— ˗ˋ ୨୧ ˊ˗ —Santia
Wczorajszy dzień skończył się dość pozytywnie. Po ucieczce przed Borysem, spotkałam grzebiących w moim pokoju Emilkę wraz z Elizą.
Po szybkim wytłumaczeniu, opowiedziały o tym jak szukały moich pędzli gdyż chciały namalować razem obraz.Ostatecznie wszystkie poszliśmy spać z dużymi uśmiechami. Namalowaliśmy wspólnie wszystkich teenziaków - może nie perfekcyjnie lecz był już plan na kupienie ramki i powieszenie naszego arcydzieła.
Gdy obudziłam się o9:00, postanowiłam poleżeć trochę dłużej w łóżku ponieważ zaczynaliśmy nagrywki o 16.
Podczas dłuższego rozmyślania, zdecydowałam że koniecznie muszę pojechać do galerii.
Zrobiłam makijaż, wyprostowałam włosy i założyłam moje najlepsze ubrania. Chciałam zrobić wielkie wrażenie na jednej osobie.
Wyruszając do kuchni, słyszałam szeptanie z kuchni. Po cichu zeszłam ze schodów małymi krokami aby podłoga pode mną mnie nie powiodła.
Schowałam się za ścianą aby się lepiej wsłuchać w tajną konwersację.
- "Słyszałeś że Borys zerwał z tą Oliwią? Ciekawe czemu." Usłyszałam sarkastyczny ton Emilki i wiedziałam że ruszała w tym momencie brwiami.
W tamtym momencie nie widziałam swojej twarzy lecz mogę obiecać że gdybym stała przed lustrem bym widziała największe zaskoczenie stojące przed sobą.
Lekki śmiech Gracjan był też dostrzegany, lecz nie odpowiedział na zdanie Emilki.
Za to, gruby głos Zabor popłynął przez powietrze.
- "No oczywiście że wiadomo czemu. Powód siedzi aktualnie w najmniejszym pokoju i znając życie myśli o Bory-" Zaczął chłopak lecz w tym momencie miałam dość.
Wkroczyłam do kuchni zanim mógł skończyć. Jego zaskoczona mina była zabawna, szczęka troszkę opuszczona lecz szybko ją zamknął.
- "Hej sunshine!" Powiedział zaskoczony głos Bobery która siedziała obok Zabora, spoglądając szybko na Gracjana.
Rozbawiony uśmiech był przyklejony do jego twarzy.
Postanowił zapytać krótko i na temat.
- "Ktoś chce ze mną pojechać do galerii?" Wykrztusiłam, podchodząc do czajnika który dopiero skończył gotować.
Wlałam wrzątek do filiżanki, wrzucając do niej saszetkę od herbaty.
Gdy nikt się nie odezwał postanowiłam jeszcze dodać do swego pytania.
- "Ej Emilka, kupię Ci maka?" Zaproponowałam i od razu kiwnęłam głową, wytykając dolną wargę.
Położyłam gorącą filiżankę na blat, podbiegając z dłonią otwartą aby przybić brunetce piątkę.
W momencie przybicia, w kuchni pojawiły się dwie nowe twarze.
- "Czy ktoś powiedział coś o maku? Chętnie przyjmę każdą propozycję!" Poinformował Marcel, który wraz z Borysem się zaśmiał.
- "Hejka Santii." Westchnął brunet, wdychając potrzebne powietrze po długim zaśmianiu się z Gawronem.
Chłopak wystawił rękę, mając na myśl że wskoczę w jego ręcę i się w niego wtulę.
Nie tak łatwo mój kochany.
- "Hej." Odparłam, wracając do blatu aby odzyskać swoją herbatkę. Ciepła herbata to najlepsze co istniało.
Gdy nie odwzajemniłam przytulenia, domownicy spojrzeli ze sobą, jakby mówiąc wzrokiem 'czy ona serio to zrobiła?'.
W głębi serca czułam rozbawienie lecz wiedziałam że musiałam się mocno powstrzymać aby nie przytulić chłopaka który aktualnie drapał się po głowie z lekkim zawstydzeniem.
- "Ej a gdzie Elizka?" Zapytałam, ignorując spojrzenia nastolatków.
Zabor wzruszył ramionami, Gracjan odleciał w swój własny świat, Borys dopiero zauważył że blondynki z nami nie ma a Gawron spojrzał się szybko na Emilkę.
- "Spokojnie, pojechała do domu. Ma parę spraw do załatwienia." Uświadomiła nam Boberka, lecz twarz Marcela upadła.
Smutna twarz chłopaka zawsze na mnie działała.
Westchnęłam, podchodząc do niego i pozwalając mu z fałszywym zdenerwowaniem iść z nami do galerii.
Brunet podskoczył w górę, zanim otwierając buzię.
- „Jak ja idę to potrzebuje jakiegoś towarzysza. Nie będę z samymi babami chodził po tarasach." Wytłumaczył.
Pokręciłam nosem, unosząc brwi.
- „Dobrze. Którego chłopaka sobie dziś wybierasz?" Zapytałam sarkastycznie ale odpowiedz była oczywista.
Padło na Borysa który uniósł konciki ust, spoglądając na moje emocje twarzy z góry.
———
W galerii dużo się działo. O rozpoczęciu projektu już wielu osób słyszało więc podczas spędzania czasu w tarasach, wpadliśmy na parę osób które prosiły o zdjęcia.
Jedno zdjęcie pamiętam bardzo dobrze.
Grupka dziewczyn poprosiła naszą czwórkę o zdjęcie, spoglądając co jakiś czas na Borysa. Widocznie spodobał im się lecz różnica wieku była dość wielka.
- „Ja zrobię zdjęcie!" Zaproponował Marcel zanim Bobera odebrała telefon jednej z dziewczyn, wysyłając Marcela aby się ustawił wraz z nami.
Każda z dziewczyn poprosiła o osobne zdjęcie. Na każdym z nich poczułam jak opalona ręka Borysa wędruje wokół mojej talii.
- „Przestań." Pisnęłam, łapiąc go za nadgarstek.
Po chwili wzrok dziewczyn powędrował na schowaną rękę Borysa która się chowała za moimi plecami.
Po ukończonej sesji zdjęciowej, ręka chłopaka powędrowała jeszcze wyżej, hamując się przy ramionach.
- „Ryskala nie wkurzaj mnie." Powiedziałam szeptem, odchodząc już od grupki dziewcząt.
Przed nami prowadzili Emilka z Marcelem którzy dobrze się ze sobą dogadywali a ja miałam do porozmawiania z Borysem więc postanowiłam im nie przeszkadzać.
Po krótkiej ciszy odezwałam się.
- „Słyszałam że zerwałeś. Pewnie jest Ci mega przykro." Powiedziałam z prawdziwą sympatią. Wiedziałam jak to było po nie udanym związku.
Chłopak podniósł brew.
- „Relacja była toksyczna. Musiałem ją skończyć. Teraz zostały mi same pozytywne osoby w życiu." Wytłumaczył.
Jedyne co mogłam zrobić to utrzymać z nim kontakt wzrokowy. Poczułam jakby nasze oczy się pogłębiały, szukając każdej informacji o sobie.
- „Ej, chodźcie już do tego maka! Santia stawiasz!" Krzyknął Marcel, burząc chwilę.
Ten chapter był napisany na szybko, bez motywacji więc wstawię dziś tyle a jutro będzie kolejna część. Jedynie wrzucam dla moich stałych czytelników😉😉. Mam nadzieję że historia się narazie podoba!!

CZYTASZ
STAY - borysxsantia
FanficSantia która dużo w ostatnim czasie przeżyła, dostaje propozycje aby wystąpić w nowym projekcie.