— ˗ˋ ୨୧ ˊ˗ —it's just like seeing her, for the first time, again.
Santia
Spojrzałam na telefon który był wciąż przeze mnie trzymany w spoconej dłoni.
05:53
Mrugnęłam kilka razy, dobierając siły aby się podnieść z łóżka. Ostatniej nocy dość trudno mi się zasypiało - dość możliwe że powodem były śmiechy za sąsiadującą ścianą.
Uchyliłam okno, wdychając poranne powietrze.
- „Jak dobrze." Mruczałam pod nosem sama do siebie, odwracając się aby spojrzeć na cały pokój.
Zdecydowanie był czas na posprzątanie.
Moje ręka powędrowała w stronę głowy, ocierając powoli czoło.
Zanim mogłam jeszcze odwołać swoją robotę, założyłam swoje słuchawki które stanowczo umilały mi sprzątanie.
Gdy już wszystkie ubrania z podłogi były odłożone do szafy, zabrałam się za przecieranie toaletki, tańcząc z uśmiechem na twarzy do jednej z moich ulubionych piosenek.
Nie zauważyłam otwierających się za mną drzwi i pojawiającego bruneta który ustał przed drzwiami z wielkim uśmiechem.
Wyciągając ze szufladek wszystkich moich pędzelek poczułam rękę na ramieniu.
Wystraszyłam się, odskakując lekko do tyłu. Przede mną stał wyższy chłopak, próbując się nie zaśmiać z moich umiejętności tanecznych.
- „Mogłeś zapukać i nie straszyć?" Zapytałam pełna wstydu, łapiąc za poduszkę z podłogi i zasłaniając twarz.
Borys od razu odkrył moją twarz, rzucając poduszkę na łóżko.
- „Pukałem, i to trzy razy. A plus nie ma czego się wstydzić. To tylko ja." Powiedział z czułością.
Pokręciłam oczami, lecz w środku poczułam jak alarm mi się włącza. ‚To tylko ja'?
Zajęłam się ponownie moimi obowiązkami podczas czego brunet położył się na moim łożu, biorąc moją różową szczotkę i udawając że gra na gitarze.
Po paru minutach w ciszy, odechciało mi się porządnie sprzątać. Wsypałam wszystkie produkty z powrotem do wysuwanej szuflady i ją zamknęłam z trzaśnięciem.
- „To ty już skończyłaś to swoje sprzątanie?" Spytał chłopak z podejrzeniem. „Czy może po prostu Ci się odechciało po tym jak ja tutaj przyszedłem."
Pokręciłam głową, przecząc.
- „Nagrywki są o 07:30 więc mamy tylko 45 minut. Zmykaj do siebie człowieku." Odparłam, wędrując do mojej szafy.
Nie zaczekałam na odpowiedź chłopaka, ani jej nie dostałam. Brunet został w tej samej pozycji lecz wiedziałam że jego całe skupienie było skierowane w moją stronę.
- „Załóż dzisiaj te czarne spodnie, mogę Ci dać koszulkę której nie potrzebuje. Grałem w niej w piłkę - ale i tak jest dobra." Wypowiedział się podczas mojego szukania w szafie.
CZYTASZ
STAY - borysxsantia
FanficSantia która dużo w ostatnim czasie przeżyła, dostaje propozycje aby wystąpić w nowym projekcie.