-Race-

90 4 0
                                    

Obudził mnie Bill.Usiadłam wkurwiona na łóżku i spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.Pierwsza zasada...Pod żadnym pozorem nie budź Mirabelli.

-Emm...co zrobiłem?-przestraszył się.

-Kurwa obudziłeś mnie.-rzuciłam mu w twarz poduszką na co się zaśmiał.

-Jest 18 godzina i ty chcesz jeszcze spać?-wyciągnął mnie na siłę z łóżka i postawił na podłodze.

-No japierdole...-przewróciłam oczami.-Co jest tak ważne że mnie budzisz?

-Za pół godziny jedziesz ze mną na wyścig.-puścił mi oczko i wyszedł z pokoju.

Podeszłam z niechęcią do szafy i ubrałam jeansową,mini spódniczkę z niskim stanem.Na górę ubrałam wycięty top,rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż.

Wszyscy już byli na wyścigu oprócz mnie i Billa.Jechaliśmy jego Dodgem Chargerem.Bill jechał bardzo szybko lecz nie przeszkadzało mi to,a wręcz podobało.Kocham szybko jeździć.

Dojechaliśmy na miejsce.Był to opuszczony podziemny parking.Było tam bardzo dużo ludzi,a nawet gdzie nie gdzie krzątało się parę maffi a jedną z nich był Bill i chłopaki.

Jak można się domyślić był to nie legalny wyścig więc dużo się działo...W końcu Bill się ścigał.Ustawiłam się w pierwszym rzędzie żeby go dobrze widzieć lecz on do mnie podszedł.

-Jedziesz ze mną.-złapał mnie za dłoń i pociągnął do auta.

Wsiadłam na miejsce pasażera i nie zdążyłam się zapiąć pasami bo Bill już ruszył.Gdy driftowaliśmy czułam tą zajebistą adrenalinę.Zaczełam się śmiać i krzyczeć.

-ALE ZAJEBIŚCIE!-krzyczałam na co Bill się zaśmiał.

Dojechaliśmy do mety jako pierwsi.Wysiedliśmy z auta i adrenalina wzięła górę.Wskoczyłam na Billa i obwinęłam moje nogi o jego biodra.

-WYGRALIŚMY KURWA!-śmiałam się a po chwili pocałowałam Billa.

Co ja kurwa robię!?Krzyczałam na siebie w myślach.Widziałam zdziwienie na twarzy Billa.Nie spodziewał się tego i ja też...

Po chwili chłopak się ocknął i mnie pocałował.Podszedł do nas wkurwiony Tom.

-Czekaj...To my ścigaliśmy się z Tomem!-spojrzałam zdziwiona na Billa.

-Tak...Nie domyśliłaś się?-powiedział z uśmieszkiem i objął moją talię Bill.

-Po czym miałam się domyślić?

-Po tym że to my wygraliśmy a on nie.-zaśmiał się szyderczo a Tom spojrzał na niego morderczym wzrokiem.

-Hej..!To twój brat, bądź miły!-szturchnęłam Billa na co przewrócił oczami.

-Dobrze mamo...-powiedział.

-A ty Tom się tak nie złość...-spojrzałam na Toma.-Złość piękności szkodzi...-uśmiechnęłam się a Tom przewrócił oczami.

Wszyscy po wyścigu poszliśmy do jakiegoś baru.Siedziałam znudzona na ławce obok Billa gdy zobaczyłam że Eliana wychyla się zza ściany.Dawała mi znać abym do niej przyszła.Wstałam i zaczęłam iść w jej stronę gdy Bill mnie zatrzymał.

-Gdzie idziesz?-zapytał.

-Do toalety.-powiedziałam na co chłopak skinął głową i odeszłam.

Poszłam w miejsce gdzie była Eliana.Dziewczyna złapała mnie za rękę i wyszliśmy z lokalu.

-Uciekamy.-powiedziała i zaczęłyśmy biec.

Biegłyśmy ile tchu w nogach.Dobiegłyśmy do jakiegoś klifu.Tu nasza ucieczka się kończyła...

Usłyszałyśmy dźwięk auta.Wystraszone obróciłyśmy się i zobaczyłyśmy Billa....

-Kurwa mać co teraz?-zapytała mnie.

-Skaczemy.-powiedziałam bez namysłu.

-Pojebało cię?Umrzemy!-mówiła a Bill był coraz bliżej.

-Zaufaj mi...-złapałam ją za rękę i podeszliśmy do krawędzi.

-Mirabella co ty robisz!-słyszałam wystraszonego Billa.

-Trzy...dwa...jeden!-zamknęłyśmy oczy i skoczyłyśmy...

Poczułam nagle zimno.Zanurzyłyśmy się w lodowatej wodzie.Wypłynęłam na powierzchnię i zobaczyłam całą i zdrową Eliane.Nic nam się nie stało...Zobaczyłam most i drabinkę.Musiałyśmy tam dopłynąć.

-Musimy dopłynąć do tej drabinki!-powiedziałam i tak zrobiłyśmy

Po chwili złapałyśmy się drabinki i wyszłyśmy na most.Gdy poczułam grunt pod swoimi stopami położyłam się na mostu a Eli zrobiła to samo.

-KURWA ZROBIŁYŚMY TO!-zaśmiałam się.

-Gdzie teraz idziemy?-zapytała.

-Znam to miejsce...to godzinę od mojego mieszkania.-powiedziałam.

Byłyśmy zmęczone więc chwilę jeszcze leżałyśmy na moście.Usłyszałyśmy dźwięk sportowego auta.Zerwałyśmy się i popatrzyłyśmy na siebie wystraszone.

Biegłyśmy ile tchu w nogach... Zobaczyłyśmy lasek i wbiegłyśmy do niego.Schowałyśmy się za dużym drzewem i zobaczyłyśmy auta Gustava i Billa.

Bill i Gustav wysiedli z aut i zaczęli nas szukać.

-Mówię ci że one nie żyją! Nikt by nie przeżył skoku z klifu!-mówił Gustav.

-Zamknij się!Ona nie może umrzeć!-krzyczał Bill.

-Czemu ona cię tak obchodzi!?To jebany zwierzak!-krzyknął Gustav.

-Stul pysk!-krzyknął Bill.

Eliana przez przypadek upadła na ziemię i było słychać łamanie gałęzi.Spojrzałam szerokimi oczami na dziewczynę i zaczęłyśmy uciekać,a chłopacy nas gonili...

CoffeehouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz