-Redhead-

63 2 7
                                    

Widziałam go...Każdego jebanego dnia,przez cały miesiąc widziałam go pod moim oknem.Wpatrywał się we mnie z tym przerażającym uśmiechem i nożem w dłoni...

Rudzielec pojawiał się wtedy gdy zostawałam sama w rezydencji.Sprawiało to, że czułam jeszcze większy strach.Pojawiał się i znikał...

Nie rozmawiałam o tym więcej z Billem.Wiedziałam,że go to stresuje,a nie chciałam psuć relacji między nami.

Od dłuższego czasu prawie walce ze sobą nie rozmawiamy.Jedynie wtedy gdy Bill na mnie krzyczy.Chciałabym żeby powiedział mi co się dzieje.Powód jego problemów przez,które cały czas chodzi poddenerwowany.

Czy wszystko stracone?

Maffia chłopaków organizuję dziś wieczorem imprezę.Gdy dojechaliśmy do docelowego klubu weszliśmy do środka.

Nie miałam ochoty na imprezy ,a tym bardziej w klubie.To nie moje klimaty,a poza tym czuję się zmęczona przez ciążę.

Musiałam ubrać luźną sukienkę aby nikt się nie dowiedział o mojej ciąży.Narażam tym całą Maffię ,a szczególnie siebie i Billa.

Gdy impreza się rozkręciła straciłam Billa z moich oczów.Gdy popatrzyłam na tłumy ludzi,szansę były marne na odnalezienie czarnowłosego.Na samą myśl o przeciskaniu się przez tłumy obściskujących i spoconych ludzi ,tym bardziej odechciało mi się go szukać.

-Mirabella,tak?-ni z tąd ni z owąd usłyszałam męski głos.

Odwróciłam głowę w stronę mężczyzny.Miał na oko 20 lat.Gdy spojrzałam na jego wytatuowaną szyję, dłonie i ręce,a nawet policzek, umięśnione ciało i czarne ciuchy w głowie miałam tylko jedno skojarzenie...

Kryminalista.

Z resztą co to za różnica gdy ojciec mojego dziecka jest maffiozem.Poza tym jestem na imprezie maffi.

-Skąd znasz moje imię?-wyrwałam się z myśli i odpowiedziałam.

-Jestem znajomym Billa, dużo o tobie mówił.-powiedział przeczesując dłonią swoję czarne włosy.

Dziwne...Nigdy o nim nie wspominał.

-Jak masz na imię?-zapytałam.

-Liam.-powiedział podając mi rękę.

Podaliśmy sobie dłonie.Muszę przyznać, że nawet po jego uścisku czuć ile ma siły...

-Więc jesteście razem?-przerwał ciszę.

-Nie jestem w stanie ci na to odpowiedzieć...-westchnęłam.

Po pierwsze ,już sama nie wiem czy wszystko jest dalej tak samo jak kiedyś...Po drugie ,nie znam tego całego Liama i nie chcę mu na to odpowiadać.

-Dlaczego?-zapytał opierając się o ścianę.

Westchnęłam i już chciałam odpowiedzieć gdy nagle ktoś na mnie wbiegł.Jakiś nachlany typ we mnie wbiegł i wylał na mnie alkohol.

-No żesz kurwa!Chlej tego więcej pijaku!-nerwy mnie poniosły.

Chłopak odszedł na chwiejących się nogach.

-Przepraszam ale muszę iść do toalety.-powiedziałam do Liama.

Nerwowym krokiem poszłam do łazienki.Podczas drogi mruczałam do siebie przekleństwa.
Gwałtownie otworzyłam drzwi i weszłam do środka.I wtedy to zobaczyłam...

-Bill... szybciej...-Jęczała Sabrina gdy Bill ruchał ją na blacie.

-Co kurwa!?-to jedyne co mogłam z siebie wydusić.

Gdy Bill mnie usłyszał nawet na mnie nie spojrzał...Nie przestał tylko przyspieszył...

-Bill kurwa!-głos zaczął mi się łamać a ręce drżeć.

-Zamknij się suko!-syknął do mnie.-Nie widzisz że jestem zajęty!?-po jego głosie wiedziałam,że coś brał.

-Przestań!Kurwa przestań!-łzy ciekły z moich oczu.

Odepchnęłam Billa od tej pomarańczy.Zobaczyłam jego ogromne źrenice.Już wiedziałam co jest nie tak...

-Ty kurwo!-Bill uderzył mnie w brzuch...

Padłam na ziemię z bólu,lecz bardziej bolało mnie to, że uderzył w brzuch... Dobrze wie, że jestem w ciąży.

Podniosłam się z ziemi.Nogi uginały się z bólu lecz nie chciałam więcej tu być.Wybiegłam z toalety,a następnie z klubu.
Usiadłam na krawężniku trzymając się za brzuch.

-No no no...Kogo my tu mamy?-usłyszałam dwa męskie głosy.

Zobaczyłam przed sobą Liama i...Nie no kurwa to jakiś żart?

Obok Liama stał rudowłosy...

-Nie...-westchnęłam ze strachem...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka!!!

Mam nadzieję, że rozdział się podoba.

Jak myślicie kim jest rudowłosy i co się stanie?

Czy Mirabella powinna wybaczyć Billowi?

Jakiego zakończenia się spodziewacie?

Papapa<33



CoffeehouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz