AngelDust
Wieczór w hotelu był wyjątkowo spokojny. Mało grzeszników kręciło się po lobby i części telewizyjnej, ale to dobrze. Carmel spała, opatulona brązowo-białym kocykiem w szachownicę, a Angel ciągle ją tulił i nie odstępował na krok. Dziewczynkę wymęczył hałas, chodzenie po sklepach, a potem także stres, gdy obcy, rybi typ zabrał ją, gdy oglądała ulubioną bajkę.
Teraz telewizor grał cicho, a Mel spała na kanapie pomiędzy Huskiem a Angelem. Aktor ciągle gładził ją po kudłatym, karmelowym łebku z czułością, sam był zmęczony i miał opuchnięte od płaczu oczy, a co gorszą, w galerii ktoś strzelił go w twarz i ciągle trochę bolał go nos. Jednak na szczęście nie szedł już dziś do pracy.
— Właściwie nawet nie wiem kto to był — opowiadał szeptem o zajściu. — Ani za co to. Może go ojebałem kiedyś na kasę? Byłem zajęty szukaniem Melci, ale podszedł do mnie, taki wkurzony, co nie? I strzelił mnie w twarz. Taki rybi typek, wyłupiaste oczy, z twarzy podobny do nikogo, nieźle ktoś mu oklepał facjatę, no ale wtedy usłyszałem Melę. I jakoś szybko poszło.
Antoniego cała ta heca też kosztowała sporo nerwów, co więcej, spodziewał się niezłej pogadanki od Huska. Valentino nigdy nie przepuścił okazji, aby mu wyłuszczyć co robi źle, w jakim obszarze zawiódł, czego nie dopilnował. A, że większość było jego winą, było oczywiste. Teraz spodziewał się tego samego.
— Ale ci goście... To nie było towarzystwo z łodzi?
Husk
Słysząc wspomnienie o Rybookim , uświadomiłem sobie że to przeze mnie Angel oberwał. Niedługo zapewne szprot wezwie mnie na statek i w tedy sobie pogadam jeszcze raz z tym szczurem morskim.
-Em właściwie to był jeden z załogi tamtego pirackiego statku, spotkałem go i innych szukając Mel i tak w skrócie dostał ode mnie z gaśnicy w nos. Wybacz to moja wina że cię uderzył- rzuciłem starając się by mój głos był spokojny i opanowany, Angel daje wyglądał jak kłębek różowych nerwów, więc wolałem go bardziej nie stresować.
-Właśnie dobra robota, zabrałeś małą od tych osiłków, nic by jej nie zrobili co prawda ale bardzo ją chyba przestraszyli więc dobrze że tam byłeś- powiedziałem i również pogładziłem Mel po głowie, najadła się dziać naprawdę dużo stresu i musiało ją wykończyć. Cóż nie mogliśmy z tym nic zrobić była dzieckiem i pozostało nam cieszyć się że nic jej nie jest.
Chciałem spróbować podnieść jakoś pająka na duchu więc zrobiłem pierwsze co przyszło mi do głowy i sięgnąłem dłonią do jego twarzy gładząc ostrożnie miękki i puchaty policzek.
AngelDust
— Co? Czyli jednak oni? Gaśnicą? Ale... Przecież cię słuchali, Husky... Ostatnio do nas strzelali przecież, a teraz oddali małą bez gadania.
Angel ewidentnie nic nie rozumiał, ale chyba nadal było mu się ciężko skupić na tych wydarzeniach. Tym bardziej, gdy Husk pochwalił go, zamiast zbesztać, było to na tyle szokujące, że przez chwilę Anthony walczył sam ze sobą, aby się nie znowu nie rozpłakać. Przytulił się do dłoni Huska, gdy ten tylko dotknął jego policzka. W końcu odetchnął i odsunął się dopiero, gdy trochę się uspokoił.
— Dzięki... — szepnął, nie patrząc demonowi w oczy i znów skupiając całą uwagę na Carmel. — Wiesz, chyba nawet nie bardzo zauważyła, że ją zgubiłem. Ale urocza jest, co? Słodkie stworzonko... Jak ty to robisz, Husky? Że jesteś taki opanowany, wiesz co robić, jesteś taki mądry.
Husk
-Tak, spotkałem ich gdy szukałem Mel, wiedziałam że będą chcieli za mną iść więc poszedłem w ustronie miejsce i no cóż może mnie poniosło ale oddałem jednemu z nich gaśnica za postrzelenie mnie. Szybko wpadłem na pomysł że mogą pomóc znaleźć Mel więc próbowałem im wmówić że szukam ogara dla okupu- powoli opowiadałem chłopakowi wszystko co się wydarzyło by ten mógł pojąć w jakiej sytuacji rąk właściwie wcześniej się znajdował.
CZYTASZ
✨ Cenniejsze od władzy✨
FanfictionPerypetie i przygody ulubionej piekielnej dwójki, którzy pomiędzy trudami codziennego życia i przygód próbują odnaleźć wspólna drogę. Autorzy Ari Stolas (Niki discordowe) Rozdziały pojawiają się w ♥️ poniedziałki - piątki ♥️