Angel
Niewiele przed południem, ubrany w wielkie, czarne okulary chroniące go przed światłem i narastającym bólem głowy, maszerował w stronę kawiarni. Umówiony był z przeuroczą (w jego mniemaniu) osobą i jedyną, którą mógłby uznać za rodzinę Huska.
– Emili! Jak cudownie… – ucałował jej policzek – ...cię widzieć! Wyglądasz olśniewająco, jak zawsze. Miło, że udało ci się wyskoczyć na mały branczyk.
Opadł na wiklinowy koszyk znajdujący się w restauracyjnym patio. Było na tyle wcześnie, że byli tam niemal jedynymi gośćmi. Angel w okularach, różowej koszuli i białych, rozszerzanych u dołu spodniach, i krótkim łańcuchu pereł na szyi wyglądał jak zmęczona gwiazda kina. I takim był w istocie. Zaraz po złożeniu zamówienia zwrócił się do swojej towarzyszki.
– Opowiadaj co u ciebie, moja droga! – Zagadnął uprzejmie. Jego rewelacje mogły chwilę poczekać.
Emili
Emili gdy tylko zobaczyła Angela natychmiastowo się rozpromieniła szczególnie że miała mu do przekazania niezwykła wręcz sensację.
-Ciebie również miło widzieć, twój kunsztu do ubioru cały czas mnie olśniewa- przyjaźń demonicy i pająka nie była długa jednak nigdy nie brakowało im tematów do rozmów, oboje lubili rozmawiać o tym co słuszne czyli ładnych ubraniach, gorących romansach i najnowszych piekielnych plotkach l.
-O u mnie się działo mój drogi aż muszę ci się pochwalić- zaszczebiotała i uniosła swą dłoń do góry tak by pokazać Angelowi jej wieszch. Na jednym z palców kobiety zalśniły piękny niebieski szlachetny kamień.
-Wychodzę za mąż mój drogi iiiii- słowa kocicy przyozdobił znaczący i cichy pisk. Mało komu co prawda wspominała o tym że się z kimś spotyka, uważała to za coś prywatnego ale skoro teraz była już narzeczoną ciężko było by się nie pochwalić.
-Ale spokojnie zaproszę ciebie i Huskusia na ślub, podejrzewam że nie będziecie jednak potrzebować osobnych zaproszeń- ton kobiety był wymowny, doskonale wiedziała że coś się kroi między tą dwójką i nie tylko dla tego że wręcz wydusiła z Huska tę informację.
-No ale dość o mnie, co się działo u ciebie pajączku ?- zapytała chwytając za zamówiona przez siebie filiżankę mlecznej kawy.
AngelDust
– Cooo?! O rany! Ale wspaniale! T a k się cieszę, gratulacje! – Szczerząc się i ujmując jej dłoń, obejrzał pierścionek zaręczynowy z bliska. – Naprawdę cudownie, zasługujesz na wszystko co najlepsze. Noo. I ma dobry gust. Pasuje do twoich oczu.
Kelnerka przyniosła zamówioną przez Angela croque madame, sok pomarańczowy i truskawkową kawę latte. Aktor założył więc okulary na głowę, ponieważ gdy jest się sławnym lub bogatym, można być również ekscentrycznym, niekoniecznie dobrze wychowanym i przestrzegającym zasad savoir vivre’u.
– Ach, no tak, tak. Jest duża szansa, że na twoim weselu jestem dla Huska… no wiesz, że będę “plus jeden”. – Posłał jej wymowne spojrzenie, i gdy ona również otrzymała śniadanie, chwycił za sztućce.
– To znaczy… chyba. Wszystko na to wskazuje. Zaczęliśmy się spotykać, byliśmy na paru randkach… Ale, jakby to powiedzieć, no… to nie jest tempo do którego jestem przyzwyczajony w randkowaniu. Rozumiesz. Najpierw widocznie musieliśmy pójść na parę spacerów, musiałem poznać ciebie, zjeść z nim kolację, wyjść na parkiet. Odhaczyć wszystkie te urocze… jakby miał tu rodziców, no to jeszcze pewnie zjedliśmy razem jakiś świąteczny obiad.
Zawiesił widelec z nabitym kawałkiem jajka między talerzem, a swoimi ustami. Zastanawiając się jak ując słowami to, co ma na myśli.
– Jest cudowny, ale… Miałem wrażenie, że utknęliśmy gdzieś w… jakiejś przyjacielskiej relacji. Opiekował się moim bejbi, gdy mnie nie było, a ja nim, gdy był postrzelony. Ma rękę do dzieci i zdrowo mnie karmi. Ale. No.
CZYTASZ
✨ Cenniejsze od władzy✨
FanfictionPerypetie i przygody ulubionej piekielnej dwójki, którzy pomiędzy trudami codziennego życia i przygód próbują odnaleźć wspólna drogę. Autorzy Ari Stolas (Niki discordowe) Rozdziały pojawiają się w ♥️ poniedziałki - piątki ♥️