaczy co... No ja pijakiem ale z co z tego. Ta jebana ćma wróciła do pokoju by spojrzeć na mnie i Alastora po czym na Angela a potem znowu na nas. Jebana ćma pierdolona niech się smaży w piekle i zdycha... A nie chwila. No tak! On już kurwa jest w piekle. Noi chuj bombki strzelił choinki nie będzie. Już wiem że Val robi mu krzywdę gdy żalił mi się zaraz po naszej kłótni bo mu drinka nie zrobiłem takiego jak chciał noi no i wybiegł a potem kazała mi go szukać ta blondyna. Zazwyczaj mam wyjebane w niego jak i we wszystko ale gdy Angel wykrzyczał że ćpa i pije bo taki musi być i jest a tym tylko prubuje zagłuszyć ból to nie ukryję że coś we mnie wtedy drgnęło. Nadzwyczajniej bym to zignorował ale jednak go wtedy sprubowalem pocieszyć. Skoro mówił że taki jest i tak musi być pomyślałem że skoro sam za takiego się uważa przekonam go że nie tylko on się tak czuje przez co się rozpromienienił lecz ja dalej widziałem że z dnia na dzień pije coraz więcej. Ta jebana ćma na 100% go krzywdzi w jakiś sposób. Alastor siedział nieruchomo patrząc na Angela z oddali siedząc przy mnie.
- Napewno chcecie na to patrzeć? Możecie zaczekać na korytarzu przecież - Nagle powiedział Val po długiej ciszy. Angel spojrzał w moją i Alastora stronę błagalnym wzrokiem jakby chciał żebyśmy nie wychodzili i jednocześnie ze strachem w oczach. On naprawdę się boi. Jebana pierdolona ćma. A może spróbuję się jej pozbyć? Podobno lecą do światła. Jak zgaszę światło i oświece lampę to pierdolnie o lampę? Zapewne nie a szkoda fajnie by było jakby pierdolnął się w ten mózg raz a porządnie. Kurwa nie chwila on nie posiada już mózgu w tym swoim pustym łbie.
- Zostanę. - Wymruczałem pod nosem. Al na mnie spojrzał tylko zniechęconym wzrokiem.
- Wiem że nie lubisz seksu i tych tematów i nie chcesz patrzeć jak jakieś typy go ruchają ale myślę że on potrzebuje pomocy więc lepiej jak zostaniemy jednak na wszelki wypadek. Zobacz w jego oczy jak patrzy błagalnie. - Powiedział Al za ucho tak by ino on to mógł usłyszeć.
- Zostanę - Wycedził Al przez nos po czym odwrócił wzrok.
- Zapłacisz mi za to - Alastor rzekł i spojrzał na mnie.
- Jak? - Zapytałem.
- Będziesz mi szukał psychiatry - Rzekło radio na co spojrzałem na niego i zrozumiałem jeszcze bardziej że on się strasznie tego bał i obawiał w chuj bardzo.
- Przecież jakby ci coś chcieli zrobić jesteś bezpieczny. Zmienisz się w cień i po sprawię to proste - Powiedziałem pod nosem już zirytowany. Alastor tylko spojrzał w stronę Angela.
- Nie musisz tu być Al jak nie chcesz... - Powiedział An.
- Zostanę. Dla twojego dobra mój drogi. 
Angel się uśmiechnął lekko lecz nadal miał strach w oczach.
- No więc tego ja idę i zaraz klienci się zjawią - Powiedziała zirytowana jebana niebieska łysa pierdolona ćma. Kurwa kończą mi się wyzwiska na tę jebaną kurwę. A jednak mam kolejne jebana kurwa. Albo lepiej ruchadełko. Brzmi też dobrze.
Ruchadełko wyszło z studia a Angel odrazu usiadł na łóżko i szybko podbiegł do mnie i Alastora oczywiście kurwa że nagi jakby w tym momencie najmniej go to obchodziło że jest przy nas nagi. Angel przy nas przykucnął i spojrzał na Alastora. Nie podnieca mnie on ani trochę jestem stary na takie rzeczy i musiał bym być mocno pijany by go przelecieć. Ale go lubiłem. Fajnie się z nim rozmawiała.
- Al... Będziesz cały czas?... Wiem że się boisz... Ale... Może trochę nastraszy ich twój widok i wtedy będą bardziej delikatni.... No wiesz oco mi chodzi...
Spojrzałem na pajączka zdziwiony tym że chociaż myśli sensownie i uznałem że ma w tym rację. W końcu wszyscy się boją Radiowego Demona. Może rzeczywiście przy nim będą delikatniejsi. Al spojrzał na Angela z pogardą ale zauważyłem bo jego wzroku że jednak się skruszył na jego słowa.

Alastor

Patrzyłam na Angela zastanawiając się. Był przede mną nagi z strachem w oczach i wyglądał jakby miał zaraz zemdleć. Siedział dość blisko mnie i Huska. Nie podobało mi się to że siedzi nagi tak blisko mnie ale wiem że nie ma złych zamiarów i nic mi nie zrobi więc próbowałem udawać że jest okej ale Husk chyba zauważył że się zaczynam wkurwiać. Angie gadał mądrze i to przemyślał ale już zacząłem żałować że chciałem iść z nimi. Kiwnąłem mu ino głową że zostanę a Angel prędko wrócił na łóżko. Spojrzałem na Huska lekko. - Serio mi za to zapłacisz i pamięć usuniesz. - Pwieidzialem zirytowany za ucho Huskowi. Husk wzruszył ramionami po czym spojrzał mi głębiej w oczy.
- Robimy to dla pajączka i jego bezpieczeństwa. - Powiedział Husk trochę takim można powiedzieć pewnym siebie tonem. Odwróciłem wzrok od niego. - A moja psychika się dla ciebie nie liczy? - Zapytałem go zirytowanym głosem na co Husk westchnął głośno. - Ale nie chcesz chyba by on cierpiał? Sam zobaczysz co będą mu robili. Ja nie widziałem ale już wiem od dawna i to wcale nie fajne. Nic dziwnego że tak się boi.
- Poświęcę się. - Powiedziałem pod nosem. Kurwa mać jebany kocur. Takie mi dał argumenty że nie ciężko mu współczuć. Najchętniej rozerwał bym tego kota na strzępy ale Angel straci psychologa. Barmana? Psychologa? Nie wiem chyba to i to. Jakoś nie chciałem by został bez żadnej pomocy a on chyba mu pomagał z jego sytuacją i go broni. Nie wiem co mam myśleć ale zaczyna mi się go też robić żal i zaczynam rozumieć dlaczego Husk jest dla niego taki bardzo dobroduszny. Tyle razy chciał uwieść Huska a ten dalej mu pomaga i nie zmienia wobec niego nastawienia mimo że się pozżerają to potem się szybko godzą. Noi udają że nic nie było oczywiście. Angel kilka razy też się chciał do mnie dobrać lecz za każdym razem go wyśmiałem i odchodziłem jako cień. Angel się nie wstydził przy nas pokazywać nagi chociaż może się wstydzi ino tego nie pokazuje chyba że tak nam ufa i myśli że nie spojrzymy. Lecz obstawiam że poprostu tym chciał nas podniecić albo chociaż zwrócić naszą uwagę co mu ewidentnie nie wyszło.

Alastor VS Husk Czyli RadioDust VS HuskerDust Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz