14. Ten incydent

7.6K 825 348
                                        

#keepmecloseap

Coralie

Nie wiem, jak się czuję. Chyba jestem nieco skołowana, ociężała i nie do końca dociera do mnie, gdzie się znajduję, kiedy otwieram oczy. Nie mam też pewności, jak się tutaj znalazłam, ale nim w ogóle to analizuję, w zasięgu wzroku pojawia się szkolna pielęgniarka.

– Dzień dobry, Coralie – odzywa się pani Green. – Jak się czujesz? Wiesz, gdzie jesteś?

Przytakuję powoli.

– W szkolnym szpitalu? – pytam niepewnie. – Co...

Dopiero potem zaczynam sobie przypominać. Uderzają we mnie obrazy. Puste oczy Mirandy. Jej wykręcona głowa. Jasper, który zapewniał mnie, że wszystko będzie dobrze. Chaos, jaki potem nastąpił.

– Zostałaś tu wczoraj przyniesiona. Pamiętasz czemu?

– M-miranda – szepczę. – Ona... Czy ona naprawdę...?

Pani Green przybiera pełną współczucia minę.

– Obawiam się, że tak. Przykro mi, Coralie. Twoja koleżanka miała tragiczny wypadek, wyskoczyła z wieży zegarowej. Nie mogłaś nic zrobić, żeby jej pomóc, pamiętaj o tym.

Zaczynam szybciej oddychać, a ona natychmiast się zbliża i łapie moją dłoń.

– Hej, spójrz na mnie – mówi łagodnie. – Nic ci nie jest. Jesteś bezpieczna. Rozumiesz?

Kiwam drżąco głową, ale nim się odzywam, dobiega mnie znajomy głos:

– Obudziła się?

Zamieram i spoglądam w stronę drzwi, w których po sekundzie zatrzymuje się Jasper. Jest blady, ma worki pod oczami i rozczochrane włosy. Obok niego staje Zeke, w podobnym stanie. Czy oni... byli tu w nocy?

Dla mnie?

Od razu odrzucam tę myśl. Dla mnie, też mi coś. Pewnie dyrektor lub ktoś im kazał.

– Co oni tu robią? – pytam cicho.

– Chcesz, żeby weszli czy wolisz, żeby tego nie robili? – pyta pielęgniarka.

Przełykam z trudem ślinę. Moje spojrzenie łączy się ze spojrzeniem Jaspera, którego mina nic mi nie podpowiada. Pomógł mi wczoraj. To chyba on mnie tu przyniósł. I zalewa mnie fala wstydu, że widział mnie w takim stanie, a teraz znów na to patrzy.

– Wolę zostać sama – szepczę.

Pani Green posyła mi kolejny łagodny uśmiech.

– Oczywiście, skarbie – odpiera. – Chłopcy, zamknijcie drzwi, dobrze?

Jasper chyba chce się kłócić, ale ostatecznie jedynie rzuca mi krótkie spojrzenie, po czym znika. Oddycham nieco z ulgą, gdy zamykają się za nim drzwi.

– Odpocznij – zwraca się do mnie pani Green. – Podam ci zaraz coś do picia. Niedługo pojawi się szkolny psycholog. Twoja mama też powinna dotrzeć w najbliższym czasie.

Zamieram.

– M-moja mama?

– I siostra.

Spoglądam z przerażeniem na pielęgniarkę.

– Ale one mają przecież dużo na głowie. Nie muszą przylatywać.

Nie mogą. Bo wtedy ona się dowie, że nie wygrałam wyborów. Będzie zawiedziona. Myślałam, że jakoś się przygotuję, nim jej o tym powiem. Potrzebuję więcej czasu. Zwłaszcza po tym, co się wydarzyło. W mojej głowie panuje chaos i nie wiem, jak go ogarnąć.

Keep me closeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz