-What have you done?-

127 6 0
                                    

-Bill...-zrobił uśmieszek.

-Bill...nazwisko?-zapytałam.

-Mirabella!Mamy dużo zamówień!-zawołał mnie kolega z pracy.Przewróciłam oczami i poszłam za ladę.

Po dwóch godzinach miałam chwilę przerwy.Wyjełam mój telefon i zaczęłam googlować.Wpisywałam jego imię aż w końcu chyba coś znalazłam.

Bill Kaulitz—
Lider maffi Bill Kaulitz dokonał ostatnio wiele zabójstw...Możliwe jest to,że w licznych zabójstwach pomaga mu jego brat bliźniak Tom Kaulitz.W jego maffi udało się ustalić tożsamość dwóch innych chłopaków Gustava Schäfera i Georga Listinga...

Zmarszczyłam brwi...Czy to możliwe że to on..?Jeśli tak to wpakowałam się w ogromne kłopoty...Wyszłam z zaplecza i podeszłam do lady.Nie widziałam już Billa...

Przestałam już o tym myśleć.Do lady podszedł wysoki chłopak o niebieskich oczach i czarnych włosach.Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.

-W czym mogę służyć?-uśmiechnęłam się ciepło.

-Poprosił bym ciastko pistacjowe i...karmelowe late.-złożył zamówienie.

Zrobiłam kawę i na talerzyku położyłam ciastko.Wszystko zaniosłam na tacce do stolika chłopaka.

-Emm...mogłbym zająć chwilę?-zapytał.

-Akurat mam teraz przerwę więc czemu nie...-usiadłam przy stoliku.

-Jestem Salvatore-podał mi rękę.

-Mirabella...Czekaj, jesteś włochem?-zapytałam podekscytowana.

-Tak,ty też?-widziałam ekscytacje w jego oczach.

-Pół włoszką pół polką...

-W końcu poznałem jakiegoś Włocha w Chicago!-uśmiechnął się.

-Ja też!

-O której kończysz pracę?-zapytał.

-Za półtorej godziny...-popatrzyłam na zegarek.

-W takim razie może chciałabyś się ze mną spotkać?-zapytał na co się uśmiechnęłam.

-O 20 w parku...-uśmiechnęłam się i odeszłam do moich obowiązków.

Skończyłam pracę i wróciłam do mieszkania.Ubrałam czerwoną,obcisłą bluzkę i dzwony z niskim stanem.Poprawiłam makijaż i rozpuściłam moje włosy.Ubrałam buty i wyszłam do parku.

Szłam przez ciemny park.Byłam już prawie w miejscu spotkania gdy nagle usłyszałam przeraźliwe dźwięki.Schowałam się za drzewem i przyglądałam się sytuacji.

Nie mogłam uwierzyć własnym oczom... Salvatore leżał na ziemi w kałuży krwi a na nim siedział Bill który jeszcze wbijał nóż w jego ciało...Nie mogłam na to patrzeć... Łzy spływały po moich policzkach.

Chciałam uciekać lecz nadepnąłam na gałąź.Bill popatrzył w moją stronę i zaczął za mną biec.Uciekałam przez lasek.Obejrzałam się do tyłu.Bill był coraz bliżej mnie... Zaplątałam się w ciernie i jakieś krzaki...

Upadłam na ziemię. Próbowałam się uwolnić i udało mi się to.Wstałam i zaczęłam biec szybciej lecz Bill był dwa kroki ode mnie.

Bill złapał mnie i przybił do ziemi.Nigdy jeszcze się tak nie bałam... Przyłożył zakrwawiony nóż do mojej szyi...

-Rusz się skarbie a skończysz tak jak on...-powiedział z powagą.

-Coś ty zrobił?Czemu go zabiłeś!-wrzeszczałam na Billa.

CoffeehouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz