4# Duma i uprzedzenie francuskiej ropuchy

86 9 2
                                    

Uwaga wyjątkowo długi rozdział
8 tyś słów.

AngelDust

jeden lub dwa dni później...

Jeśli Angel jakoś wyobrażał sobie domy spokojnej starości, to właśnie tak, jak hotel Hazbin w okolicy południa. Był taki moment w ciągu dnia, gdy wszystkie korytarze i sale świeciły pustakami, a każdy był zajęty swoimi sprawami, albo po prostu spał.

Angel, razem z Nuggetsem ubranym w malutką bluzę z trupią czaszką, siedział na kanapie przed telewizorem. Oglądali reality-show w którym dwie grupy demonów polowały na siebie na skomplikowanym, ale zamkniętym terenie. Można było zdobywać punkty i wymieniać je na bardziej wymyślenie elementy pułapek, strojów do maskowania lub broni.

Jednak to nie wszystko, co pochłaniało uwagę chłopaka. Poza oglądaniem, jadł też czekoladowe płatki z miski ułożonej na swoich chudych kolanach. Mleko, które przed chwilą dolał, chlupotało niebezpiecznie. Poza tym, jedną dłonią odpisywał na wiadomości od kumpeli, a ostatnią wolną ręką, bawił się sznurkami od swojej wielkiej, szarej bluzy.

- No daję się robić, wiem, wiem... - mówił pod nosem odpisując na wiadomość od Cherri. Dopiero wesoły kwik Nuggetsa obwieścił, że nie byli już sami.

Zwierzątko zeskoczył z kanapy, zamiast dalej żebrać o czekoladowe płatki i podbiegło do Huska, aby go przywitać pozytywnym pochrumkiwaniem.

- Kogoś polubiło moje lil' baby, no, no! A jest raczej nieufny i nie lubi obcych. Kitki, zostaw wujka, widzisz, że jeszcze się nie obudził.

Husk

W końcu po dwóch dniach udało mi się wstać z łóżka. Po przespaniu całych 48 godzin moje samopoczucie nie było najlepsze.

Nie mając lepszej opcji udałem się na dół.

Idąc w stronę kichanie zauważyłem Angela jedzącego coś na kanapie jednak stwierdziłem że z przywitaniem poczekam do kawy.

Mój plan o wstrzymaniu się z kontaktami społecznymi przerwał mały różowy prosiak, wesoło chrumkający obok mojej nogi.

-Nuggets- powiedziałem zadowolony z uwagi ryżowego zwierzaka.

Chwyciłem świnkę podnosząca ją na ręce, po czym wznowiłem wyprawę do kuchni.

-Pewnie byś coś zjadł co prosiaku, zaraz sprawdzę czy znajdziemy coś dla ciebie- poinformowałem Neggetsa i postawiłem go na blacie kuchennym.

W lodówce nie było zbyt wiele dla prosiaków ale udało mi się odnaleźć marchewkę i jabłko, niewiele myśląc chwyciłem za tarkę ścierając oba produkty na elegancką sałatkę, która podlałem śwince na małym porcelanowym talerzyku.

-Tylko nie jedz za szybko bo cię twój świński brzuch rozboli- dodałem jeszcze w stronę prosiaka i w końcu zacząłem przygotowania swojej upragnionej kawy.

AngelDust

APLIKACJA

Nuggets nie mógł się przyznać, że na śniadanie jadł płatki razem z Angelem. Nie kręcił na nie ryjkiem, skoro ktoś częstował. Kierował się w życiu prostą, świnkową zasadą: Jak dają, to brać, a jak biją - uciekać. A czasem po prostu, tak na wszelki wypadek - chować.

Husk był miał w sobie coś na tyle spokojnego, że pomimo dystansu wzbudzał zaufanie. Ale kiedy zaczął karmić, stał się górnym zainteresowania potworem. Z kolei zabawki i smaczki, które przyniósł rozwiały wszelką rezerwę.

- Łik! - stwierdził Fat Nuggets, gdy skończył drugie śniadanie.

Husk

W końcu udało mi się wydostać z kuchni z kawą w jeden ręce, talerzem kanapek w drugiej i z prosiakiem przewieszonym przez ramię.

✨ Cenniejsze od władzy✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz