XII- Pokój

190 7 0
                                    

Jechaliśmy przez lasy około 10 minut i serio odczuwałam niepokój. Gburek był nieprzewidywalny.

Przez głowę przechodziły mi różne myśli, mimo ze umiałam się bronić i to w doskonałym stylu, coś nie pozwalało mi zrobić mu krzywdy. Bądź o tym pomyśleć .

Co jakiś czas przyglądałam mu się zbyt długo , za każdym tym razem mnie przyłapywał ale nie komentował. Ciekawiło mnie czy planuje teraz moje morderstwo.

Jeśli tak , pozdrawiam osobę która je zleciła.

-Jesteśmy.- oznajmił . Obejrzałam się i faktycznie byliśmy koło jakiejś strzelnicy.

Oczywiście wyglądała jakby była opuszczona. Pośrodku lasu w stanie Nevada. Marzenie , jeszcze w dodatku Las Vegas.

Nie skomentowałam jednak miejsca spotkania na głos , a ruszyłam za Caspianem który już wysiadł z auta.

-Mogę wiedzieć jaki jest cel tego posiedzenia?- zapytałam go w najbardziej idiotyczny sposób w jaki mogłam zapytać.

Przekroczyliśmy próg tej kupy gruzu a chłopak mi odpowiedział.

-Wszyscy wiemy że jutro masz bankiet. Czas cie czegoś nauczyć.-prychnęłam. Był aż taki głupi żeby sadzić ze nie umiem strzelać?

-I ty mnie tego nauczysz?- zaśmiałam się ze swojej mega śmiesznej zaczepki.

Moje kpiny nie trwały zbyt długo ponieważ szmaragdowe oczy nagle znalazły się bardzo blisko moich, kiedy to brunet przycisnął mnie do jednej ze ścian.

-I czego prychasz.- patrzyłam się w jego oczy szukając czegokolwiek. Iskra która wtedy zobaczyłam była bardzo istotna. Uśmiechnęłam się prawie nie widocznie i chwyciłam palcami jego podbródek przysuwając go jeszcze bliżej.- Do czego dążysz smarkulo?

Prawdą było że mnie pociągał. Na szczęście tylko fizycznie, bo tak jak nie dawno powiedział , nie dali byśmy rady pokochać się w tym życiu.

W innym - bylibyśmy szczęśliwą parą.

Tylko że teraz miałam w to wyjebane.

-Do twojego zniszczenia.- nie powstrzymywałam się dłużej, przyciągnęła jego twarz do swojej łącząc nasze usta.

Caspian oddawał każdy pocałunek . Spakowaliśmy swoich ust tak jakbyśmy mieli zapomnieć o ich smaku.

Nie żebym jakoś specjalnie miała go w pamięci.. Co ja pierdole! O naszym pierwszym pocałunku nie mogę zapomnieć do teraz a miękkie usta chłopaka potrafią śnić mi się po nocach.

Nagle uniósł moje biodra przez co byłam zmuszona zapleść nogi wokół jego pasa. Cały czas całowaliśmy się coraz bardziej namiętnie , a ja z każdą chwilą czułam się lepiej.

Kącik ust uniósł się w minimalnym uśmiechu kiedy w końcu oderwaliśmy się od siebie.

-Musisz przestać.- Zamrugałam kilkukrotnie.- Musisz przestać tak na mnie działać.

Parsknęłam , po czym zeskoczyłam z chłopaka odpowiadając.

-Ani mi się śni.

Nie czekałam na chłopaka , od razu skierowałam się jak myślałam do sali w której siedzieli nasi przyjaciele . Krzyki Matta słychać było właśnie stamtąd.

Kilka razy po drodze upewniałam się czy aby napewno nie wyglądałam jakbym właśnie przelizała się z największym gburem w Vegas.

-Astoria, przyjaciółko powiedz że mam racje.- Wcześniej wspomniany blondyn podbiegł do mnie jako pierwszy. W tym czasie Caspian zdążył usiąść.

Revenge tastes of blood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz