-Please don't die...-

81 6 1
                                    

-I co z nim?-zapytał Tom.

-Ehhh... operacja się udała ale...-powiedział wzdychając.

-Ale?-zapytałam.

-Jest w śpiączce...Przykro mi...-Tom pobiegł do toalety aby nikt nie widział jego płaczu.

Spojrzałam na lekarza ze łzami w oczach

-Czy jest szansa że się wybudzi?

-Nie możemy tego stwierdzić...-powiedział a łzy spływały po moich policzkach.

-Mogę go zobaczyć?

-Jasne...sala 144.-powiedział a ja poszłam do sali płacząc.

Otworzyłam drzwi i zobaczyłam go...Łzy płynęły szybciej i zaczęłam głośno szlochać...Upadłam na ziemię i emocje wzięły górę...

-Dlaczego mi kurwa na nim zależy!? Przecież to potwór!-płakałam.

-Zależy ci na nim?-usłyszałam głos Toma.

-Ja już nie wiem!Czemu ja się o niego martwię?-krzyczałam.

Tom nie wiedział co powiedzieć.Podszedł do mnie i mnie przytulił,a ja się uspokoiłam.

-Czemu jesteś taki dziwny?-popatrzyłam na niego na co chłopak się zaśmiał.

-Co masz na myśli?

-Jesteś miły...To ci nie pasuje...i to niekomfortowe...-powiedziałam.

-Okej to będę nie miły...-wzruszył ramionami i się ode mnie odsunął.

-Wracam do willi, jedziesz ze mną?-zapytał.

-Nie,zostane...-powiedziałam i chłopak opuścił pokój.

--------------------------------------------------------------
6 miesięcy później...

Dzień w dzień przebywałam w pokoju Billa...Czekałam aż się obudzi.Coraz bardziej siebie nie rozumiem...Bill to potwór który morduje i traktuje dziewczyny przedmiotowo...Ale z drugiej strony chciał oddać za mnie życie...Co ja mam zrobić?

Siedziałam na krześle obok łóżka Billa czytając książkę.Poczułam dłoń ściskającą moje udo.Zerwałam się i zobaczyłam uśmiechającego się Billa.

-Wiedziałem że mnie lubisz...-powiedział.

-Bill...-wyszłam z sali.

Moje serce waliło jak młot...Zdałam sobie sprawę że znowu będę z nim... Będę w paszczy potwora...Gdy się obudził poczułam jak się go naprawdę boje...

Byłam całą blada i drżałam... trudno było mi złapać oddech... podbiegła do mnie pielęgniarka.

-Co się stało?-zapytała.

-On...on się obudził...-nie mogłam tego wydusić.

-Kto?

-Bill Kaulitz...

Pielęgniarka pobiegła po doktora i wbiegli do jego sali...Ja w tym czasie zadzwoniłam do Toma, który pięć minut później był w szpitalu...Po kilku godzinach siedzenia na korytarzu wyszedł Tom z pokoju Billa.

-Odwieźć cię do willi?-zapytał.

-Tak...

Byłam już w willi i leżałam na łóżku mojego pokoju...Nie mogłam przestać czuć tego nieprzyjemnego uczucia...Strach i niepokój...

-Jak się czujesz?-usiadła na moim łóżku Eliana.

-Dziwnie...

-To znaczy?-zapytała.

-Niepokój...Z jednej strony czekałam jak Bill się wybudzi ale teraz...Boje się go...

-Bella dasz radę...Pomogę ci i pamiętaj że plan z ucieczką zawsze jest aktualny...

-Uciekniemy...

-Czemu nie uciekłaś gdy Bill był w szpitalu?-zapytała.

-Chciałam wiedzieć że się obudził...

-Zależy ci na nim...-spojrzała na mnie.

-Już nie wiem co o tym myśleć...

-Prześpij się w końcu...Nie śpisz już prawie pół roku...-wyszła z mojego pokoju a ja zasnęłam.

Obudziłam się na drugi dzień... Zobaczyłam na zegarze godzinę 14:53... Trochę długo spałam...

Poszłam do toalety i wzięłam prysznic. Skończyłam brać prysznic i wyszłam z kabiny.Rozczesałam moje mokre włosy szczotka i ubrałam się.Poszłam po schodach na dół aby coś zjeść.

Jedząc płatki z mlekiem rozmyślałam co gdybym uciekła przez te sześć miesięcy...Nie mogłam tego zrobić bo byłam stale pilnowana przez Toma i Valentina była kablem...Nie ważne co zrobiłam cały czas mówiła o tym Tomowi... Kiedyś wyszłam na długi spacer i gdy wróciłam Tom nie pobił bo Valentina powiedziała że uciekłam...Czasami mam ochotę wytargać ją za te jej blond doczepy...

Jedząc śniadanie usłyszałam kroki po schodach...Myślałam że to Gustav więc nic sobie z tego nie robiłam.

Zeszłam z krzesła i poszłam umyć po sobie talerz.Poczułam jak ktoś łapie moją talię... Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam Billa.

-Bill ty wróciłeś?-byłam zdziwiona.

-Wróciłem...a wiesz co jest lepsze?-przybliżył mnie do siebie.-że jesteśmy tu sami...

-Zostaw mnie...-przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę mojego pokoju.

Bill złapał mój nadgarstek tak że krew mi nie dopływała.Przyciągnął mnie do siebie.

-Nie pozwoliłem ci iść...-zaczął mnie całować.

Bill podniósł mnie i zaczął iść w kierunku kanapy.Rzucił mnie na kanapę i zaczął całować.

-Nie dotykaj mnie!-próbowałam się wyrwać lecz na marne.

Bill zaczął ściągać moją koszulkę.Byłam przerażona.Nie chciałam nic z nim robić ale on mnie nie słuchał...

-Bill ja nie chcę...

Powiedziałam że łzami w oczach a on przestał...Usiadł obok mnie na kanapie a ja założyłam swoją bluzkę.

-Czemu zawsze tak to się kończy?!-widziałam złość na jego twarzy.

-Bill ja nie chcę tego robić i zrozum to!-powiedziałam.

-Nie obchodzi mnie co ty chcesz!Jestem kurwa Bill Kaulitz!Masz mnie słuchać!-zaczął krzyczeć.

Nie chciałam się odzywać żeby go bardziej nie denerwować.Spojrzałam na podłogę i podkuliłam kolana.

Bill to zauważył i złapał mój podbródek.Popatrzył w moje oczy i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.


CoffeehouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz