30. Ufasz mi?

6.6K 903 432
                                    

#keepmecloseap

Coralie

Do końca dnia chodzę jak w transie. Przetwarzam ciągle w myślach to, co usłyszeliśmy, i co chwila zalewają mnie złość, niedowierzanie, oburzenie i niepokój. Staram się skupiać na zajęciach, bo naprawdę nie mogę sobie pozwolić na żadne potknięcie, już i tak ledwo, ledwo udało mi się uniknąć wyprzedzenia przez Jaspera w rankingu, ale bolesny okres, niewyspanie i skołowanie robią swoje. Jedyny plus jest taki, że nikt nie wywołuje mnie do odpowiedzi.

Udaje mi się przetrwać ten dzień, a nawet zmianę na zmywaku, lecz na myśl o powrocie do nauki chce mi się płakać. Tak samo jak na wspomnienie tego okropnego materaca. Wiem, że Payton i Layla próbują pomóc, więc staram się nie narzekać, ale w te dni potrzebuję bardziej niż zwykle po prostu wygodnego łóżka.

– Coralie! – słyszę za plecami po opuszczeniu stołówki.

Jasper powiedział, że będzie tu gdzieś na mnie czekał, ale nie widzę go w zasięgu wzroku, co dziwnie mi przeszkadza. Chyba zaczęłam się przyzwyczajać do tego, że jest obok.

– Pani Green – rzucam do pielęgniarki i zmuszam się do uśmiechu. – Dobry wieczór.

– Jak się czujesz? – pyta z troską kobieta. – Sypiasz nadal lepiej?

Mogłabym się nabrać na jej ton, gdybym nie usłyszała rozmowy Wilburna i Pearce'a. Nie wiem w sumie, co mnie bardziej szokuje. To, że Pearce jedynie udaje dobrotliwego, nieco fajtłapowatego mężczyznę, a tak naprawdę jest przebiegłym gnojem, czy to, że ona, z jej zawodem, słucha go i prawdopodobnie będzie chciała wcisnąć mi jakieś leki.

– Tak, te tabletki są świetne – kłamię.

Nie mówiłam jej przecież, że muszę je odstawić. Zaczęłaby pytać, jak w takim razie sypiam, co się dzieje i jeszcze odkryła, że nie byłam w swoim pokoju przez żadną z ostatnich nocy.

– A jak się ogólnie czujesz? – dopytuje.

Wielokrotnie w ciągu ostatnich lat zgłaszałam się do niej z bólami menstruacyjnymi, które czasem bywały serio nie do zniesienia, więc kiwa ze współczuciem głową, gdy odpieram:

– Dość słabo, znów boli mnie brzuch przez okres i jestem jakaś zmęczona. Ale to nic.

– Nasz lekarz dał mi dla ciebie tabletki – oznajmia. – Właśnie dlatego cię szukałam, wiedziałam, że możesz ich potrzebować. Powinny pomóc na ból i nieco cię uspokoić, pomóc lepiej sypiać. Powinnaś je wypróbować.

Patrzę jej w oczy.

– Czy moja mama o tym wie?

Kobieta odchrząkuje.

– Po co ją kłopotać zwykłymi pastylkami na ból?

Mam ochotę nią potrząsnąć. Ona naprawdę, bez żadnej konsultacji z odpowiednim specjalistą, chce mi podać jakieś psychotropy, bo Pearce jej kazał mnie uspokoić? Nie wierzę w to po prostu.

– No tak. Mama jest bardzo zajęta – odpieram, a Green rozluźnia ramiona. – Jak stosować te tabletki?

Tłumaczy mi wszystko, zapewnia że mogę je brać z nasennymi i daje całe opakowanie, bez nazwy na nim. Żebym nie mogła tego sprawdzić.

– Dziękuję, proszę pani. Dziękuję, że tak się pani o mnie troszczy – rzucam.

To chyba nieco ją peszy, bo kobieta przypomina o dawkach i pospiesznie odchodzi. Zaciskam wtedy palce na opakowaniu, odprowadzając ją wzrokiem. Po sekundzie odwracam się szybko przez ramię, akurat by zobaczyć Jaspera, który wychodzi zza rogu.

Keep me closeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz