— ˗ˋ ୨୧ ˊ˗ —Santia
Czułam jak ciarki przechodzą mi po karku.
Chłopak niepewnie spojrzał pomiędzy nami, cisza wokół nas nastała. Najgorsze co mogłam w tamtym momencie dostrzec to skrzywdzone emocje Marcela.
- "Aa to spokojnie, ja zostanę tu.." Upewniłam po cichu, oddalając się od chłopaka i stając obok Emilki. Jej ręka załapała moją, ściskając ją.
Borys podniósł brwi, szybko przyciągając mnie do klatki piersiowej.
- "Możecie obie przyjść.." Postanowił any nie skrzywdzić uczuć Elizy lecz jego oczy powędrowały w stronę Marcela.
Wycieczka na góra nie była najprzyjemniejsza.
Elizka dolegała się any pomóc chłopakowi z walizką, trzymając swoją rękę na jego.
Zazdrość płynęła w moich żyłach. Chciałam blondynę praktycznie zaatakować.
- "Spokojnie ja dam radę." Podziękował brunet gdy już dotarliśmy na korytarz przed pokojami. "Mam nadzieje że jest tu czysto." Puścił oczka na mnie, angażując mnie w jaką kol wiek rozmowę.
Oczywiście że nie posprzątał tylko swój pokój lecz także Borysa, starając się jak najbardziej aby nie ominąć żadnych zakątków.
Usiadłam się na łóżku, chłopak zostawił rozpakowanie nie póżniej i usiadł do krzesła przy biurku lecz Eliza usiadła na podłodze, jej oczy przyklejone do opalonego chłopaka.
Około dwie godziny póżniej w końcu blondyna zostawiła nas samych po tym jak Marcel musiał ją praktycznie wyciągnąć z pomieszczenia, jego oczy lekko czerwone.
- "Jak w Ameryce? Living the dream?" Zapytałam swoim słabym akcentem, moja głowa położona na brzuchu chłopaka.
- "Mega było. Następnym razem pojedziemy we dwójkę." Obiecał, łącząc w ciemności dwa małe paluszki, drugą ręką bawiąc się moim włosami.
Gdyby nie kompletne ciemno wokół nas, byłabym wydana na czerwone policzki. Borys miał inny sposób mówienia niż reszta chłopaków z którymi byłam.
- "Co się nie odzywasz?" Dokuczył mi, przykładając tył dłoni do moich policzków dla żartów.
Westchnął po chwili, spoczywając swoje ręce przy mojej szyi.
- "Słodko wyglądasz gdy jesteś zazdrosna." Wypowiedział i wiedziałam że zwraca się do akcji z Elizą.
- "Dobra spij już!" Zdenerwowałam się, obracając się na jego ciele i wtulając nos w jego zapach.
Chłopak zachichotał, obejmując mnie w tali.
Dosłownie wystarczyło parę minut aby brunet smacznie spał. Spróbowałam zsynchronizować swoje oddechu wraz z jego lecz wciąż nie mogłam zasnąć.
Myślałam dobra pół godziny nad Marcelem. Jego twarz została w mojej głowie, ten jego smutny wzrok nie do pojęcia. To co się działo z Elizą nie było normalne.
———
Obudziłam się rano, oczekując mojego pięknego chłopaka pod sobą. Wtuliłam się w kołdrę, dotykając puste miejsce obok mnie zanim zauważyłam że nie ma Borysa.
Wstałam na proste nogi, wychodząc z pokoju jak burza i szukając bruneta po domu.
Długo mi to nie zajęło gdyż usłyszałam z dołu głośne śmianie jak i głos Elizy.
- "Ale Borys tego się tu nie daje!" Powiedziała dziewczyna, naciągając swoje struny głosowe.
Zmrużyłam oczy za jej plecami, podchodząc do Borysa od tyłu i obłapiając go, kładąc głowę na ramieniu.
- "Co robicie?" Spytałam jeszcze chrypkim głosem, unosząc na chwilkę głowę aby dostrzec miksturę w misce.
- "Dzień dobry słońce! Naleśniki, chcesz?" Ustał twarzą w twarz, rozglądając się po mojej twarzy co mnie lekko zaniepokoiło.
- "Jestem brudna-? Ja- ja zaraz przyjdę tylko zmyje!" Zaśmiałam niepewnie, już chcąc odejść lecz chłopak mi nie pozwolił, wręcz łapiąc mnie za nadgarstek.
- "Nie, nic się nie stało. Wyglądasz pięknie jak zawsze." Skomentował Borys i poczułam ciepłe uczucie w brzuchu. "Usiądź, będziesz moim magnesem szczęścia."
Wskoczyłam na blat, nie mogąc odtrząsnąć uczucia jakiego poczułam podczas przebywanie przy Elizce.
Gdy brunet okazywał mi jakąkolwiek atencję, jej mina od razu skwaśniała.
Włączyłam telefon aby ochłonąć przed emocjami, wchodząc w social media i przeglądając aż do momentu gdy naleśniki już były zrobione.
Domownicy się zabrali, siadając już przy stole.
- "Jak pierwsza nocka po powrocie?" Spytał Wiktor, połykając kawałek naleśnika.
Dzisiaj aktualne zastawienie przy stole było dość dziwne ze względu na to że Elizka musiała usiąść obok Borysa.
Zanim brunet mógł odpowiedzieć, Emilka zrobiła to za niego.
- "Spał ze Santią, czego więcej można chcieć!" Zażartowała, dostając moje potwierdzenie kiwnięciem głową.
- "Dokładnie!" Kiwnęłam zadowolona w stronę Borysa.
Naleśniki były pyszne. Zazwyczaj nie przepadałam za nimi lecz akurat te smakowały jak niebo w gębie.
- "Kogo przepis na te naleśniki?" Spytał Gracek, jako ostatni odkładając talerz do zlewu i siadając z powrotem do stołu.
Borys pokazał palcem na Elizę, kontynuując sprzeczkę z Emilką. Na szczęście nie pokazywał jej takie wiele atencji jak mi.
- " Idźmy dziś gdzieś. Eliza stawia!" Ogłosił Wiktor, wstając z miejsca aby uciec przed blondynką.
Za nim bez słowa wstał Marcel, najwidoczniej kierując się w stronę pokoju.
Umknęłam za nim gdy miałam szansę.
- "Marcel poczekaj. Coś się stało pomiędzy tobą a Elizą?" Zdążyłam zapytać na co chłopak wzniósł ramiona.
- "Sam się zastanawiam." Powiedział, zostawiając mnie samą na dole w korytarzu.
Pisałam ten chapter na szybko lecz mam nadzieje że się podoba!! Dobranocc kocham was!

CZYTASZ
STAY - borysxsantia
Fiksi PenggemarSantia która dużo w ostatnim czasie przeżyła, dostaje propozycje aby wystąpić w nowym projekcie.