XXIV- Za nowych kochanków

142 8 4
                                    

Astoria

Skłamałabym mówiąc że nie byłam przerażona.

To już przestawało być normalne. Co ja pierdole nigdy takie nie było.

Od Raidena wyciągnęłam dwie rzeczy - od niego nic nie wyciągnę na temat Caspiana i... pierścionek?

Chłopak mojej przyjaciółki chce się jej oświadczyć ..

-Wybrałeś nie odpowiedni moment w życiu każdego z nas.- skrzywiłam się.

-Sądzisz że powinnienem zaczekać? Zamierzałem uklęknąć dzisiaj podczas jakiejś romantycznej kolacji..

-Sadze że czym szybciej tym lepiej.- przerwałam mu , z uśmiechem na twarzy. Kochałam Lilith, dzięki niej trochę przebolałam smierć Avery.

Oczywiście o niej nie zapomniałam i już zawsze będę ją kochać .

To będzie się ciągnęło za mną już do końca życia..

-A co do kolacji .. Bardzo chciałabym przy tym być.- zaczęłam .- Pewnie tak samo jak reszta..

Siedzieliśmy na parkingu jakiegoś sklepu monopolowego. Raiden dopalał już któregoś z kolei papierosa , coraz bardziej się nakręcając.

Dziwiłam się że przyszedł z tym do mnie. Miałam z nim najgorsze relacje z całej paczki, prawie w ogóle nie gadaliśmy.

-To co mam zrobić?- spojrzał na mnie kątem oka błagając niemo bym coś wymyśliła.

-Zróbmy coś pod pretekstem „dawno się nie widzieliśmy całą paczką".- zasugerowałam.

W mojej głowie zaczęły przewijać się scenariusze.

Dom któregoś z nas? Odpada, zbyt tandetnie i mało romantycznie.

Byłam najmniej romantyczna osoba do której mógł się z tym zwrócić.

Przewróciłam oczami w myślach bijąc się po głowie by coś tylko wymyślić.

Nagle mnie olśniło.

-Wsiadaj.- podskoczyłam w miejscu, po czym szybko wsiadłam do samochodu Raidena .

Zapięłam pas wystukując adres w nawigacji.

Byłam tam kiedyś z ojcem. Piękne miejsce.

Problemem był jednak czas..

Jeśli jeszcze dziś chciał jej się oświadczyć musiałam sprężać dupę.

-Gdzie ty mnie do cholery wywozisz?- zapytał po już kilku długich minutach siedzenia w ciszy.

-Na zajebisty klif.- odparłam uśmiechając się pod nosem.

Spojrzałam na chłopaka kątem oka, siedział wpatrzony we mnie w zawieszeniu myślał o czymś.

-Mam nadzieje że nie chcesz mnie stamtąd zepchnąć , wiesz to nie na miejscu.- parsknął.- Założę się ze ty będziesz pocieszać Lilith.

-Jedyna rzecz która mnie od tego powstrzymuje.- przewróciłam oczami.

Czekałam aż zada to jedno pytanie. W jego oczach widziałam że cisnęli mu się na usta.

-Co zrobiłaś z moim przyjaciele.- zaśmiałam się , jednak nie tego się spodziewałam.

-O którym to mówisz? Bo przecież masz ich tak wielu.- skomentowałam.

Serio byłam pewna że z nim nie da się rozmawiać.

Wyczuwałam też pewne granice dokąd mogę się posunąć w żartach. Jednak go nie znałam , a skoro był przyjacielem Caspiana zawsze mógł mi poderżnąć gardło.

Revenge tastes of blood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz