-Eliana...?-

87 3 0
                                    

Minęły dwa dni od tego obrzydliwego zdarzenia... Leżałam na łóżku wychodząc co kilka godzin tylko do toalety...Georg i Tom przynosili mi jedzenie ale i tak nic nie jadłam.Piłam tylko wodę.

Wpatrując się w sufit leżąc na łóżku usłyszałam krzyki i odgłosy uderzeń... Miałam to w dupie bo takie sytuacje były tu normalnie i zatkałam uszy poduszką sapiąc przy tym z niezadowolenia.

-Nie proszę,nie rób tego!-usłyszałam błaganie...Eliany?!

Podniosłam się z niedowierzania i nasłuchiwałam dalej.Jestem pewna że ją słyszałam! Wstałam z łóżka i zbiegłam po schodach do salonu.

Zatrzymałam się i zakryłam usta dłonią na ten widok...Eliana klęczała na ziemi drżąc i płacząc...Przy jej czole znajdował się pistolet który trzymał Bill...Eliana patrzyła mu w jego zimne oczy...

Nie miałam pojęcia co zrobić w tej sytuacji... Stałam tam i patrzyłam.To jedyne co potrafiłam zrobić.

-Ty to zrób.-Bill wyciągnął do mnie rękę z bronią.

-Bill oszalałeś?!-spojrzałam na niego z szokiem.

Widziałam frustrację w jego oczach.Z kamienną twarzą odwrócił się do Eliany i strzelił w jej klatkę piersiową.

Dźwięk strzału ogłuszył mnie...Nie mogłam zrozumieć co się właśnie stało... Dlaczego on to zrobił?Jak on znalazł Eliane?

Gdy to wszystko do mnie dotarło uklękłam przy dziewczynie... Wiedziałam że już jej nie uratuje... Już za późno... Eliana pluła krwią,a jej oczy były szklane...

Dziewczyna złapała mnie za rękę jakby próbowała mi coś powiedzieć...Po chwili nie czułam już uścisku na mojej dłoni...Jej klatka piersiowa się już nie unosiła...

Do moich oczu napłynęły łzy...Nie mogłam ich powstrzymać... Wstałam z podłogi i spojrzałam na Billa ze złością i odrazą...

-Nie patrz tak na mnie... Kiedyś mi za to podziękujesz.-powiedział paląc papierosa.

-Dlaczego to zrobiłeś?!Ty potworze!-krzyknęłam na niego.

-Kurwa uratowałem cię!-krzyknął a ja zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc o co mu chodzi.-Dowiesz się w swoim czasie...

-Czemu nie teraz?!

-Bo ja tak mówię!-Bill uderzył mnie w policzek.

Potarłam czerwony ślad na moim policzku.Do salonu wszedł Gustav a za nim dwóch mężczyzn... Wiedziałam co to za mężczyźni i po co tu przyszli.To byli ci sami mężczyźni którzy zabrali ciało lekarza...Nie chciałam na to patrzeć więc pobiegłam do mojego pokoju.

Po kilku godzinach drzwi do mojego pokoju się otworzyły.Obróciłam głowę w stronę drzwi i zobaczyłam Billa opierającego się o ścianę.

-Co?-powiedziałam podirytowana.

-Nie "co" tylko "proszę".-zmarszczył brwi.-Za godzinę idziemy do klubu z chłopakami.

-Fajnie.-przewróciłam oczami.

Bill podszedł do mnie i ścisnął moje policzki.Uścisk był mocny więc sprawiał mi ból.

-To znaczy że idziesz ze mną.-puścił moje policzki i wyszedł z pokoju.

Wypuściłam powietrze z ust i z niechęcią wstałam z łóżka.Ubrałam spodnie z niskim stanem i obcisłą bluzkę na górę.Zrobiłam makijaż i rozpuściłam włosy.

Kilka godzin później byliśmy na imprezie.Gustav zagadywał do jakiś dziewczyn,jestem pewna że szuka nowego zwierzaka.

Siedziałam znudzona na czerwonej, skórzanej kanapie.Obserwowałam Billa.Wypił już tak dużo że zastanawiam się jak on jeszcze stoi na nogach.Po chwili zobaczyłam jak po schodach do pokoju idą Bill i Valentina..?

Jak ona może się tak puszczać?Poszła się ruchać z bliźniakiem Toma! Przyznaję że poczułam się zazdrosna ale nie chciałam tego pokazywać.

Wstałam z kanapy i wyszłam na balkon aby ochłonąć.Nikogo nie było więc czułam się wolna.Po tylu miesiącach w końcu mogę na chwilę być sama.

Zapaliłam papierosa i zamknęłam oczy.Nagle poczułam jak smukłe palce wyjmują papierosa z moich ust.Obrociłam się i zobaczyłam...

CoffeehouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz