Uwaga, akcja informacja
Chcemy tylko powiedzieć że póki co rozdziały będą się pojawiać jak w opisie
Poniedziałki-środy-piątki.
Miłego czytania ♥️ ♥️Husk
Od czasu mojej istnieje sprzeczki z Angelem minęło już cztery dni a ten przez ten czas nie wrucił ani razu do hotelu.
Na początku miałem to gdzieś ale teraz nawet ja zacząłem się trochę martwić......no dobra martwię się dość mocno nie spiąć już trzecia noc stojąc przy barze i szorując te pipszone szklanki czekając aż w końcu różowy pająk zawita w drzwiach.
Kolejna bez sensu noc bez Antoniego mijała wolno i męczonco, minuty ciągle płynem a jego wciąż było brak.
Przyznaję że zacząłem się obwiniać za tę sytułacje, w końcu sam jestem tylko starym zapijaczony kocurem, a pouczanie go w moim przypadku było co najmniej przejawem hipokryzji.
Mimo to nienawidziłem patrzeć jak ten sam się wyniszcza, coś we mnie w środku nie chciało tego widzieć.
Nagle rozległ się cichy dziwek zegara oznajmujący że wybiła godzina czwarta, zaraz po tym drzwi się otworzyły a w nim stanik ten na którego tak czekałem.
AngelDust
Nie pamiętał już jak przeszedł ostatni odcinek pomiędzy pasażem sklepów, a hotelem. Nawet chyba zaczepiały go po drodze dwa podchmielone demony o aparycji leśnych zwierząt, ale zignorował je kompletnie. Tak głęboko zanurzył się w swoich chaotycznych i niezbyt wesołych myślach, że odciął się kompletnie od świata wokoło.
Dopiero pod samymi hotelowymi drzwiami Anthony zatrzymał się na chwilę i zapalił papierosa. Był pewien, że wszyscy bywalcy hotelu o tej porze już smacznie śpią. A przynajmniej taką miał nadzieję. Szczególnie miał nadzieję, że nie będzie musiał patrzeć Charlie w oczy, widzieć jaka jest nim zatroskana, a może i rozczarowana.
Sam był sobą wystarczająco mocno rozczarowany, a narkotyki były już najmniejszym powodem owego uczucia pogardy dla samego siebie.
W końcu Angel z papierosem w ręce pchnął drzwi do hotelu, a te skrzypnęły cicho. Drugą parą dłoni potarł zmarznięte ramiona, których nie ochraniała przecież czarna i obcisła suknia, którą miał na sobie. Pomimo przygaszonych świateł w holu, bar przyciągnął jego uwagę blaskiem oraz ciemną sylwetką Huska. Chłopak aż przystanął i zaciągnął się papierosem pozwoli.
Co do barmana w ostatnich dniach przerobił całą gamę emocji, które rozpościerały się od rozpaczliwego żalu po wściekłość. Był rozżalony, że zawiódł Huska swoim zachowaniem i słabością, a następnie czuł gniew, że były włodarz go zostawił samego na stypie, kutas jak wszyscy. I te emocje zmieniały się jak w kalejdoskopie.
[06:49]
— Heeej, Huuusky! Staruszku. — Odezwał się beztroskim i nieznośnie wesołym tonem Angie. Podszedł do baru kołysząc kokieteryjnie biodrami. Położył przedramiona na blacie i przyłożył papierosa do ust, nie czekał jednak, aż Husk odpowie na przywitanie. — Ty o tej godzinie? Tutaj? Za barem? Nawet nie ma komu polewać, no! Chyba, że samemu sobie, to wtedy zrozumiałe. Och, kociaku. Słuchaj... Tak szybko się zmyłeś ostatnio, że nie zdążyłem dać ci tego, na co zasłużyłeś...
Demon, pomimo tego, że był zły, ze ślicznym, ale ewidentnie sztucznym uśmiechem sięgnął za swój dekolt i wyjął wymiętą kopertę złożoną na pół. Przesunął ją po blacie w stronę barmana, po czym sam odwrócił się na plecy, niemal kładać się na ladzie. Patrzył na Huska do góry nogami i palił.
— ...a przecież świetnie się spisałeś, dobra robota, Skarbie, więc połowa jest twoja. — Dmuchnął dymem prosto w jego twarz.
Husk
CZYTASZ
✨ Cenniejsze od władzy✨
FanfictionPerypetie i przygody ulubionej piekielnej dwójki, którzy pomiędzy trudami codziennego życia i przygód próbują odnaleźć wspólna drogę. Autorzy Ari Stolas (Niki discordowe) Rozdziały pojawiają się w ♥️ poniedziałki - piątki ♥️