Rozdział 1

2.6K 186 70
                                    

Vince

Akemi zaśmiała się głośno odrzucając głowę do tyłu, gdy zacisnąłem dłoń na jej piersi i pieszcząc ustami szyję sunąłem palcami w dół kobiecego ciała wsłuchując się w coraz donośniejsze westchnienia.

Kiedy dotarłem do miejsca w którym najbardziej lubiła być dotykana jęknęła, rozsuwając szeroko uda.

- O tak kochanie, uwielbiam twoje dłonie – wyszeptała, więc przygryzłem jej wargę pieszcząc ją palcami. Krzyknęła głośno przyciskając do mnie swoje ciało  drżąc ze spełniania, ale to był dopiero początek. Chciałem dać nam znacznie więcej, jednak właśnie wtedy usłyszałem mój telefon służbowy.

- Nie wyłączyłeś? – westchnęła z pretensjami.

- Nie mogłem – zerknąłem na ekran widząc, że dzwonią ze szpitala i odebrałem połączenie. – Słucham?

- Doktorze, pana pacjentka Mira Mendes wymaga cesarskiego cięcia. Mieliśmy pana informować w razie wystąpienia jakichkolwiek komplikacji…

- Kto podjął decyzję? – przerwałem pielęgniarce zaniepokojonym tonem. Mira była w siódmym miesiącu zagrożonej ciąży i miałem nadzieję, że uda nam się przetrzymać dziecko jak najdłużej. Kiedy wychodziłem ze szpitala wszystko było w porządku, ale w takich sytuacjach stan pacjentki mógł się zmieniać niespodziewanie.

- Doktor Adams.

- Rozumiem. Będę za piętnaście minut.

Odłożyłem telefon, odsuwając się niechętnie od Akemi.

- Chyba sobie żartujesz – żachnęła się patrząc na mnie z niedowierzaniem.

- Ta dziewczyna to moja pacjentka, która ufa tylko mi. Jest w zagrożonej ciąży i zamierzam być przy niej, aby osobiście zadbać o bezpieczeństwo jej oraz dziecka –  odpowiedziałem, na co Akemi jedynie wywróciła oczami i prychnęła cicho, więc zagryzłem wargę niezadowolony z jej reakcji -  Rozumiesz, że w grę wchodzi ludzkie życie, prawda? - spytałem zerkając na nią surowo, ale po chwili pocałowałem ją w czoło i uśmiechnąłem się przepraszająco – Wrócę za kilka godzin, a wtedy będę cię pieprzył tak długo i mocno, że jutro będziesz miała problem z chodzeniem– zaśmiałem się obsypując pocałunkami jej szczękę – Wytrzymasz? – w odpowiedzi jedynie pokiwała niechętnie głową, ale i tak dałem jej ostatniego całusa, po czym wstałem zakładając spodnie oraz koszulę.

- Kiedy dokładnie wrócisz? – spytała stając w drzwiach, kiedy już miałem wychodzić.

- Za pięć, może sześć godzin. A później jestem cały twój – mrugnąłem do niej i wybiegłem z mieszkania kierując się do szpitala.

***

- Adams – przywitałem Michaela, mojego kolegę z pracy, świeżaka zaraz po studiach i założyłem fartuch – Jak ona się trzyma?

- Nie najgorzej...

- A dziecko?

- Jest stabilne, ale stwierdziłem że może być konieczne wykonanie cesarskiego cięcia…

- Na podstawie czego?

- Na podstawie USG i KTG. Ma skurcze…

BliżejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz