— ˗ˋ ୨୧ ˊ˗ —Santia
Następne dni były pełne różnych nagrywek które zaczęłam polubiać.
Wchodząc pewnego dnia do salonu, zauważyłam siedzących obok siebie Borysa i Elizę, obok nich biedny Marcel na fotelu.
- "Co porabiacie?" Spytałam, rzucając się na wolne miejsce obok Borysa, dając mu szybki pocałunek w policzek.
Na mój widok, spięta twarz Gawronka się rozluźniła, wiedząc że przy mojej obecności blondyna się na cofnie za daleko.
- "Eliza zaproponowała nam wyjście na miasto we trójkę. Właśnie miałem ciebie zawołać." Wyjaśnił brunet.
Popatrzyli się na mnie oczekująco.
- "Jaki werdykt?" Dodał Borys po chwili.
Szybko odtrząsnęłam chwilowy lag mózgu, kręcąc głową.
- "Umówiłam się dzisiaj z dawną koleżanką." Wytłumaczyłam ze westchnieniem.
Od dawna nie miałam czasu na spotykanie się ze wszystkimi przyjaciółmi, co pokazało kto jest fałszywy a kto nie.
- "Jaką?" Wtrąciła Eliza.
To było jedno z paru słów które mogła z siebie wydostać w ostatnim czasie.
- "Nie znasz, z taką jedną Marysią." Uśmiechnęłam się na samą myśl dnia który miałam z nią spędzić.
- "To pójdziemy we trójkę?" Zapytał zaskakująco Marcel i mogłam odczuć że takie wyjścia to jedne z niewielu momentów które mógł spędzić z blondyną.
- "Tak idźcie! Będzie fajnie!" Zachęciłam pozostałych obok mnie, wstając ze swojego miejsca. "Ja idę się przygotować, za pół godziny muszę wyjść." Dodałam, wbiegając schodami ma górę.
———
Wolnymi krokami zbliżałam się coraz bliżej wysokiej ciemnowłosej dziewczyny z którą byłam umówiona.
W momencie gdy ją spostrzegłam, podbiegłam tak szybko jak umiałam, zamykając ją w długi lecz platoniczny uścisk.
- "Boże, tak dawno Cię nie widziałam!" Powiedziała dziewczyna, biorąc krok w tył aby obejrzeć mnie dokładniej. "Jak pięknie wyglądasz!"
Radość praktycznie spływała z mojego ciała, szczególnie dlatego że wyjątkowo się postarałam. Aż głupi mi było przyznać ale dla Borysa dawno się tak nie wystroiłam.
- "Ty wyglądasz najlepiej. Jak chodziliśmy jeszcze do tej samej klasy to nie wiesz jak bardzo Ci zazdrościłam wzrostu." Westchnęłam, wspominając wspólne chodzenie do szkoły.
- "To było z dwa lata temu a czuje jakbyśmy kończyli ósmą klasę wczoraj!" Zaśmiała, łącząc ze mną ręcę.
Czułam jak gdybym wracała do tych momentów, nudząc się w ławce na chemii, chodząc po szkole podczas przerwy lub przesiadując w toalecie. Moje życie się kompletnie zmieniło.
- "Dokąd dokładnie idziemy? Pisałaś że znasz miejsce. Aa! Musisz mi opowiedzieć więcej o tym twoim kochanku!" Wypowiedziała, rozpoczynając swoją własną historię o byłych chłopakach.
Około piętnaście minut póżniej dotarliśmy do tej samej restauracji w której byłam na podwójnej randce z Borysem oraz Wiktorem i Emilką.
- "Dzień dobry, nazwisko Kozłowska." Powiedziałam miłej kelnerce która od razu zabrała nas do stoliku który stał samotnie w kącie.
- "Przepraszamy za miejsce lecz wszystkie inne stoliki były wcześniej zarezerwowane a wątpimy że panie chciałyby usiąść do stoliku dla czterech." Wytłumaczyła pośpiesznie kelnerka, kładąc karty z daniami na stole.
Gdy w końcu zniknęła do kuchni, podniosłam brwi w stronę Marysi.
- "Myślałam że znajdzie nam lepsze miejsce." Pokręciłam oczami, spoglądając na wszystkie stoliki.
Po obczajeniu całej restauracji, uwierzyłam że faktycznie nie było żadnych stolików lecz coś załapało mi się w oku.
- "..no i wiesz- Santia? Co się stało?" Spytała brunetka, trząsając moją ręką która upadła na stolik.
Mrugnęłam, nie do końca wiedząc czy coś mi się przewidziało.
Do restauracji wstąpiła trójka nastolatków, blondynka opierająca się o wyższego chłopaka za ramię, drugi chłopak trzymając za nimi skrzyżowane ręce.
- "Przecież to Borys.." Szepnęłam do siebie z szoku.
Zostawiam to tutaj, przyznam że kompletnie nie miałam weny do pisania lecz myślę że ten chapter może się już ty skończyć.. (przepraszam że był taki krótki)😭
Dobranoc kocham was!!
CZYTASZ
STAY - borysxsantia
FanfictionSantia która dużo w ostatnim czasie przeżyła, dostaje propozycje aby wystąpić w nowym projekcie.