Nie wróciłam do domu na noc. Na żadną z nocy przez tydzień. Przez ten cały czas towarzyszyli mi przyjaciele. Rozbawiali mnie i zajmowali moje myśli.
Najczęściej jednak myślałam o Caspianie. Declan powiedział że musiał gdzieś pojechać. Nie wiedzieć dlaczego zajmował znaczną cześć mojej głowy.
Choć zdążyliśmy się już pokłócić o najmniejsze gówno. Stwierdził że najpierw wlewa się mleko a później płatki. Został skreślony już na starcie.
Zachowywał się dość dziwnie. Najpierw robił mi herbatki, uwaga nie otrute a później kłócił się o takie rzeczy. Widać było że typ miał nasrane w bani.
Do rzeczy. Dosłownie kilka sekund temu dostałam od niego wiadomość w której napisał że potrzebuje mojej pomocy. Jak słodko.
Postanowiłam go zignorować. Kiedy ja potrzebowałam pomocy zostawił mnie umierając na podłodze w łazience.
Coś za coś skurwielu.
Uśmiech satysfakcji znikł tak szybko jak się pojawił kiedy usłyszałam szemranie w kuchni. W końcu w swojej kuchni. Wyciągnęłam z głębi kanapy nóż motylkowy i powoli na palcach podchodziłam do miejsca z którego dochodził dźwięk.
-Chyba sobie kurwa żartujesz.- uniosłam brwi na widok przed sobą. Caspian wchodził przez okno . - Myśle że jasno wyraziłam swoje zdanie .
-Nie odpisałaś mi więc przyjechałem.- wzruszył ramionami podchodząc bliżej.- A tak po za tym nie uwierzę że nie tęskniłaś.
-To uwierz.- parsknęłam odsuwając się kiedy chłopak stanął dosłownie metr ode mnie.- Nie tęskniłam.
-A ja owszem.- wyszczerzył się pokazując uzębienie. O tym właśnie mówiłam , oprócz wyglądu nie miał nic do zaproponowania. No może upadek zdrowia psychicznego.
-Przypudruj nosek i jedziemy.- Przechyliłam głowę patrząc na niego jak na debila. Kiedy ja kurwa wyraziłam na to zgodę?
-Dlaczego niby miałabym z tobą jechać?- prychnęłam oburzona.- Nie sądzisz że po tym co zrobiłeś nie powinnam w ogóle z tobą rozmawiać?
-Nie zrobiłem nic za co mogłabyś być na mnie zła.- Jego arogancki uśmieszek sprawił że chciałam wydłubać mu oczy.
-Zostawiłeś mnie!- Uniosłam głos.- Myślisz że nie widziałam jak wszedłeś do tej zjebanej łazienki i po prostu wyszedłeś patrząc mi w oczy?
-A myślisz że jak znalazłaś się w szpitalu co?- warknął podchodząc jeszcze bliżej przez co musiałam zadrzeć głowę by na niego spojrzeć.- Krasnoludki cię tam zawiozły czy kurwa co. Jesteś aż taka głupia?
-Skąd miałam to wiedzieć skoro straciłam przytomność!- Na następny dzień na sto procent stracę głos .- Kiedy traciłam kontakt z rzeczywistością wyszedłeś!
-Ale się wróciłem. Wróciłem się bo nie jestem aż takim potworem! Nie zrobiłaś nic za co miałbym cię zabić.- Przysięgam że jego usta w tej chwili wydawały się strasznie blisko. Czułam jego oddech na wargach.- Wręcz przeciwnie.
Świat się zatrzymał. Caspian mnie pocałował. Oddałam pocałunek zszokowana. Co chwile chłopak nadawał nowe szybsze tempo, całując z jeszcze większą namiętnością.
Jego dłonie wędrowały po moich plecach i w dół. Kiedy zatrzymały się na udach , chłopak uniósł mnie przez co automatycznie splotłam nogi by nie upaść.
CZYTASZ
Revenge tastes of blood
RandomRozdziały po korekcie oznaczone będą gwiazdką „*". Dylogia Zemsty<3 Zaczęte - 7.05.24 Skończone - 26.09.24 ~Nadusia