26. Kłamca, który złamał moje serce.

31 5 4
                                    

witam was w kolejnym rozdziale! chciałam tylko powiedzieć, że przy pewnym fragmencie tego rozdziału (scena 18+) polecam słuchanie tej piosenki: E.T. Katy Perry. To właśnie przy niej pisałam tą scenę i osobiście bardzo mi ona pasuje. a teraz zapraszam was do czytania!

Sophie

- McLaggen przyszedł sam? – zapytał Blaise kiedy staliśmy na balkonie żeby móc się przewietrzyć i delikatnie rozbudzić, ponieważ było cholernie późno. Na szczęście bal dochodził już do swojego końca.

- Tak – zaśmiała się Morgan i zerknęła na chłopaka, który objadał się jakimiś słodyczami siedząc samotnie przy stole. – Miał iść z Granger, ale ona nieoczekiwanie wyjechała już wczoraj do domu.

- Jestem pewna, że coś musiało się stać, że opuściła szkołę wcześniej. Ona za bardzo kocha te mury aby się z nimi od tak rozstawać – powiedziałam i także zerknęłam na chłopaka.

- Mam w to wyjebane. Ważne, że nie ma jej już w naszym pokoju.

W duchu przyznałam przyjaciółce rację, ponieważ pomimo tego, że czas spędzony z Granger był i tak minimalny, bo odnosił się tylko do spania w dormitorium to i tak uważałyśmy, że to dla nas za dużo.

Chociaż chwilę mogłyśmy cieszyć się samotnym dormitorium.

- Zapraszam wszystkich do mnie! – nagle usłyszeliśmy głos Slughorna, więc wszyscy czworo ruszyliśmy do środka. – Cieszę się, że mogłem was tutaj dzisiaj gościć, ale niestety nadszedł już czas aby się pożegnać. Jutro wracacie do domów, więc musicie być chociaż trochę wyspani na podróż. Tak więc, życzę wszystkim wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku! A teraz idźcie bezpiecznie do dormitoriów i dobranoc!

- W końcu – westchnął Malfoy, a ja przeniosłam na niego swoje spojrzenie. – Co? – zapytał kiedy zauważył, że na niego patrzę.

- Aż tak nie lubisz takich balów? Myślałam, że to ja ich tak bardzo nienawidzę – zaśmiałam się i chwyciłam chłopaka pod ramię abyśmy mogli wyjść na korytarz. Wcale nie zdziwiło mnie to, że nasza czwórka wychodziła ostatnia, ponieważ nigdy nie potrafiliśmy się dostatecznie sprężyć aby zrobić coś szybko i sprawnie.

- Uwierz mi, nikt nienawidzi takich spotkań bardziej ode mnie. Mam już ich tyle za sobą na dworze moich rodziców, że nawet nie potrafię tego zliczyć. Zawsze mnie zmuszano żebym w nich uczestniczył.

- Ma to sens – zaczęłam, a kiedy poczułam wzrok chłopaka na sobie, kontynuowałam. – No wiesz wasza rodzina dużo znaczy w naszym świecie, więc nie dziwię się, że takie wydarzenia były na porządku dziennym. Szkoda tylko, że byłeś zmuszony żeby na nich być. Pytanie tylko dlaczego zgodziłeś się pójść tutaj ze mną skoro nie lubisz takich przedsięwzięć?

- Ponieważ chciałem tutaj przyjść z tobą. Nie ma dla mnie znaczenia gdzie jestem. Ważne, że jestem z tobą.

Kiedy te słowa opuściły jego usta, na moje policzki wkradł się szkarłatny rumieniec. I niestety nie mogłam tego zwalić na alkohol, ponieważ w tej chwili byłam już całkowicie trzeźwa.

- Nie wiedziałem, że potrafisz tak ładnie mówić – zadrwił Blaise, który pojawił się wraz z Evelyn za naszymi plecami.

- Zamknij się idioto.

- Do mnie tak nie mówisz. Też bym chciał żebyś mi mówił, że uwielbiasz spędzać ze mną czas i.. AŁA!

Nie mogłam powstrzymać śmiechu kiedy Malfoy wyciągnął rękę za siebie i zdzielił ją Zabiniego po głowie.

Zakazana miłość II Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz