Rozdział dwudziesty ósmy - Moja Abi

2.3K 95 119
                                    



Asher

Szedłem chwiejnym krokiem do domu, czując okropny ból mięśni. Wpatrywałem sie w puste uliczki przede mną starając sie utrzymać równowagę. Zobaczyłem jak jakieś auto przejeżdża obok mnie dość szybko, więc ze strachu chciałem sie przesunąć, ale auto przejechało obok mnie z taką prędkością że wywaliłem sie na chodnik. Jęknąłem cicho z bólu ręki.

- Jezu przepraszam! Nic ci sie nie stało?! - zapytał jakiś damski głos, a ja dopiero teraz zauważyłem że dziewczyna zatrzymała auto obok mnie. - Nie wiedziałam że jadę aż tak szybko. - Podała mi rękę żebym wstał, a ja z lekkim wahaniem złapałem za nią.

- Jak byś nie jechała jak jakaś wariatka to, to by sie nie stało. - warknąłem zły, patrząc na dziewczynę. Teraz jej sie dokładniej przyjrzałem. Była niską blondynką z niebieskimi oczami jak ocean. Wyglądała na młodą, a jej czerwone pazury dotykały mojego ramienia, dlatego szybko sie odsunąłem.

- Przepraszam! Ja naprawdę nie chciałam, mogę ci sie jakoś odwdzięczyć? - zapytała patrząc na mnie.

- Tak możesz mi sie odwdzięczyć. Wsiądziesz w swoje zjebane auto i zostawisz mnie w świętym spokoju. - blondynka popatrzyła na mnie z niedowierzaniem, a ja obróciłem sie do niej plecami i zacząłem iść w kierunku mojego domu, który był dosyć daleko.

- No weź nie bądź taki! - krzyknęła za mną, ja jednak nie zwracałam na nią uwagi i szedłem dalej przed siebie. - Pewnie masz daleko dom, a jest zimno! Podwiozę cie, no proszę. - poczułem jej rękę na moim ramieniu, a złość jaka we mnie teraz zawrzała była nie do opanowania. Odepchnąłem jej rękę zdenerwowany, że nie rozumie słowa nie.

- Powiedziałem nie, nie rozumiesz czegoś ty pusta blondynko? - wysyczałem zły, obracając sie w jej kierunku.

- No przepraszam, ale proszę daj mi sie chociaż podwięź do twojego domu, za to wszystko, proszę cie.

- Nawet mnie nie znasz, wiesz o tym że mogę być psychopatą, który może ci coś zrobić?

Dziewczyna zaśmiała sie, a mi jej śmiech przypomniał trochę Nessy. Uśmiechnąłem sie lekko wyobrażając sobie ją śmiejącą sie z jakiegoś mojego głupiego żartu lub zachowania.

- O widzisz nawet sie uśmiechasz. No dalej chodź Asher. - włosy stanęły mi dębem kiedy usłyszałem moje imię. Skąd ona je zna? Niee przypomina mi sie żebym go jej podawał. - Asher znam cie, a ty znasz mnie. Naprawdę mnie nie pamiętasz? - zapytała, a ja pokręciłem głową. - Znamy sie od przedszkola przecież, jestem Abi naprawdę nie pamiętasz mnie?

- Ta Abi? - zapytałem, znałem jedną Abi, która kiedyś mieszkała obok mnie. Spędziłem z nią pół dzieciństwa i pamiętam że byłem w niej zakochany, ale ona nie odwzajemniała mojego uczucia, a potem sie przeprowadziła.

- Tak. - zaśmiała sie, po czym wzięła mnie za rękę prowadząc do auta, a ja sie nie sprzeciwiałem. Sam nie wiem czemu, może byłem już tym wszystkim, cholernie zmęczony? Otworzyła mi drzwi od strony pasażera, a ja chwile sie wahałem, ale w końcu wsiadłem. Dziewczyna zajęła miejsce kierowcy i w ciszy zaczęła jechać.

- A więc co cie skłoniło do powrotu tutaj? - zapytałem, a alkohol dalej krążył w moich żyłach. Abi uśmiechnęła sie patrząc na drogę, a jej uśmiech przypominał mi Nessy. Wszystko co robiła Abi przypominało mi o niej, nie mogłem przez chwile o niej nie myśleć. Dziewczyna wzruszyła ramionami przejeżdżając przez puste uliczki.

Poison#2 | 18 + ( BĘDZIE POPRAWIANE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz