29. Okrutne żarty

6.8K 894 307
                                    

#keepmecloseap

Jasper

Kolejnego dnia Coralie wygląda na bledszą i jeszcze bardziej niewyspaną. Udaje, że nic się nie dzieje, ale widzę, że materac u moich przyjaciółek zdecydowanie jej nie służy. Mimo to uśmiecha się szeroko, kiedy wchodzi do stołówki z Winslowem u boku, który mówi coś do niej z ożywieniem.

Obserwuję ich ze swojego miejsca przez parę sekund, olewając pogwizdywania przyjaciół. Potem wstaję i ruszam w ich kierunku, przecinając pomieszczenie. Uśmiecham się do mijanych osób, odpowiadam na pozdrowienia i ignoruję pełne pogardy spojrzenie Aubrey. I to pełne uwielbienia od Lii i Piper. Zastanawiam się, jak by to było, gdyby Coralie kiedyś tak na mnie spojrzała. Całkiem podoba mi się ta wizja.

– ...jednej setnej sekundy, mówię ci – słyszę głos Winslowa. – Następnym razem wyprzedzę tego sukinsyna i zetrę mu ten uśmieszek z twarzy.

– Wiem, że to zrobisz – zapewnia Cora. – Ale drugie miejsce to nie koniec świata.

– Och, serio? I kto to mówi – rzuca z rozbawieniem Kieran.

Dziewczyna krzywi się wtedy.

– Dla ciebie – uzupełnia cicho. – Przecież pływanie to dla ciebie tylko hobby i nikt nie powie ci, że...

Milknie, gdy podchodzę bliżej. Jej twarz pozostaje bez wyrazu, ale widzę, że w niebieskich oczach pojawia się błysk. Prędko znika, lecz go widziałem. Cieszy się na mój widok.

– Ugh, a ten dzień był taki miły – odzywa się Winslow. – Czego znowu chcesz, Parish?

Nie zwracam na niego uwagi.

– Hej, iskierko. Jak spałaś? – pytam.

Coralie odwraca się z tacą do stołu, plecami do mnie.

– Dobrze. Dzięki. Ty też?

Wymijam ją, odbieram od niej tacę, po czym ruszam dalej. Dziewczyna podąża za mną.

– Hej! – protestuje. – Chciałam wziąć śniadanie.

– Co powiesz na to – zaczynam. – Dzisiaj ja wybiorę ci śniadanie, a ty wybierzesz jakieś dla mnie.

Unosi brwi.

– Dlaczego?

Winslow przystaje za jej plecami i rzuca mi krótkie spojrzenie. Odwzajemniam je bez skrępowania, a kącik jego ust drga.

– Jeśli ją otrujesz, to zatłukę cię twoją piłką do kosza – ostrzega, po czym nachyla się i składa krótki pocałunek na policzku Coralie. Wbijam wtedy w niego ostre spojrzenie, a on szczerzy się i dodaje: – Będę przy stoliku, Cora. Gdybyś potrzebowała pomocy, po prostu zawołaj.

Następnie zaczyna się wycofywać, dzięki czemu rozluźniam ramiona. Nie zamierza wchodzić mi w drogę. Chciał mnie jedynie wkurzyć, jednak nie próbuje niczego więcej. Naprawdę nie łączy ich nic w tym stylu, co też pomaga mi odetchnąć. Jestem ciekaw, co dziewczyna mu o mnie powiedziała, skoro tak po prostu dał nam przestrzeń, zamiast jak zawsze jej przede mną bronić.

– Co? Nie, zostań – rzuca Coralie. – Nie widzieliśmy się cały weekend.

– Nadrobicie wszystko kiedy indziej – stwierdzam.

– Nadrobimy teraz – oznajmia dziewczyna.

Zbliżam się do niej, odłożywszy tacę.

– Teraz chciałbym, żebyś poświęciła nieco czasu mnie. Nie widzieliśmy się całą noc – przypominam cicho.

Keep me closeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz