Obudził mnie dzwoniący telefon...Z niechęcią otworzyłam oczy i wyjęłam telefon z pod poduszki.Odebrałam ledwo kontaktując...
-Halo?
-Miała pani się zjawić w pracy godzinę temu!
-Yyyy...stoję w korku.-zapomniałam o moim pierwszym dniu w pracy.
-Za dwadzieścia minut chcę tu panią widzieć!-menager się rozłączył a ja momentalnie wstałam z łóżka.
Poszłam do toalety i umyłam zęby.Rozczesałam moje włosy i ubrałam jeansy i biały t-shirt.
Zabrałam potrzebne rzeczy i wyszłam z domu.Biegłam do pracy wymijając wszystkich ludzi.Gdy dotarłam na miejsce poszłam na zaplecze i ubrałam fartuch.
Poszłam za ladę i wzięłam zamówienie.Podeszłam do odpowiedniego stolika i zobaczyłam mrocznego chłopaka...Miał czarne włosy ułożone w dziwny lecz pasujący mu sposób.W okół jego czekoladowych oczu był czarny cień, który podkreślał jego urodę.
-Late i... szarlotka.-położyłam zamówienie na stoliku i odeszłam.
Po chwili chłopak podszedł do lady.
-Nie dostałem jeszcze mojego zamówienia.
-Jakiego?-odpowiedziałam.
-Twojego numeru...-powiedział chłopak z powagą.
-Zabawne...-przewróciłam oczami.
-Daj mi ten numer.-syknął.
-Mam chłopaka.-skłamałam chcąc się go pozbyć.
Chłopak spojrzał na mnie wrogim spojrzeniem i wyszedł z kawiarni.Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodziło.
-Ej wszystko okej?-zapytała moja koleżanka z pracy Eva.
-Co masz na myśli?
-Tego typa...nie sądzisz że jest trochę dziwny?-zmartwiła się Eva.
-Pfff...nie przejmuj się nim...co on mi może takiego zrobić?-zakpiłam.
-Ymmm...No nie chcę cię martwić ale rano jak jeszcze cię nie było się o ciebie pytał....
-O co dokładnie?-teraz się trochę przejęłam.
-Kiedy będziesz i takie tam...ale nie wydaje ci się to dziwne?
-No trochę...dobra może mu przejdzie a jak nie to umiem samoobronę- zaśmiałyśmy się i wróciliśmy do swoich obowiązków.
Cały dzień wydawałam zamówienia,zmywałam naczynia i zbierałam brudne naczynia ze stołów po klientach.
Zrobił się już wieczór a ja zostałam sama w lokalu,który był zamknięty.Zamiatałam podłogę gdy nagle poczułam oddech na moim karku.
Przeszły mnie dreszcze lecz powoli się obróciłam.Zobaczyłam wysokiego chłopaka...zdałam sobie sprawę że to ten mroczny chłopak...Spojrzałam w jego oczy,które się we mnie wpatrywały.
-Kawiarnia jest już zamknięta jakbyś nie umiał czytać.-chciałam się go pozbyć.
-Przyszedłem ci tylko pomóc...-powiedział zbliżając się do mnie.
-Dziękuję,poradzę sobie.-zrobiłam fałszywy uśmiech i odepchnęłam go od siebie.
Chłopak złapał moje ręce i przybliżył mnie do siebie.
-Spotkamy się jutro Mirabella-pocałował moje czoło i wyszedł z kawiarni...
Próbowałam o tym nie myśleć i dokończyłam czynność,którą robiłam.Skończyłam zamiatać podłogę i zdjęłam fartuszek i odwiesiłam go.
Wracając przez ciemny park do domu czułam dziwne uczucie po dzisiejszym dniu.Czułam strach...Nigdy się nie bałam,bo w sumie nie miałam czego.Prowadzę zwyczajne życie,ale zaczęło się w nim coś dziać lecz niepokojącego...
Żeby dłużej nie myśleć włączyłam muzykę na moich słuchawkach.Próbowałam się skupić na głośnej muzyce lecz stale czułam się obserwowana...
Dotarłam do bloku i szłam po schodach.Dotarłam pod moje mieszkanie i przed moimi drzwiami zobaczyłam białe chryzantemy.Schyliłam się po nie i je podniosłam.
Zabrałam je do mieszkania , domyślając się od kogo mogą być...Zobaczyłam przy nich liścik.
"Kwiaty śmierci..."
............................................................................
BOHATEROWIE
(niektórzy będą w następnych częściach)Mirabella Russo
18 latBill Kaulitz
19 latTom Kaulitz
19 lat(Więcej postaci pojawi się w następnych częściach)
CZYTASZ
Coffeehouse
Mystery / ThrillerSiedemnastoletnia Mirabella Russo zdobyła pracę w swojej ulubionej kawiarni.Pracując, codziennie widzi mrocznego chłopaka, który ją obserwuje.Pewnego dnia wracając do domu wieczorem czuje się obserwowana...