XXI- Pogrzebowe pogaduszki

191 16 2
                                    


-Nie rozumiem.- wyjęczał Declan, przytulając się do Matta.

Było po między nimi coraz lepiej. Cieszyło mnie to. Byli najcudowniejszymi osobami jakie poznałam. Zasługiwali na to.

-Czego?

-Po co Astoria chce tam jechać.- wypalił unosząc ręce w niezrozumieniu. Nie było tu nic do rozumienia.-To jakaś świruska.

-Chce się o tym przekonać.- wyjaśniłam zakańczając kreskę lekko zakrzywioną linią.- Ostatnio dużo się dzieje i pomyślałam że potrzebuje małej odskoczni.

-I szukasz jej na pogrzebach?- zaśmiała się Lilith.

-Rób co chcesz tylko nie zgiń, twój pies będzie potrzebował nowego domu a ja nie jestem chętny.- Spojrzałam na Floresa z udawanym oburzeniem, jego wzrok mówił wszystko.

Raz lubił Calavera a raz się go bał.

-Trzeba będzie jeszcze omówić wyjazd.- Przyjaciółka zmieniła temat najprawdopodobniej ratując mnie przed kolejnymi pytaniami Declana.

-Jutro możemy .- zaproponował Matt.- Kiedy będziemy wszyscy .

Chłopak miał racje. Raiden i Caspian załatwiali coś na mieście , a przynajmniej tak napisali Lil.

Musiałam jeszcze odwiedzić klub i sprawdzić czy Hopkins czegoś nie wymyślił ale po za tym miałam spokój.

Nie biorąc pod uwagi tajemniczego typa którego codziennością jest planowanie zniszczenia mnie, i siostry która była teraz na zakupach.

***

Godzina 17 zbliżała się wielkimi krokami, kiedy przeglądałam instagrama natykając się na to jedno konto.

Oczywiście ze weszłam w relacje , moja ciekawość była ludzka i przy okazji chciałam zobaczyć co wstawił.

Było tam zdjęcie jakiegoś samochodu i piosenka od Arctic Monkeys I Wanna Be Yours

Musiałam przyznać miał gust.

Caspian nie wstawiał żadnych postów od jakiś kilku miesięcy. Nie żebym to sprawdzała.

Ale tak właśnie było.

Czekałam na niego w korytarzu obracając telefon w ręku. Zastanawiałam się czy Maya będzie chciała pojechać z nami do Minnesoty .

Liczyłam na to, bo może w końcu spędziłabym z nią trochę czasu. Takie przebywanie ze sobą w jednym domu nie było moją ulubiona rozrywką.

Tym bardziej ze siostra nie była zbyt rozmowna.

Pukanie do drzwi rozwiało moje myśli o starszej Garcia zastępując je czymś innym. Kimś innym.

Wzięłam głęboki oddech i z uśmiechem na twarzy otworzyłam drzwi. Twarz mi zrzedła, wystarczyło żebym zobaczyła po drugiej stronie chłopaka który znaczył dla mnie...

więcej niż wtedy mi się wydawało.

Śmiejącego się z moją siostrą. Niby nic , lecz szczegóły na które teraz zwracałam uwagę bolały.

Trzymał jej torby zakupowe i szczerze się uśmiechał. Maya rękę miała umieszczoną na jego torsie nie mogąc powstrzymać śmiechu.

A przed nimi stałam ja.

Ładnie umalowana w przepięknej sukni czekająca aż zwrócą na mnie uwagę.

Zazwyczaj nie byłam płaczliwa , ale teraz moje oczy same się szkliły.

Chciałam żeby przestały.

Żeby przestała się do niego przymilać, żeby on nie śmiał się do niej tak głośno jak do mnie i żeby przestali tak na siebie patrzeć.

Revenge tastes of blood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz