-Don't jump...-

73 4 0
                                    

-Bill!-byłam na dachu i widziałam Billa przy krawędzi...

Panicznie bałam się podejść ponieważ mam lęk wysokości...

-Bill choć do mnie! Jestem tu!-miałam nadzieję że chłopak nie skoczy..

Gdy Bill usłyszał mój głos powoli się odwrócił.Widziałam jego błyszczące oczy od łez.Wzięłam głęboki wdech i powoli podeszłam do niego.Złapałam go za dłoń i odciągnęłam od  krawędzi.

-Bill czemu ty chciałeś to zrobić?!-krzyknęłam.

-Ja...ja nie wiem...-spojrzał w grunt... Widziałam smutek w jego oczach.

-Nigdy więcej tego nie rób!Nigdy rozumiesz!

-Myślałem że ty nie żyjesz...-mówił.

-Bill już jest wszystko dobrze...-przytuliłam go.

Nagle syknęłam z bólu gdy chłopak dotknął mojej rany po wenflonie który wyrwałam.

-Co się stało?-zapytał zmartwiony.

-Nic takiego...Wracajmy do
domu-powiedziałam  i tak zrobiliśmy.

W willi poszłam do mojego pokoju.Wzięłam prysznic po pobycie w szpitalu.Gdy wyszłam z łazienki rzuciłam się na łóżko...

Prawdę mówiąc to jeszcze się źle czułam ale nie chciałam wracać do szpitala... chcę już mieć święty spokój...

-Bella dzwonili ze szpitala... Musisz wrócić-powiedział Tom wchodząc do mojego pokoju.

-Nigdzie nie idę...-powiedziałam wpatrując się w sufit.

-Naprawdę?-przewrócił oczami.

-Naprawdę.

-No to lekarz przyjdzie do ciebie...Za godzinę będzie.-powiedział Tom i wyszedł z pokoju.

Przewróciłam oczami dalej wpatrując się w sufit.

Po dłuższej chwili usłyszałam kroki kierujące się do mojego pokoju.Słyszałam rozmowy i nieznany mi głos.To pewnie ten cały lekarz... Przewróciłam oczami na myśl o tym że dalej muszę się leczyć... Nienawidzę tego...

Kroki było już słychać pod moimi drzwiami.Usiadłam na łóżku.Klamka od drzwi zaczęła się przekręcać i do pokoju weszli Tom,Bill i ten doktor...

Wyglądał na czterdzieści lat.Miał brodę i brązowe włosy.Był ubrany w czarną skórzaną kurtkę i czarne spodnie.Jego ciemne oczy mnie przerażały...

-Możecie już wyjść chłopcy...-Powiedział do Bliźniaków.-Dziewczyna może się krępować...Musi ściągnąć koszulkę.

-Dlaczego mielibyśmy wyjść?-Zapytał podejrzliwie Bill.

-Bill daj spokój to tylko lekarz...Nic jej się nie stanie... Już wychodzimy.-Powiedział Tom i wyszedł z pokoju wraz z Billem.

Gdy bliźniacy opuścili pokój ten cały "lekarz" zamknął drzwi na klucz i schował go do kieszeni...

Co on kurwa odpierdala?!To nie jest normalne!Kto to kurwa jest!?

-Oddaj mi ten klucz cwelu!-krzyknęłam do tego psychola.

-Zamknij mordę dziwko!Albo ci potnę buźkę,tak jak Bill twoje uda!-zaczął się do mnie niebezpieczne zbliżać.

Skąd on wie do kurwy o moich udach?!

Lekarz zatkał mi usta ręką i zaczął mnie rozbierać.Chciałam uciec, krzyczeć albo go odepchnąć ale on był za silny...

Zdjął rękę z moich ust i zaczął pchać swój obrzydliwy język do moich ust.Zaczęłam się z nim siłować ale on i tak postawił na swoim i dalej pchał na siłę język do mojego gardła.

W końcu udało mi się kopnąć go w krocze.Może nie mocno ale na tyle że się ode mnie odsunął.Wykorzystałam chwilę i podbiegłam do drzwi.

-POMOCY!-krzyczałam i waliłam w drzwi.-BILL!TOM!

Nie miałam pojęcia czy ktoś mnie słyszał.Mężczyzna złapał mnie za włosy i rzucił na łóżko.Znów się do mnie dobierał.

Straciłam już wszelkie nadzieje...Łzy zaczęły płynąć po moich policzkach...Nagle usłyszałam głośne i szybkie kroki do mojego pokoju.

Mężczyzna który nadal mnie obmacywał nie zwrócił na to uwagi i nadal robił te obrzydliwe rzeczy.

-Mirabella!Co się dzieje!Kurwa!-usłyszałam głos Billa.

Bill walił w drzwi.Nagle usłyszałam jak Bill i Tom próbują wyważyć drzwi.Po kilku próbach udało im się i z impetem wpadli do pokoju...

Tom zrzucił ze mnie mężczyzne i strzelił w niego kilka kulek.Bill podbiegł do mnie i spojrzał na mnie.

-Co on ci zrobił?!-zapytał na co nie udzieliłam odpowiedzi.

-Mirabella!Co on ci kurwa zrobił!?-wrzasnął na mnie Bill.

-Bill uspokój się!-uspokajał go Tom.

-Jak mam być kurwa spokojny!? Mówiłem ci że nie wolno mu ufać!A ty go zostawiłeś z Mirabellą!-krzyczał Bill.

Czułam się jak w transie... Słyszałam tylko krzyki Billa i Toma...Chyba coś do mnie mówili ale ich nie słuchałam...Poprostu patrzyłam się w jeden punkt...

-Mogę zostać sama?-W końcu powiedziałam.

Bliźniacy się na siebie popatrzyli i opuścili mój pokój zamykając drzwi.

Co się kurwa dzieję...?!

CoffeehouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz