II- Rodzinne problemy

291 11 0
                                    

Wysiadłam z tego cholernego pojazdu zmęczona wspomnieniami .

Mój tok rozumowania podpowiadał mi jednak że chłopak faktycznie wiedział kim jestem, no bo to pamiętałam.

Jakby to była tylko moja wyobraźnia to chyba miałabym dziurę w pamięci... Prawda?

Weszłam do domu i od razu zaatakował mnie pies. Czarny doberman był moim przyjacielem od dobrych dwóch lat kiedy to Raymond kupił mi go na 17 urodziny.

Nazwałam go Calavera czyli po hiszpańsku.. czaszka. Oryginalnie , wiem.

-Cal, ven a buscar comida.- (Cal, chodź po jedzenie.) powiedziałam i udałam się do kuchni nałożyć psu karmy.

Jednak nie mogłam się skupić dosłownie na niczym , zastanawiając się czy czarnowłosy dupek nadal stoi na podjeździe kilka domów dalej.

Prawie karma wypadła mi z rąk, kiedy mój telefon zaczął wibrować powiadamiając o nadchodzącym połączeniu.

-Co tam Matt.- odebrałam na FaceTime od przyjaciela po czym walnęłam się na kanapę przechodząc do salonu.

Calavera dołączył do mnie chwile później.

-Mam dla ciebie niespodziankę.- zapiszczał . Przysięgam ze prawie się uśmiechnęłam widząc jego twarz tak blisko kamerki.

-Oddal ten telefon , w takiej pozycji widzę wszystkie twoje pory.- No dobra tym razem się uśmiechnęłam ale spowodowane to było oburzeniem przyjaciela na mój mały żarcik.

-Sama masz pory! Moja twarz jest gładka jak pupcia niemowlęcia.- skrzywiłam się po czym od razu uniosłam brwi w zdumieniu , bo jego krzyk usłyszałam za oknem a nie z telefonu.

Wstałam z wygodnej kanapy.

Po drodze na taras wzięłam jeszcze mój ulubiony czarny nóż motylkowy, tak na wszelki wypadek . Jakby za moim oknem czaił się ktoś inny niż moj prze głupi przyjaciel.

To było bardzo prawdopodobne ponieważ Flores mieszkał pięć stanów dalej a mianowicie w Illinois a dokładniej w Chicago. Ja mieszkałam w Las Vegas i to był kawał drogi.

-Niespodzianka?- skrzywił się żałośnie unosząc ręce w górę jakby w geście „kapitulacji". To była reakcja na wyciągnięty w jego stronę nóż motylkowy.

Szybko go jednak schowałam.

Byłam niemal pewna ze nie zrobiło to na nim wrażenia , znał mnie praktycznie na wylot. Nie wiedział tylko o Avery.

-Do środka pół mózgu.- przewróciłam oczami jednocześnie gotowa na kilku godzinne plotki.

***

-To jest ten Chris o którym ci mówiłem.- pokazał mi telefon z zdjęciem jakiegoś przystojnego faceta.- Jest gejem tak jak ja i nie uwierzysz! Wysłał mi swoje zdjęcie w bieliźnie!

-I co mu odpisałeś?- ironizowałam.

-Żeby się ubrał bo się przeziębi.-Wybuchnęłam śmiechem , nie gotowa na taki zwrot akcji.- Nie śmiej się kurwa, typ mnie zablokował.

-Nie dziwie się , ja bym cię nawet nie dodała.- parsknęłam , w miarę się uspokajając.

Matt wyjaśnił mi już wcześniej ze przeprowadził się tu ze względu na rozwód rodziców. Nie było mu smutno ponieważ nie lubił swojego ojca i jak powiedział „nie miesza się w rodzinne problemy". Troszkę się z nim utożsamiałam bo sama odcięłam się od matki ale to już temat na później.

Revenge tastes of blood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz