Vince
Wchodziliśmy do baru w którym mieliśmy spotkać się z Sunny i resztą.
Od kilku dni każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem i zauważyłem, że Ruby zaczyna czuć się w moim towarzystwie znacznie swobodniej. Dużo się śmiała, ciągle coś opowiadała, była taka pełna życia i wesoła, a ja cieszyłem się widząc ją tak pogodną.
Pozbawialiśmy się coraz lepiej, chociaż póki co nie dopytywałem jej o przeszłość, za to rozmawialiśmy o naszych planach i marzeniach. Opowiadała mi o tym co kocha, co ją interesuje, a ja odwdzięczałem się jej tym samym dzięki czemu naprawdę się do siebie zbliżyliśmy. Jeden dzień spędziliśmy w sklepie meblowym, ponieważ jak wspominałem musiałem zagospodarować pokój w którym miała zamieszkać, potem do późnego wieczora montowaliśmy szafę co okazało się zdecydowanie fajniejsze niż przypuszczałem, następnego dnia Ruby musiała iść do pracy a ja załatwiałem swoje sprawy na które zazwyczaj nie miałem czasu, ale wieczór i popołudnie spędziliśmy wspólnie, natomiast dzisiaj niemal cały dzień spędziliśmy na małej wycieczce, po czym wpadliśmy do mieszkania by szybko przygotować się na obiecane Sunny spotkanie.
Ruby założyła na siebie beżową sukienkę i wyglądała tak że dosłownie nie mogłem odkleić od niej oczu i rąk. Poważnie – cały czas ją dotykałem – jej dłoni, talii, bioder, brzucha, lędźwi, pleców, ramienia, muskałem palcami jej policzek kiedy się śmiała, splatałem palce naszych dłoni… Mój dotyk był subtelny - nie chciałem być nachalny, więc dokładnie obserwowałem jej reakcje na te chwile bliskości i zauważyłem właściwie to co zawsze – chłonęła mnie całą sobą. Podążała za moim dotykiem, przylegała do moich dłoni, przysuwała się coraz bliżej, aby stopniowo zmniejszać dzielący nas dystans – była zdecydowanie bardziej nieśmiała niż ja, ale widziałem wyraźnie, że ona tego chce, więc starałem się dawać nam więcej – oczywiście na tyle, na ile mogłem sobie pozwolić.
Weszliśmy do baru wypełnionego ludźmi i po kilku chwilach natknęliśmy się na naszych znajomych. Byli Sunny z Ashem, który klasycznie miał minę jakby chciał wybić wszystkich naokoło i podczas przywitania nieco zbyt mocno ścisnął moją rękę. Oprócz nich byli też Hunter i Ana, oraz dwóch chłopaków, których nie znałem. Siedzieli koło siebie i byli do siebie tak bardzo podobni, że musieli być bliźniakami, chociaż bardzo różnili się fryzurą i ubiorem. Jeden z nich miał dłuższe blond włosy, był też lepiej zbudowany i bardziej opalony, miał na sobie lekko rozciągniętą koszulkę i kiedy się pojawiliśmy skupił spojrzenie swoich błękitnych oczu na Ruby z takim uczuciem, że byłem pewien iż nie jest to ich pierwsze spotkanie. Drugi chłopak miał krótszą, bardziej zadbaną fryzurę, koszulę, a jego rysy zdawały się być mniej wyostrzone, ale i tak ich twarze wyglądały niemal identycznie.
- To Reese i Riley Dover – odparła z uśmiechem Sunny – Ruby, Reesa już znasz ale chyba nie miałaś jeszcze okazji poznać jego brata…
- Faktycznie, miło mi! – Ruby uśmiechnęła się szeroko, a Riley wstał i pochylił się cmokając ją w dłoń. W tym samym czasie Reese wywrócił oczami, ale również wstał i nieumiejętnie przytulił Ruby na przywitanie, na co moje wnętrzności skręciły się z irytacji.
A więc to był kandydat numer jeden do ręki Ruby, pasujący do niej pod każdym względem Reese Dover, u którego pracowała, i którego widywała codziennie na tej jego farmie.
Przesunął spojrzenie z Ruby na mnie, a jego uśmiech wyraźnie przygasł, wyciągnął w moją stronę dłoń którą uścisnąłem nieco zbyt mocno (najwyraźniej wziąłem przykład z Asha), po czym przedstawiłem się jego bratu.
CZYTASZ
Bliżej
RomanceRuby jest nielegalną imigrantką, która uciekła do Stanów przed bolesną przeszłością i ludźmi planującymi zamienić jej życie w piekło. Dziewczyna ma zaledwie osiemnaście lat, jest samotna i zagubiona, pracuje na czarno bez szansy na normalność, eduka...