XIII- Zabójczy bankiet

157 11 0
                                    

ROZDZIAŁ ZAWIERA OPISY ZBLIŻEŃ SEKSUALNYCH DLATEGO JEŚLI NIE CHCESZ TEGO CZYTAĆ POMIŃ 🤍

                                         ~*~

Lilith pojechała do swojego domu jakoś godzinę po swojej pouczającej przemowie. Matt natomiast został, ale uszanował to iż nie chce tego słuchać .

Dostałam też wiadomość od osoby która jest większym potworem ode mnie. A mianowicie od kobiety z którą nie chce mieć nic wspólnego , krótko - z moją matką.

Matka: Przyjedziemy za tydzień coś nam wypadło.

Świetnie. Ani cześć ani pocałuj mnie w dupę.

Zrezygnowana spojrzałam na Matta który od razu poprawił mi humor swoimi wygłupami. Wił się na kanapie i patrzył mi teraz w oczy z taką głębią jak chyba jeszcze nigdy.

-Co ty robisz?- zapytałam z uśmiechem. Nawet Calavera która siedziała obok mnie patrzyła na Floresa jak na debila.

-Hipnotyzuje cię..-jego szeroko otwarte oczy mnie martwiły .-Nie no żartuje , nie wiedziałbym jak cię powrócić.

-Jesteś głupi .- pokręciłam głową w rozbawieniu po czym dodałam.- Idę się szykować na górę , idziesz ze mną?

Zeskoczył z kanapy i stanął w jakiejś dziwnej pozie która chyba miała przedstawiać jakiegoś bohatera czy coś . W rzeczywistości wyglądał jakby miał zaraz popuścić.

Pobiegł po schodach do mojego pokoju i krzyknął:

-Kto ostatni na twoim łóżku ten przegryw!- Czasami serio zastanawiałam się czemu się z nim przyjaźniłam .

-Vamos, Cal.- powiedziałam do psa który podążył za mną na piętro.

Tak jak się spodziewałam na moim łóżku leżał już rozwalony Matthew z pilotem w ręku .

-Puszczę sobie jakiś film.- oznajmił a ja tylko przytaknęłam.

Cały makijaż i pielęgnacja zajęły mi około 5 godzin w tym czasie Matt strasznie mi przeszkadzał .

Nie umiał usiedzieć na dupie i stwierdził że potrzebuje alkoholu.

W między czasie przypomniało mi że został mi jeszcze puder. A kiedy już kończyłam usłyszałam to:

-Kto jest najpiękniejszym na świecie pieseczkiem ? No kto?- skrzywiłam się ze zdziwieniem i z pędzlem zawieszonym w powietrzu.

On nie był normalny.

***

Godzinę przed moim wyjściem Matt stwierdził że pora już wracać. Nie zatrzymywałam go choć wolałabym żeby został.

Miałam dużo rzeczy do przemyślenia. A on był moim przyjacielem i nawet kiedy się wygłupiał , pomagał mi swoją obecnością.

Ostatecznie stwierdziłam że zapisze się na terapie.

I tak myślałam o tym teraz. Zamiast witać się z innymi wolałam podpierać ścianę. Z kieliszkiem w ręku. I patrzeć.

Obserwowałam parkiet a dokładniej pare się na nim znajdującą. Caspian całował się na nim z Ashley. Tak samo jak te dwa razy ze mną.

Przez krótkie momenty utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy by potem go zerwać kiedy chłopak znów pożerał twarz tej suki.

-Dawno się nie widzieliśmy .- odwrócił moją uwagę Ezra.

-Cześć , czas to nadrobić.- uśmiech pojawił się na mojej twarzy planując kolejny pojebany występek.- Przyjedź pojutrze, wtedy będę wolna.

-Jasne.- przytaknął po czym stanął przede mną i jak prawdziwy dżentelmen podał mi dłoń.- Zatańczymy .

Revenge tastes of blood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz