Rozdział 24

92 3 2
                                    

Mason

Teraz jak patrzę na Klarę, która próbuje ukryć to że się mnie boi, wydaje się być urocza moi zdaniem.
-Klara ty nawet nie wiesz co ze mną robisz- powiedziałem, a jej twarz była skierowana nie na mnie tylko na podłogę. Chwyciłem jej podbródek dwoma palcami i podniosłem jej głowę.
-Co masz na myśli?- Klara była oszołomiona moimi słowami. A ja nie umiem się na jej niewinną twarz napatrzeć. Boże czemu ona taka piękna i niedostępna. Ale ja akurat kocham wyzwania i wiem, że któregoś dnia będzie całkowicie moja.
-Mam na myśli, że nie mogę przestać o tobie myśleć, nie umiem się skupić na pracy bo cały czas chce na ciebie patrzeć- Klarę nie ruszyły moje słowa, była tak jakby miała serce z kamienia. Była można by powiedzieć bez emocji, nie wiem co się to stało, ale tak jakby jej twarz w jedną sekundę straciła każda emocję, która wcześniej była widoczna.
-Mason wyjdź, nie chce tego słuchać- powiedziała po czym mnie popchnęłam i otworzyła drzwi którymi weszłem.
-Klara zastanów się dobrze, czy na pewno chcesz żebym z tego domu wyszedł.- chciałem ja dotknął ale moją rękę odrąciła.
-Wyjdź, nie jesteś tu miłe widziany- jej słowa coraz bardziej mnie raniły, co jej się stało, jeszcze parę minut temu chciała w moi domu mnie pocałować. Tak jak chciała wyszedłem, ale to nie oznacza, że z nią skoczyłem, nigdy nie spotkałem takiej kobiety jak Klara, każda liczyła na szybką przyjemność i na pieniądze w zamian, a Klara jest inna, taka niedostępna i ma swój charakterek nie dobry, który mnie bardzo podnieca. Boże zaś mi się będzie śnić, chyba nie będę dziś spać.

Mój szefOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz