Rozdział 26

55 2 0
                                    

Klara

Gdy Martyna ubierała moją sukienkę, ja zastanawiałam się czy to na pewno dobry pomysł, ostatnio raz co byłam w klubie skączyło się że znalazłam się w obcym łóżku.
-Ja nie wiem czy to dobry pomysł żebym tam szła- powiedziałam kierując wzrok na koleżankę.
-Jak to nie wiesz? To jest zajebisty pomysl żebyśmy tam poszły, musisz się wreszcie odstresować.- Martyna dość głośno odpowiedziała mi, a mnie głową zaczęła boleć z przypomnienia związane z Masonem. Spojrzałam jeszcze raz na koleżankę i zaczęłam się ubierać. Po kilku minutach byłyśmy gotowe.
-To co wychodzimy już? - Martyna zapytała z niecierpliwością a ja tylko przytaknełam. Gdy wychodziłyśmy z domu, poczułam dreszcz spowodowany obniżoną temperaturą na świeżym powietrzu. Gdy zamykałam drzwi, nie spodziewanie mój telefon zadzwonił.
-Halo?- powiedziałam gdy odebrałam telefon.
-Dobry wieczór, czy przy telefonie jest Klara Winters?- usłyszałam głos dość stanowczy i basowy jak na mężczyznę.
-Tak, zgadza się- odpowiedziałam z nawiązką że to nic ważnego będzie.
-Dzwonie z powodu Pani siostry, która niestety trafiła na nasz oddział z dość mocnym krwawieniem. Niestety potrzebuje krwi a Pańska siostra powiedziała że Pani ma taką samą grupę krwi co Pani.- Usłyszałam i zdałam sobie sprawę że od wyprowadzenia się z rodzinnego od tamtej pory nie zobaczyłam własnej siostry.
-A w jakim teraz szpitalu jest?-zapytałam nie pewnie. Gdy mężczyzna powiedział adres szpitala od razu się rozłączyłam i spojrzałam się na koleżankę, która miała pytający wzrok.
-Przepraszam cie kochana, ale muszę jechać do szpitala do siostry. Martyna tylko przytakneła i się ze mną pożegnała gdy ja wybierałam numer do Masona.
-Halo?- usłyszałam zaspany glos Masona.
-Witaj, mam do ciebie bardzo ważna prośbę, mógłbyś mnie podwiesc do szpitala? zapytałam, po chwili usłyszałam zwdechniecie.
-Podwiozę cie ale pod jednym warunkiem.- Gdy to usłyszałam, od razu dostałam gęsiej skórki i obawę że wymyśli coś co nie będę mogła tego zrobić.
-Przyjedz i powiesz mi w aucie.- powiedziałam, po czym od razu się rozłączyłam.

Mój szefOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz